[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojciec tego niezauważył, ale gdyby choć trochę zjadła, na pewno by to skomentował.Wielkość porcji także.Nigdy nie mogła im dogodzić.To byłobeznadziejne.Zarezerwowała bilet do Nowego Jorku na sobotę rano.W piątekwieczorem zjadła kolację z rodzicami.Grace była u Harry'ego iWiktoria zadzwoniła do niej przed wyjazdem.Wszyscy zapraszali jąoczywiście na Boże Narodzenie, ale ona podjęła już decyzję.Niezamierzała przyjeżdżać na święta.Nic im nie powiedziała, ale czuła, żeto nie ma sensu.Nie miała do czego wracać.Chciała przyjechaćdopiero na ślub Grace.Boże Narodzenie zamierzała spędzić zHarlanem i Johnem.To tam był teraz jej dom, nie tu.Zrobiła dużykrok.Wiedziała, że straciła młodszą siostrę, która przez tyle lat była jejsojuszniczką i która nagle przestała nią być.Ojciec odwiózł ją na lotnisko, pocałowała go na do widzenia.Patrzyła na niego, czując w sercu zupełną pustkę.Powiedział, żeby nasiebie uważała i pewnie mówił szczerze.Podziękowała mu i odeszła,nie oglądając się za siebie.Kiedy samolot wystartował, kiedy LosAngeles zostało daleko w dole, ulżyło jej jak nigdy w życiu.Leciała doNowego Jorku.Wracała do domu.ROZDZIAL DWUDZIESTYMiędzy Świętem Dziękczynienia i Bożym Narodzeniem wszkole zawsze panował chaos, ale bez względu na nawał zajęć,regularnie co tydzień chodziła na ważenie.Uczniowie nie mielinastroju do pracy.Wszyscy czekali już na ferie i rozmawiali tylko otym.Wycieczki na Bahamy, odwiedziny u babci w Palm Beach, ukrewnych w innych miastach.Narty w Aspen, Vail i Stowe - kilkorowybierało się nawet do Europy, do Gstaad, Val d'Isère i Courchevel.Tak, to były ferie bogatych dzieci, zimowe wypady donajmodniejszych miejscowości na całym świecie.Ale zaskoczyło jącoś innego.Usłyszała, jak jedna z jej uczennic opowiada o swoichplanach.Właśnie się pakowała, rozmawiając z dwiema koleżankami iWiktoria przypadkowo je podsłuchała.Dziewczyna, MarjorieWhitewater, beztrosko oznajmiła, że w Boże Narodzenie idzie nazmniejszenie piersi.Ojciec zafundował jej operację w charakterzeprezentu na gwiazdkę i koleżanki ciekawie ją o to wypytywały.Jednaroześmiała się głośno i powiedziała, że ona też idzie na zabieg, tyle żeodwrotny.Na koniec przyszłego roku szkolnego, z okazji ukończeniaszkoły, matka obiecała jej implanty.Wszystkie trzy rozmawiały o tymbez najmniejszego zaże-nowania, jak o czymś zupełnie naturalnym i Wiktoria zrobiławielkie oczy.- Ale to chyba boli, prawda?Nie wytrzymała, po prostu musiała o to spytać.Zmniejszeniepiersi: okropnie to brzmiało i wiedziała, że nie zdobyłaby się na to.Boco, jeśli nie byłaby zadowolona z rezultatu? Przez całe życie narzekałana wielkość swoich piersi, ale pozbyć się ich, a nawet tylko części?Nie, to zbyt drastyczne.Owszem, czasem o tym myślała, ale nie na tylepoważnie, żeby to zrobić.- Nie jest tak źle, da się wytrzymać - odparła Marjorie.- Mojakuzynka zmniejszyła w zeszłym roku.Wygląda super.- A ja, gdy miałam szesnaście lat, zrobiłam sobie operację nosa -wtrąciła jej koleżanka.- Rozpoczęła się poważna dyskusja medyczna oplusach i minusach operacji plastycznych wśród nastolatek.Wiktoriabyła zdumiona ich nonszalancją i wiedzą.- Bolało, ale nowy bardzo misię podoba.Czasem zapominam nawet, że to nie ten, z którym sięurodziłam.Tamtego nie znosiłam.Dziewczyny wybuchnęły śmiechem.- Ja też nie znoszę swego - wyznała nieśmiało Wiktoria.Byłazafascynowana tą rozmową.Przyłączyła się do niej zupełnieprzypadkowo, ale teraz aktywnie w niej uczestniczyła.- Od zawsze.- W takim razie powinna pani iść na operację i sprawić sobienowy - odparła swobodnie ta, która już to zrobiła.-Nie było tak źle.Aw zeszłym roku mama zrobiła sobie lifting twarzy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|