[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czyż to możliwe, by tak silny, zdrowy mężczyzna umarł w przeciągu kilku sekund? Zaledwie przebolała śmierć ojca, a tu już i wuj opuścił ją na zawsze.Nie mogła przeboleć, że stryj zmarł w wyniku zwykłego napadu złości.—Na tym polegała jego choroba — pocieszał ją Norman.— Gdyby był tak zdrowy, jak pani myśli, nie miałby tych ataków.Lekarz stwierdził śmierć od udaru mózgu.West był rozgoryczony, że znów musi odłożyć ubieganie się o rękę Marii.Wyrzucał sobie, że wcześniej z nią nie porozmawiał.Gdyby był teraz jej oficjalnym narzeczonym, mógłby dla niej zrobić o wiele więcej.Gdy minęło pierwsze wzburzenie i w całym domu zapanowała uroczysta cisza, Norman i Maria usiedli w salonie, by omówić kilka spraw—Czy pani nie wie, kto jest spadkobiercą pani stryja? Kto odziedziczy Weidenhof?—Nie zastanawiałam się jeszcze nad tym.—Pytam dlatego, że może należy kogoś zawiadomić o śmierci pana Tomaua.Czy miał innych krewnych? TLR—Nie, ojciec ze stryjem często wspominali, że my troje jesteśmy ostatnimi z rodu Tomauów.Nie mamy też krewnych noszących inne nazwisko.—W takim razie pani odziedziczy dobra.—Ja? —podniosła na niego zdumiony wzrok.—To wykluczone.—Dlaczego?—Nie wiem.Wydaje mi się to nie do wiary.—Nie wie pani, czy stryj zostawił testament?—Nie! Ale zaraz — tak, przypominam sobie, panna Döring wspominała mi, że stryj sporządził testament.Norman chwycił ją za rękę i pochyliwszy się, patrzył jej gorączkowo w oczy.—Mario — czy pani nie rozumie, że nie zniósłbym, gdyby pani musiała opu-ścić Weidenhof, gdybym nie mógł pani widywać codziennie, rozmawiać z panią?Maria ocknęła się z zamyślenia.Po raz pierwszy zwracał się do niej po imieniu.Patrząc na niego błagalnie, wyszeptała:—W domu leży zmarły, nie wolno nam o tym zapominać.—Nie, nie, nie zapominam o tym — powiedział Norman, przyciskając jej dłoń do ust.— Tyle czekałem, aż pani przeboleje stratę ojca, a teraz, nie chcę się zachowywać niestosownie, ale proszę mnie zrozumieć.Nie należę do ludzi cierpli-wych, a musiałem czekać tak długo.Proszę powiedzieć choć jedno słowo, Mario, bym przestał się martwić, że panią utracę, nawet gdyby testament stryja wypędziłpanią z Weidenhofu.Proszę mi obiecać, że nie odejdzie pani stąd, nie dając mi szansy, bym panią zatrzymał.Usta jej drżały, zbladła jak ściana, gdy wymówiła stłumionym głosem:—Jeśli pan tego pragnie, pozwolę się zatrzymać.Lecz przedtem trzeba jeszcze tyle wyjaśnić, a teraz nie czas po temu.TLRNorman znów przycisnął jej dłoń do ust.—Wiem, że intencją zmarłego, który i mnie był drogi, było, bym się panią opiekował.Ja poczekam, Mario, teraz już mogę czekać.Ach, Mario!W jego słowach było tyle gwałtownej miłości, że Maria musiała zamknąć oczy.Wolno i z wahaniem wysunęła dłoń z jego dłoni i pogłaskała go po włosach.Norman pod wpływem tej nieśmiałej czułości uspokoił się.Patrząc Marii w oczy, powiedział poważnie:—Jako pani przyjaciel i przyjaciel zmarłego stryja, pozwolę sobie zająć się pani sprawami jak własnymi.Załatwię wszystko, co potrzeba, proszę się o nic nie martwić.—Dziękuję.Nikomu nie ufam tak jak panu.Norman pożegnał się.Jemu też potrzebny był teraz spokój.A w jej obecności to było niemożliwe.Maria odprowadziła go wzrokiem.Odetchnęła z ulgą.Choć ten jeden ciężar będzie teraz mogła zrzucić z serca.Skoro nie musi już martwić się o stryja, wyzna Normanowi Westowi, że była zamężna i że jej mąż się z nią rozwiódł.I nagle ogarnął ją lęk.Co wtedy? Czy będzie ją nadal kochał, czy też jego miłość minie pod wpływem tych wyznań? Serce jej biło z niepokojem.Nie będzie jej łatwo o tym mówić, wiedziała bowiem, że nie przeżyłaby, gdyby się od niej odwrócił.W obecności notariusza otwarto testament zmarłego i Maria dowiedziała się, że jest jedyną spadkobierczynią stryja, jako że ojciec już nie żył.Cały majątek Weidenhof z żywym i martwym inwentarzem, jak również ogromna suma w gotówce, należały teraz do niej.Co się tyczy rządcy i panny Döring, to otrzymali oni znaczne zapisy.Ponadto, zgodnie z ostatnią wolą zmarłego, mogli pozostać w majątku tak długo, jak chcieli.Wszyscy służący mieli otrzymać jednorazowo wypłaty w wysokości rocznej pensji; prócz tego zmarły wyasygnował odpowiednie środki na budowę szkoły w gminie Neurode.TLRMaria była bardziej przestraszona niż ucieszona z tego ogromnego spadku.Kręciło jej się w głowie na myśl o prawach i obowiązkach, jakie dla niej stąd wynikały.—Jeśli pan mi nie pomoże — mówiła do Normana Westa z pobladłą twarzą —oswoić się z moją nową sytuacją życiową, to nie wiem, co zrobię.—Nie trzeba się bać, to wszystko przyjdzie samo.Jestem oczywiście do dyspozycji pani.Ale niepotrzebnie się pani boi.To wszystko wydaje się pani takie straszne, gdyż przyszło tak nagle.Właściwie mogła się pani spodziewać, że stryj zabezpieczył pani przyszłość.—Owszem, czasem mówił mi, żebym się nie martwiła.Ale nie zastanawiałam się, co to znaczy.I teraz nagle zostałam właścicielką takiego majątku! To dla mnie bardzo trudna sytuacja [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.