[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Te słowa i dzisiaj nie straciły naważności.Więc jeśli sobie tego nie życzysz powiedz mi.W tej chwili Doug był dla niej jednocześnienieopierzonym młodzieńcem i doświadczonym mężczyzną.Obydwóch szanowała i kochała bez zastrzeżeń.RSPowiedziała mu więc, że nie musi stosować środkówostrożności.Powiedziała też, że jego obietnica sprzed lat jest taksamo ważna teraz, jak była wtedy.Czas zmienił bardzo wygląd Douga.Zdawała sobiesprawę ze zmian, jakie w nim zaszły.Dotykiem i wzrokiemwrysowała w pamięć jego obraz.A mimo to, gdy tak stalitwarzą w twarz, w spowitej światłem księżyca sypialni,patrzyła na niego prawie jak na obcego.Doug nie miał już na sobie marynarki, koszuli, butów iskarpetek.Nie była pewna, czy pomagała mu się rozebrać,czy nie.Wiedziała jedynie, że chciała go dotykać całegowszędzie.99Nie pamiętała, co się stało z jego krawatem.Podejrzewała, że został w samochodzie.Podobnie jak jejkolczyki, naszyjnik i grzebyki z kości słoniowej.To wszystko było bez znaczenia.- Dotknij mnie, kochanie - powiedział Doug ochryple.Pogładziła dłonią jego tors, czując grę mięśni.Pieszczącwłosy na klatce piersiowej, zauważyła, że gdzieniegdziebłyskają wśród nich srebrne nitki.Doug był szczupły od czasu, gdy osiemnaście lat temuw ciągu zaledwie jednego lata urósł o dobrych dwadzieściacentymetrów.I choć nieco zmężniał, nie miał ani gramazbędnego tłuszczu.Uniosła głowę, by spojrzeć mu w oczy.Uśmiechając się prowokująco i obiecująco jednocześnie,zaczęła pieścić brodawki jego piersi.Najpierw opuszkamipalców zataczała coraz to mniejsze koła, aż doszła do celu.Dougowi wyrwał się jęk rozkoszy.Pochwycił jej dłonie wswoje i zacisnął w żelaznym uścisku.- Czarownica.- powiedział oddychając ciężko.Zanim mu odpowiedziała, pochylił się i ustami zacząłRSszukać jej warg.Potem wniknął w jej usta głębiej.Jednocześnie podniósł ręce Amy ku swoim ramionom.Poczuł, jak wznosi się na palce, jak ruchem będącym iprośbą, i poddaniem - przyciska się do niego.Jak rozpalona i wygłodniała kotka przylgnęła do jegociała.Prychała i wpijała się w niego, jak zwierzątko.Jęknęła z rozkoszy, gdy zębami przygryzł jej dolną wargę.Ledwo przytomna, dopiero po kilku chwilachodpowiedziała na jego pocałunek.Poddała się całkowicie.Nie wiedziała, kto kogo całuje.Dyszał ciężko i chrapliwie.Już nie całował Amy, tylkopatrząc na nią poprosił:- Czy mogłabyś się obrócić, kochanie?- Ja? Dlaczego?100- Bo.jeszcze na tyle się kontroluję, by nie rozrywajączdjąć ci suknię.Od ponad czterech miesięcy nie dotykał kobiety.Minęło ponad cztery miesiące, gdy kochali się w Chicago.Doug widział, jak zmieniają się oczy Amy, gdyzrozumiała, o co ją prosi.Odetchnęła z trudem i zagryzławargi.- Proszę cię - powtórzył.Zrzuciła buty i obróciła się.Suknia była zapięta na haftki.Dopiero za trzecimpodejściem zdołał je odpiąć.Mało brakowało, by uległpokusie i wszystkie rozerwał.W parę chwil później sukienka i jasne figi Amy jakpiana spowijały jej zgrabne kostki.Obróciła się ponownietwarzą do Douga.Miała na sobie już tylko pończochy, pasi staniczek.Czas bardzo zmienił jej wygląd.Widać było, że nie jestjuż młodą dziewczyną.Rysy nabrały wyrazu.Figuradojrzałości.Ale te zewnętrzne zmiany były niczym wporównaniu ze zmianą nastawienia do życiaRSDoug zdawał sobie sprawę, że Amy z jego wspomnień iAmy obecna, to dwie różne osoby.Może ta odmiennośćsprawiała, że patrzył na nią, jak na kogoś obcego, gdy stalitak twarzą w twarz w wypełnionej światłem księżycasypialni.Staniczek Amy wydawał się być jedynie kawałkiemkoronki, spod której widać było nabrzmiałe piersi.Czuł przyjemne mrowienie w dłoniach na samowspomnienie ich dotyku.Rozpiął niewielką klamerkę uwalniając piersi zkoronek.Zadrżała i jęknęła, gdy jego ręce zaczęły pieścić jejnagie ciało.Wygięła się pod tą pieszczotą, uniosła ramionaw górę i otoczyła jego szyję.Palce wplątały się we włosy.Przyciągnęła jego głowę.101Tym razem to ona wgryzła się w jego wargi, całowała,pieściła końcem języka.Doug upajał się gładkością jej skóry i gorącym,miodowym smakiem ust.Podniecały go nieartykułowaneokrzyki rozkoszy i dzikie drżenie jej nagiego prawie ciała.Wiedział, że żar ich uczuć i namiętności będzie długopłonąć w tę noc [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.