[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Mam nadzieję, że Salvatore wyśle cię z powrotem do piekła, z którego wyszedłeś.Wściekły, że Caine ośmielił się wymówić imię króla wilkołaków, Briggs po raz kolejny użył mocy, która uderzyła kundla z siłą rozpędzonej ciężarówki.- Salvatore umrze - warknął.- Tak samo jak ty.Przenikliwy ból wzmógł się, ogarniając ciało Caine'a z niepokojącą łatwością.Kundel instynktownie usiłował się przemienić, lecz moc Briggsa przejęła nad nim kontrolę, nie pozwalając mu przywołać wilczej części jego natury.Caine położył ręce na kamiennej podłodze i pochylił głowę, ciężko dysząc.Więc to był koniec.Postawił wszystko na Briggsa i przegrał.Żałosne.Lecz jego duma nie została do końca pokonana.Może i nigdy nie zostanie wilkołakiem czystej krwi, jak mu obiecano, lecz nie da kanalii satysfakcji zabicia go.Musi zrobić to sam.- Pieprz się, niedoszły królu.Ostatkiem sił odepchnął się od podłogi i dowlókł się do krawędzi przepaści.Gdy Briggs zdał sobie sprawę, że jego ofiara próbuje uniknąć kary, rzucił się ku niemu z rozpostartymi ramionami.- Nie.Caine zdobył się na uśmiech.- Do zobaczenia w piekle.Ostatnim wysiłkiem rzucił się w otchłań.Odczucie nieważkości podczas spadania wcale nie było tak przerażające, jak powinno być.- Frajer! - krzyknął wściekły Briggs.- Nigdzie się przede mną nie ukryjesz.Słowa brzmiałaby groźniej, gdyby nie fakt, że Caine spadał w ciemnościach z prędkością grożącą miażdżącym lub nawet zabójczym lądowaniem.Zakładał, że dziura musi się kiedyś skończyć.Może Briggs miał bezpośrednie połączenie z piekłem.To by wiele wyjaśniało.Spadał więc, jak mu się wydawało, przez wieczność, oczekując płomieni, siarki i diablików z widłami.Ale to nie diabeł przywitał go na dole.Honory domu czynił twardy, nieustępliwy kamień.Przenikliwy ból ogarnął ciało Caine'a, gdy kości pękły, a wnętrzności zamieniły się w galaretkę.Na ułamek sekundy spojrzał śmierci w oczy, a następnie ogarnęła do wspaniała ciemność.Dzięki bogom.Salon w rezydencji Styxa był tak samo piękny, jak pokoje na piętrze.Finezyjne meble, który mogły równie dobrze pochodzić z Wersalu, i perski dywan, który z pewnością został wykonany na zamówienie, by idealnie pasować do złoto-kremowego wnętrza, miały w sobie coś z atmosfery muzeum.Potężne okna z odsuniętymi szkarłatnymi zasłonami ukazywały skąpany w blasku księżyca ogród.Bez wątpienia był to piękny widok, lecz Harley ledwie go dostrzegała.Do diabła, skoro nie zauważała potężnego wampira ubranego w skórę, który opierał się o marmurowy kominek, ani siostry bliźniaczki, którą przez trzydzieści lat uważała za martwą, nie przykułoby jej uwagi coś tak błahego jak widok ogrodu.Bez względu na to, jaki byłby wspaniały.Chodząca po pokoju Harley w końcu zatrzymała się, gdy usłyszała odgłos dzwonka do drzwi.Darcy posłała jej uspokajający uśmiech i wyszła do holu.Harley wyczuła charakterystyczną woń wampira i.człowieka?Sądziła, że bogini będzie miała swój niepowtarzalny zapach.Powrót Darcy z dwojgiem nieznajomych wprowadził jeszcze większy zamęt w jej głowie.Po Dantem od razu widać było, że jest wampirem.Idealne rysy, blada cera.Długie, czarne włosy spięte przy karku.Srebrzyste oczy płonące blaskiem typowym dla niegrzecznego chłopca.Apetyczne ciało okryte białą, satynową koszulą i czarnymi, drelichowymi spodniami.Ale kto by odgadł, że drobna, złocistowłosa kobieta o zadziwiająco niebieskich oczach i psotnym uśmiechu jest potężną boginią?Harley czekała w milczeniu, aż Darcy podejdzie do niej z Abby, podczas gdy Dante niespiesznie dołączył do oczekującego go Styxa.- Harley, to jest Abby.- Darcy dokonała prezencji z szerokim uśmiechem.- Abby, poznaj moją siostrę.- Ty jesteś Kielichem? - spytała Harley, zanim zdołała powstrzymać słowa cisnące jej się na usta.- Wiem.- Abby skrzywiła się, spoglądając na swoją zwyczajną sukienkę.- Wszyscy są zawsze zawiedzeni.Sądzą, że jako bogini będę przynajmniej miała koronę na głowie i berło w ręku.Harley zarumieniła się, gdy dotarło do niej, jak bardzo była nieuprzejma.Na szczęście Darcy szybko przejęła kontrolę nad rozmową.- Oczywiście, żadna królowa nie może się bez nich obejść, chociaż moich jeszcze nie przesłali - droczyła się, najwyraźniej będąc bliską przyjaciółką bogini.- Powinnaś mieć chociaż aureolę lub błyszczącą suknię.Abby się roześmiała.- Zamiast tego mam rozdwojone końcówki włosów i syndrom napięcia przedmiesiączkowego.Darcy skinęia głową ze zrozumieniem.- Dziękuję, że przyszłaś.Mam nadzieję, że mój partner nie był zbyt apodyktyczny, składając zaproszenie?Abby spojrzała na dwóch mężczyzn, którzy szli w ich stronę.- Jestem przyzwyczajona do wampirów.Gdyby nie byli apodyktyczni, znaczyłoby to, że coś jest nie tak.Niestety nie jestem pewna, czy zdołam wam pomóc.To całe bycie boginią jest dla mnie wciąż czymś nowym.Większość czasu spędzam, próbując uniknąć totalnego chaosu.Dwa wampiry przystanęły przy swoich partnerkach.Ich uwielbienie dla kobiet było widoczne na pierwszy rzut oka.Harley udawała, że nie dostrzega, iż jest sama.Ani tego, że jej serce ściska coś niebezpiecznie bliskiego zazdrości.Nie potrzebowała u swojego boku mężczyzny, który będzie prężył muskuły i pokazywał kły, gdy ktokolwiek do niej podejdzie.Dziękuję bardzo.Sama mogła o siebie zadbać.- Nie wyczuwasz niczego niepokojącego? - zapytał Styx, wpatrując się niespokojnie w Abby.- Lord demon nie może całkowicie ukryć swoich mocy.- Problem w tym, że nie jestem pewna, jak miałabym odczuwać takie zakłócenie - wyznała ze smutkiem Abby.- Po przyjęciu mocy bogini nie dostałam instrukcji obsługi.Dante objął ją opiekuńczo.- Wiemy, że robisz wszystko, co w twojej mocy.- Zauważyłaś coś nietypowego? - naciskał Styx, nie zważając na rosnącą irytację drugiego wampira.Wszyscy królowie byli najwyraźniej tak samo bezczelni.Bez względu na to czy byli wampirami, czy wilkołakami.Abby wzruszyła ramionami z zatroskaną miną.- To nie jest nietypowe, ale wyczuwałam coś, co mogę opisać jako.zło.Czuję to, odkąd zostałam Kielichem, więc szczerze mówiąc, nie zwracałam na to uwagi.- Wyczuwasz kierunek, z którego to pochodzi?- Nie tylko kierunek.Mogę dokładnie określić miejsce.- Mów.- Jaskinie, w których walczyliśmy z księciem ciemności.Zszokowane wampiry zamarły w bezruchu, a Harley instynktownie się cofnęła.Nie miała bladego pojęcia o jaskiniach ani o księciu ciemności, lecz i tak ogarnął ją niepokój.- O cholera - mruknął Dante.Abby zadrżała i przytuliła się do swojego partnera.- Dlatego właśnie zawsze ignorowałam to odrażające uczucie.Założyłam, że to jakaś pozostałość po magach.Styx zmrużył oczy.- Magowie.- Nie żyją - oświadczył beznamiętnie Dante.Z pewnością coś się tam wydarzyło.- Chyba że ktoś im pomógł - zauważyła Abby [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.