[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W najniższej jego partii znajdowała się obrotowa kopułka, zawierająca dwutlenkowo węglowy laser i kamerę telewizyjną.Major za pomocą specjalnej manetki nastawił kamerę dokładnie na most, a następnie włączył pracujący na podczerwieni laser.Niewidzialny punkcik światła padł na środek północnego przęsła.System komputerowy nie spuści już teraz z celu promienia, a magnetowid zarejestruje przebieg całej operacji na taśmie wideo.–Cel oświetlony – oznajmił Eisly.– Ciągle jeszcze nas nie namierzono.–Nemu, tu Cień-4.Cel oświetlony.–Zrozumiałem.Piętnaście sekund później pierwszy aardvark, z rykiem silników ruszył na południe, lecąc zaledwie dziesięć metrów nad wodą.Wynurzył się nieoczekiwanie z mroku, wystrzelił jedną naprowadzoną laserem rakietę GBU-15 Paven›ay, po czym ostro wykręcił na wschód, nad Hohenroarthe.Umieszczone na samym przodzie bomby komputerowej urządzenie wizyjne przechwyciło odbicie podczerwonego promienia i nakierowało na niego pocisk.Dowódca stacjonującej na południe od mostu baterii SAM-ów próbował rozszyfrować nieoczekiwany hałas.Radiolokacja nie wykazywała obecności stealthów.Poza tym nie spodziewał się żadnych wrogich samolotów; dwadzieścia kilometrów na północ znajdowała się baza osłony lotniczej w Mahlminkel.To pewnie stamtąd ten dźwięk – pomyślał.– Nie ogłaszali przecież alarmu…Północny horyzont zapłonął nagle żółtym ogniem.Dowódca nie wiedział, że nad Mahlminkel przemknęły cztery tornada Luftwaffe, wysyłając w patrolujące samoloty setki pocisków.Sześć radzieckich myśliwców atakujących Suchojstanęło w płomieniach, eksplodując w zamazanym deszczem niebie.Dowódca baterii nie zastanawiał się ani chwili.Krzyknął na obsługę, by natychmiast włączyła będące w stanie gotowości urządzenia i skierowała je na „ich" most.W chwilę później jeden z radiolokatorów namierzył nadlatującego od rzeki F-111.–O, cholera – zaklął drugi pilot aardvarka i posłał w baterię radzieckich SAM-ów antyradarową rakietę Shrike, drugą w kierunku radaru, a pavewaya w most, po czym F-111, gwałtownym skrętem odleciał w lewo.Oficer SAM-ów pobladł.Pojął, co znaczy obraz, jaki ujrzał na wskaźniku radarowym.W odpowiedzi natychmiast polecił wystrzelić trzy pociski.Nadlatujący samolot musiał być maszyną wroga i wysłał już trzy mniejsze obiekty…Pierwszy pocisk ziemia-powietrze eksplodował, trafiając w rozciągniętą przez rzekę linię wysokiego napięcia, na południe od mostów.Całą dolinę zalało światło potężnego wyładowania elektrycznego z walącej się do wody trakcji.Kolejne dwa, omijając miejsce jaskrawej eksplozji, skoncentrowały się na F-111.Prowadzona pave trackiem rakieta Paveway trafiła dokładnie w środek północnego przęsła.Była to bomba z opóźnionym zapłonem i zanim eksplodowała, wbiła się w gruby beton, parę metrów od czołgu dowódcy batalionu.Przęsło było mocne – liczyło sobie ponad pięćdziesiąt lat – ale czterysta siedemdziesiąt dwa kilogramy materiału wybuchowego rozdarło je na strzępy.W mgnieniu oka wdzięczny, betonowy łuk rozpękł się na dwoje; między przyporami pojawiła się szeroka na ponad sześć metrów szczelina i most, obciążony dodatkowo pojazdami pancernymi, runął do rzeki.Pocisk posłany przez drugiego aardvarka spadł bliżej brzegu, trafił we wschodnie przęsło; ono również się zawaliło, zabierając w odmęty Elby osiem radzieckich czołgów.Ale tego już załoga F-111 nie widziała.W trzy sekundy po tym, jak pociski Shrike spadły na dwa rosyjskie pojazdy prowadzące namiar radiolokacyjny, SA-6 trafiła samolotw środek kadłuba.Obie strony nie miały czasu żałować strat.Z góry rzeki bowiem wyłonił się z rykiem kolejny F-111 i obsługa SAM-ów które jeszcze przetrwały, zaczęła gorączkowo namierzać go w celownikach.Trzydzieści sekund później północny most, trafiony jeszcze trzema rakietami, legł w gruzach.Na dnie rzeki spoczywały odłamy żelbetu.Eisly przestroił z kolei celownik lasera na południowe przęsło.Zapchane było czołgami, którym drogę blokował transporter opancerzony BMP-1, ciśnięty tam siłą eksplozji pierwszej bomby z północnego przęsła.Leżał na lewym skraju mostu i płonął żywym ogniem.Czwarty aardvark wystrzelił parę rakiet kierowanych bezlitosnym promieniem laserowym, skoncentrowanym obecnie na wieżyczce jednego z zablokowanych czołgów.Na niebie pojawiła się jaskrawa łuna bijąca od płonącego paliwa.Rysowały ją linie wystrzeliwanych na oślep przez przerażonych żołnierzy rakiet ziemia-po wietrze.Dwie samosterowane rakiety Paveway trafiły w odległości trzech metrów od siebie, rozwalając most do końca.Fale Elby pochłonęły kolejną kompanię wozów bojowych piechoty.–I jeszcze jedno – mruknął pod nosem Ellington.Tam! Na bocznej drodze równoległej do rzeki Rosjanie zgromadzili materiały do stawiania mostów pontonowych.Wojska inżynieryjno-techniczne były zapewne w pobliżu…Stealth z rykiem motorów przeleciał nad kolumną ciężarówek z gotowymi elementami mostów, zrzucił kilkadziesiąt płonących jaskrawym światłem flar i zawrócił w stronę Republiki Federalnej Niemiec.Natychmiast nadleciały trzy aardvarki i każdy z nich wystrzelił w kolumnę transportową po dwa pojemniki z rockeye'ami.Rakiety rozbiły sprzęt do budowy mostu i zabiły – taką piloci żywili nadzieję – wielu żołnierzy, którzy mieli ten most zbudować.Potem myśliwce ruszyły do domu śladem F-19.W tym samym czasie inna grupa myśliwców F-15 Eagle wdarła się w przestrzeń powietrzną Wschodnich Niemiec, by oczyścić z nieprzyjacielskich samolotów terendla wracających eskadr Paktu Atlantyckiego.Otworzyły ogień, wypuszczając naprowadzone radarami lub promieniami podczerwonymi rakiety w migi, które ruszyły na spotkanie powracających z zadania myśliwców bombardujących; Amerykanie dysponowali naprowadzającymi radarami, podczas gdy Rosjanie już ich nie mieli.Miało to decydujący wpływ na wynik walki.Radzieckie myśliwce, po utracie mainstayów były zdezorientowane i działały na ślepo [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.