[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednoczesne wciśnięcie klawiszy Ctrl, Alt, Del i F na którejkolwiek z klawiatur spowodowałoby przepływ z akumulatorów prądu o napięciu wystarczającym, by spalić główne obwody komputerów i ich zasilanie.Pod każdym praktycznym względem „spalone” CR zmieniało się w zwykłą, zasilaną benzyną lub gazem furgonetkę.Jeśli z jakiegoś powodu procedury tej nie można było uruchomić, załoga Centrum miała zniszczyć CR wszelkimi dostępnymi jej sposobami.Gdyby przeciwnik zyskał dostęp do łącz telekomunikacyjnych i kodów, zagrożone byłoby bezpieczeństwo narodowe oraz działalność i życie dziesiątków tajnych współpracowników.Zaprojektowawszy systemy nawet Mike Rodgers przyznał, że nie ma sposobu stwierdzić, co on lub ktokolwiek inny zrobi, gdyby CR kiedykolwiek dostało się w ręce nieprzyjaciela.Doświadczony negocjator w przypadkach porwania, Herbert przyznał nawet, że warto byłoby utrzymać zdolność operacyjną CR, gdyby dało się ją przehandlować za życie zakładników.Ale przecież były to tylko przypuszczenia, pomyślał Hood.Nikt z nas nie sądził, by coś takiego miało się kiedykolwiek zdarzyć.Na ekranie komputera zobaczył błyskające trzykrotnie światła samochodu.Na tym film się zakończył.- Co się dzieje teraz - powiedział Bob Herbert - każdy z nas niech się domyśla samodzielnie.Na miejscu zapadła ciemność.Viens dał nam priorytet A-1 i próbuje zrobić zdjęcia w podczerwieni.Przeprogramowanie najbliższego satelity i zmiana orbity zajmie jednak do dziewięćdziesięciu minut.Paul Hood wpatrywał się nieruchomym wzrokiem w wygaszony monitor.Spełnił się oto jeden z jego najgorszych koszmarów.Wszystko co zaplanowali, wszystkie ich cuda techniki pokonali ludzie, których Mike Rodgers nazywał „ulicznym gangiem”.Ludzie walczący bez strachu i nie uznający w walce żadnych zasad.Ludzie nie bojący się śmierci i nie lękający się zabijania.Sam Paul Hood wyciągnął nauczkę ze strajków oraz zamieszek ulicznych w Los Angeles z czasów, kiedy był burmistrzem, a brzmiała ona: rozpacz czyni z przeciwnika śmiertelnego wroga.Z owych czasów wyciągnął jednak jeszcze jedną naukę: przeciwności losu czynią silnego przywódcę jeszcze silniejszym.Będzie musiał przejść do porządku dziennego nad poczuciem winy, nad rozczarowaniem, będzie musiał zapomnieć o nieprzezwyciężonej chęci kopnięcia czegoś, łącznie z sobą samym.Musi uspokoić się i być dowódcą swych ludzi.- Bob - powiedział - w bazie Sił Powietrznych Incirlik mamy oddział uderzeniowy, prawda?- Niewielki.Możemy go użyć wyłącznie w Turcji.- A to dlaczego?- Ponieważ w oddziale tym są też Turcy.Jeśli Amerykanie i Turcy wspólnie wkroczą do któregokolwiek kraju arabskiego, zostanie to odebrane jako akcja NATO, wywoła burzę wśród naszych europejskich sojuszników i zrobi nam wrogów nawet z przyjaznych krajów arabskich.- Świetnie - stwierdził Hood.Oczyścił ekran i wywołał nań szablon dokumentu.Zaczął wypełniać odpowiednie rubryki.W takim razie - powiedział - kieruję w rejon działań Iglicę.- Bez uprzedniej zgody Kongresu?- Jeśli Martha załatwi zgodę w ciągu najbliższych dziewięćdziesięciu minut, doskonale.Jeśli nie, działamy bez zgody.Nie będę czekać, aż dogadają się ci pyskacze.- To rozumiem - stwierdził z satysfakcją Herbert.- Załatwię C-141B w wersji do operacji pustynnych.- Jeśli CR pozostanie w Turcji lub w północnej albo wschodniej Syrii, Iglica może lądować w Incirlik.Jeśli przesunie się na południe lub zachód Syrii albo do Libanu, powinniśmy mieć ją gdzieś w Izraelu.- Izrael z radością powita każdego chętnego do nakopania.terrorystom w tyłek - ucieszył się Herbert.- Znam tam nawet odpowiednie miejsce na bazę.Paul wziął do ręki pióro świetlne i podpisał się na monitorze.Jego podpis pojawił się na rozkazie bojowym Iglicy, noszącym numer 9.Zachował dokument na twardym dysku, po czym wysłał go e-mailem do Marthy Macall i pułkownika Bretta Augusta, nowego dowódcy Iglicy.Odłożył pióro.Postukiwał palcami w blat biurka, w żałobnym rytmie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.