[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po chwili Drili już nie było.Nie tylko same znienacka zniknęły, lecz zniknęło dosłownie wszystko w promieniu rażenia dysków.Światło, grawitacja - przestały istnieć.Powoli wokół jednostek konfederacyjnych rozwarła się olbrzymia dziura, w której nie było absolutnie nic - nawet próżni.Naukowcy marszcząc czoła, sprawdzali swe przyrządy.- To nie powinno się zdarzyć.Urządzenie miało anihilować materię, a nie energię.Naukowcy rwali włosy z głów, usiłując ustalić, w czym tkwi błąd.Wojskowych nie obchodziła ta sprawa - jednostki wykonały swe zadanie, a urządzenie sprawdziło się na polu walki.Oddziały uderzeniowe przyspieszyły i ruszyły ku nieprzyjacielskiemu centrum dowodzenia.W tym czasie Drile nie tylko kontynuowały kontratak, ale jeszcze go nasiliły.Nie mając najmniejszego pojęcia z czym przyszło im się zmierzyć, nie były w stanie zrozumieć, co to oznaczało na przyszłość.Jeszcze dziesiątki razy obserwowano niezamierzoną, całkowitą anihilację, nim urządzenia badawcze odkryły, w czym rzecz.Stosunkowo słabe komputery nie potrafiły prawidłowo odróżniać materii od energii i w ten sposób nie można było w pełni kontrolować wiązki fioletu.Zinder zaprojektował to urządzenie jako mające służyć do transmutacji i odtwarzania materii, a nie jako broń dezintegrującą.Bez użycia superkomputera promień działał na ślepo - niszczył wszystko w swoim zasięgu.Wszystko.- Tworzymy dziurę w strukturze samej czasoprzestrzeni! - wyjaśnił jeden z naukowców.- Dzięki pulsacji pola wyrwa sama się zasklepia, lecz dezintegracja na większą skalę mogłaby przekroczyć zdolności regeneracyjne natury!- Mózg Markowian mógłby sobie nie poradzić z tak olbrzymią wyrwą - przytaknął drugi.- Dziura pozostałaby otwarta!Pobiegli do komunikatorów, by ostrzec dowódców wojskowych wydających rozkazy, lecz ich odpowiedź była zupełnie nieoczekiwana.- Straciliśmy już jedną trzecią obszaru Konfederacji.Stoimy w obliczu pewnej zagłady.To jest jedyna skuteczna broń jaką udało się wam dotąd stworzyć.O ile korzystając z niej możemy zniszczyć się sami, to nie ma wątpliwości, że zginiemy, jeśli jej nie użyjemy.Zaryzykujemy!Kiedy jednostki Drili przestawały kolejno po prostu istnieć, Odbiornik zrobił to, co na jego miejscu uczyniłaby każda inteligentna istota.Rozkazał pozostałym uciekać, wycofywać się, ile mocy w silnikach.W zasadzie dla większości floty nie stanowiło to problemu, gdyż przewyższali szybkością wszystko, czym dysponowała Konfederacja.Lecz dla ich statku matki, sztucznej planetoidy o średnicy ponad dziesięciu tysięcy kilometrów, natychmiastowy lot z taką prędkością był niemożliwy.Co prawda mogłaby osiągnąć wymaganą szybkość, lecz dopiero po rozgrzaniu silników i dokonaniu odpowiednich przygotowań, niezbędnych by zapewnić bezpieczeństwo znajdującym się na pokładzie.To pochłonęłoby jakieś trzy dni.Obecnie statek matka znacznie ustępował szybkością ścigającym go okrętom Konfederacji.Z uwagi na ograniczone źródła energii skuteczny zasięg Spopielaczy Zindera wynosił niecały rok świetlny.Flotylla zdołała zbliżyć się na jakiś parsek, kiedy ofiara zaczęła się ruszać.Drile wiedziały, że nie są w stanie uciec Spopielaczom, lecz załoga flotylli konfederacyjnej nie miała tej pewności.- Uruchomić przedni dysk i wycelować go w statek matkę, chyba że będzie potrzebny do obrony - rozkazał dowódca.Komputery potwierdziły słuszność tej decyzji.Tuż przed flotyllą konfederacyjną rozwarła się dziura, wyrwa w czasoprzestrzeni.Nie mając wystarczającego doświadczenia, by właściwie zinterpretować skutki działania Spopielaczy, oficerowie spostrzegli nagle ze zdumieniem, że nie widzą swej ofiary po drugiej stronie dziury.Zniknęło nawet światło, a oni pędzili w stronę stworzonej przez siebie wyrwy.Naukowcy zgromadzeni na pokładach statków wstrzymali oddech.Coś błysnęło na moment ukazując wszystko jakby w negatywie, a potem nie było już nic, nawet Spopielaczy.Jednakże dziura nie przestawała powiększać swych rozmiarów [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|