[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Były tojednak pociski średniego zasięgu klasy powietrze-powietrze, podczas gdy on dysponowałPhoenixami, które miały niemal dwa razy większy zasięg.On i trzej inni piloci wystrzelili podwa pociski po zaprogramowaniu ich uprzednio na maksymalny zasięg.Osiem pociskówwystrzeliło po krzywej balistycznej, wychodząc na wysokość trzydziestu tysięcy metrów, poczym zapikowało w dół z prędkością pięciu machów.Z takiej wysokości uzyskiwały największymożliwy radiolokacyjny przekrój celu.Myśliwce zorientowały się, że są atakowane i próbowałyratować się, wykonując uniki.Jednak parę sekund później dwa F-15J zostały starte z powierzchninieba.Pozostała dwójka parła wciąż jednak naprzód.Druga fala Phoenixów wkrótce dobrała sięim do skóry.* * *— Co jest, u diabła? — zastanowił się Oreza.Odgłosy uruchamianych silników odrzutowych przerwały im grę w karty.Cała czwórkapodeszła do okien.Clark pogasił światła i wziął jedyną lornetkę w domu.Gdy przyłożył ją dooczu, pierwsze dwa samoloty startowały właśnie z lotniska Kobler.Sądząc po snopie ognia zdopalaczy były to samoloty jednosilnikowe.— Co się dzieje, John?— Nie wiem.Ale chyba nietrudno się domyślić.Na całym terenie lotniska paliły się światła.To samo dzieje się pewnie na Guam z tym, żewyspa ta leżała spory szmat drogi stąd, zatem oba dywizjony myśliwców miały walczyć zAmerykanami oddzielnie, co pozbawiało ich liczebnej przewagi.* * *Dowodzone przez komandor Peach samoloty z aparaturą zagłuszającą również zaczęłydziałać.Radar kontroli obszaru powietrznego był dość silny, ale podobnie jak inne urządzeniatego typu pracował na falach o niskiej częstotliwości, które dawały się łatwo zagłuszać.Ogromnaliczba fałszywych sygnałów uniemożliwiła im zarówno zrozumienie toczącej się operacjipowietrznej, jak wykrycie małych pocisków samosterujących.Myśliwce, które mogłyprzechwycić nadlatujące pociski, wysunęły się zbyt daleko, otwierając przed nimi dostęp docelów na wyspie.Stacja radiolokacyjna na szczycie góry Tapoczau namierzyła je, gdyznajdowały się zaledwie pięćdziesiąt kilometrów od wyspy, choć teoretycznie powinna touczynić w odległości stu pięćdziesięciu kilometrów.Trzej operatorzy radaru starali sięjednocześnie policzyć amerykańskie myśliwce.Stanęli oni przed wielce złożonym zadaniem, alebyli to ludzie wyszkoleni, łatwo dostosowujący się do potrzeb chwili.Jeden z nich sięgnął posłuchawkę i nakazał postawić w stan gotowości stacjonujące na wyspie baterie antyrakiet Patriot.* * *Pierwszy etap operacji rozwijał się pomyślnie.Stały japoński patrol powietrzny zostałzlikwidowany bez strat własnych.Sanchez zastanawiał się, czy to jeden z jego pocisków dopadłjapońskie myśliwce.Nigdy się pewnie nie dowie.Kolejne zadanie polegało na wyeliminowaniujapońskiego samolotu dozoru powietrznego, zanim pojawi się reszta myśliwców.W tym celuklucz czterech Tomcatów włączył dopalanie i pognał w kierunku japońskich AWACS-ów,przeznaczając na wykonanie zadania wszystkie niesione pociski.Gubi ich własna odwaga, pomyślał Sanchez.Japońskie Hawkeye powinny były sięwycofać.To samo powinny uczynić broniące wyspy myśliwce Eagle.Ale wierni etosowi pilotówmyśliwskich Japończycy pośpieszyli wrogowi na spotkanie, zamiast poczekać.Pewnie dlatego,że myśleli, iż Amerykanie przypuszczają prawdziwy atak z powietrza, choć w rzeczywistościprzeprowadzali jedynie wymiatanie w ramach niedużej operacji myśliwskiej.Działająca naflance grupa czterech Tomcatów, zwana Oślepiającym Kluczem, wypełniła zadanie zestrzeleniasamolotów wczesnego ostrzegania, a potem wróciła na „Johna Stennisa”, by zatankować paliwo iuzupełnić uzbrojenie.W tej chwili jedyny samolot AWACS, jaki operował w okolicy, należał doAmerykanów.Japończycy nadlecieli, by odeprzeć szturm, starając się związać walką cele,których jedynym zamiarem było odciągnięcie ich uwagi.* * *Operatorzy radaru świetnie zdawali sobie sprawę, że większość nadlatujących pociskówsamosterujących była przeznaczona dla nich, a nie dla pobliskiego lotniska [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.