[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O! – zawołała cicho Regeane – Ooooo! Lucilla roześmiała się.– 185 –Augusta odepchnęła od siebie rękę Regeane i oddaliła się sztywnym krokiem w stronę zgromadzonego w ogrodzie tłumu.Pogniewała się – zauważyła Regeane.– Przepraszam.Nie powinnam była patrzeć.Bzdura! – fuknęła Lucilla.– Możesz oglądać wszystko, co zechcesz.Poza tym celowo rozsierdziłam Augustę.Ilekroć się spotykamy, robię to co najmniej raz.A dzisiaj szczególnie sobie na to zasłużyła.Chciałam, żeby szlachetnie urodzeni z tego miasta zobaczyli cię w jej, nie w moim, towarzystwie.Zobaczyli cię, a więc jej rola skończona.Na uczcie, która niebawem się rozpocznie, ty i Elfgifa będziecie siedziały obok niej.Ona nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia.Miejsca wyznacza gościom papież.A ty pochodzisz mimo wszystko z królewskiego rodu.Regeane zerknęła jeszcze raz na fontannę i ku własnemu zaskoczeniu poczuła, że łzy napływają jej do oczu.Wyglądają na takich szczęśliwych – powiedziała cicho.Miłość uszczęśliwia – odparła Lucilla.– Doświadczyłam tego na sobie i mam nadzieję, że pewnego dnia ty również doświadczysz.Ale teraz chodź.Czasu mamy niewiele, a chcę, żebyś przed ucztą spotkała się prywatnie z Hadrianem.Lucillo, skąd Augusta zna imię Maeniela? – spytała Regeane.– Od ciebie? Wymieniła je w powozie, kiedy najechałyśmy.Lucilla zatrzymała się i przymrużyła oczy.Nie, ode mnie go nie usłyszała.Wychodzę z założenia, że im Augusta mniej wie o moich sprawach, tym lepiej dla nas obu.Jest konformistką panicznie boi się jakiegoś towarzyskiego potknięcia.Trzęsie się ze strachu na samą myśl, że mogłaby się w czymś narazić niewiarygodnie snobistycznej rodzinie swojego męża.Jest moją ukochaną córką ale to nie zmienia faktu, że mam ją za osobę słabego charakteru i niezbyt inteligentną.Nie wierzę, by coś knuła.Mnie również boi się narazić.Ale na wszelki wypadek będę ją miała na oku.To imię mógł jej zdradzić ktoś inny.Plotki rozchodzą się w Rzymie lotem błyskawicy.To, co powiedziano na Lateranie, po godzinie powtarzane jest już w Watykanie.Nikt nie potrafi utrzymać języka na wodzy – a już najmniej ze wszystkich Augusta.Lucilla odwróciła się plecami do jasno oświetlonego ogrodu i poprowadziła Regeane przez małe, pogrążone w ciszy dziedzińce, gdzie mrok rozpraszała jedynie poświata gwiazd.Oddalały się od wspaniałych sal, zdążając ku prywatnemu sercu willi.– 186 –Czekał na nich na ławeczce w małym, cichym ogrodzie.Na ławce obok niego stała zapalona lampa.Karmił chlebem karpie pływające w sadzawce, nad którą siedział.Ryby wabione chlebem i światłem poruszały się jak cienie, zdradzał je tylko odblask ognia to w oku, to na lśniącej łusce.– Mój drogi – powiedziała cicho Lucilla.Hadrian, wrzucając resztkę chleba do sadzawki, uniósł głowę.Lucillo – wymruczał.I Regeane usłyszała w tym słowie, w sposobie, w jaki zostało wypowiedziane, to, co chciało powiedzieć jego serce.Lucilla podeszła do papieża z wyciągniętymi rękami.Ujął ją za dłonie, przez długą chwilę w milczeniu patrzyli sobie w oczy, a potem się objęli i Lucilla złożyła głowę na jego ramieniu.Mój drogi – powtórzyła Lucilla – mój najdroższy.Czemu siedzisz tu samotnie?Odwiedzam starych przyjaciół – powiedział, wskazując oczami na ryby w sadzawce – i czekam na jeszcze jedną przyjaciółkę.– Wypuścił ją z objęć.Stali obok siebie, trzymając się za ręce i obserwując ryby.Przyprowadziłam ze sobą jeszcze jedną przyjaciółkę – powiedziała Lucilla i skinęła na Regeane.Regeane wkroczyła w krąg światła.Zbliżywszy się do papieża, uniosła sztywną brokatową suknię, by przyklęknąć i pocałować pierścień na jego palcu.Ale Hadrian – Stefan – chwycił ją za łokieć, przytrzymał i pocałował delikatnie w czoło.O, tak – powiedział, zwracając się do stojącej obok Lucilli.– To o wiele lepsze od podstawiania do całowania pierścienia.I o wiele przyjemniejsze – dorzucił, puszczając do Lucilli oko.Wziął Regeane za ramiona i odsunął od siebie na długość wyciągniętych rąk, by dobrze się jej przyjrzeć.Słyszałem od Lucilli, że udało ci się wyrwać Antoniusza z rąk Bazyla i znaleźć mu bezpieczną kryjówkę.Tak – odparła niepewnie, myśląc gorączkowo: „Ile powiedziała mu Lucilla? Czy teraz zażąda ode mnie wyjaśnień?" Ale nie zażądał.Mierzył ją tylko wzrokiem od stóp do głów, kiwając – 187 – aprobująco głową.W końcu poklepał japo policzku i zwrócił się do Lucilli:Zupełnie odmieniona.Dokonałaś cudu, moja droga.Lucilla wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się.Trochę ładnych szmatek, nowe uczesanie.Urodziła się piękną.Ma wrodzoną grację, która objawia się nawet w najdziwniejszym otoczeniu.Ciekawa jestem, czy ten frankoński król wie, że ma taki klejnot wśród dam swojego rodu? Jeśli tak, to może znajdzie jej partię lepszą niż ten…Nie, nie – wpadł jej w słowo Hadrian.– To małżeństwo jest bardzo ważne.Chodźmy do mojej biblioteki, tam wszystko wam wyłuszczę.Wzdłuż ścian biblioteki, oddzielonej od ogrodu prostą kolumnadą ciągnęły się półki pełne oprawnych w skórę ksiąg, w niszach spoczywały papirusowe zwoje.Hadrian i Lucilla zatrzymali się, słysząc cichy okrzyk zachwytu, jaki wyrwał się z piersi Regeane.Moja biblioteka też jej się podobała – powiedziała Lucilla.Ta specjalna? – spytał Hadrian.Lucilla skinęła głową.Mój Boże, takim wzrokiem nie patrzyła nawet na naszą małą fontannę.Doprawdy? – Hadrian uniósł brwi.A potem uderzył w ton Augusty.– Pokazałaś jej naszą fontannę? To nie jest widok dla dziewic.Ta dziewica stanie się wkrótce kobietą zamężną.Musi wiedzieć, co ją czeka – odparowała kąśliwie Lucilla.Wątpię, Lucillo – odezwała się z powagą Regeane – by czekały mnie miłosne uniesienia.Nigdy nie wiadomo… – zaczęła Lucilla.–Tak, nie wiadomo – wpadł jej w słowo Hadrian.– Z drugiej jednak strony to chyba dobrze, że dziewczyna uczy się przedkładać spokojniejsze niezależne rozkosze intelektualnych dociekań.Przynoszą często ukojenie skołatanej duszy, kiedy świat wokół przewraca się na nice [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.