[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ty, Ross, i ci twoi Ŝołnierze jesteście jedynie odpadkami z całego świata.Nie bez powodu nazywa się puste butelki piechotą morską! Zaśmiecają całą kuchnię mojej załogi, pozwalając dwóm tuzinom psów srać od bukszprytu po reling rufowy - spójrz pan tylko na moje buty! Psie gówno, Ross, zasrane psie gówno! Zaduszone dwie z moich kur, cztery kaczki i jedna gęś, nie mówiąc juŜ o jednej owcy, którą musiałem zastrzelić, bo jeden z tych pierdolonych buldogów zatopił w niej kły i nie miał zamiaru puścić! Ale najpierw zastrzeliłem tego pierdolca psa, ty bękarcie ze szkockich nizin pozbawiony nawet matki!- Kto tu jest nizinnym bękartem, ty suczy pomiocie?Nastała cisza, gdy obaj kombatanci rozpaczliwie poszukiwali nowych śmiertelnie raniących obelg, a skazańcy zastygli w bezruchu jak posągi, w obawie, Ŝe zostaną zauwaŜeni i odesłani na pokład.-LordowieadmiralicjizaakceptowaliofertęWaltona,któradokładniewyszczególniała wyposaŜenie „Alexandra” - wycedził Sinclair z oczyma niczym dwie płonące szparki.- Niech pan ma o to pretensje do swoich zwierzchników, Ross, a nie do mnie.Kiedy dowiedziałem się, Ŝe dostanę jeszcze czterdziestu Ŝołnierzy poza tymi dwustu dziesięcioma więźniami, z pewnością nie byłem z tego powodu szczęśliwy.śołnierze zostają tutaj, czy to się panu podoba czy nie, bo i tak nie masz pan wyboru.- Nie podoba mi się to i mam wybór, ty słoniowa dupo.Przeniesiesz moich chłopców na górę do sterowni i dasz właściwe zakwaterowanie oficerom, albo będę miał coś do powiedzenia, począwszy od gubernatora Phillipsa aŜ po lorda admirała Howe’a i sir Johna Middletona - nie mówiąc juŜ o lordzie Sydneyu i panu Pitcie! Masz dwa wyjścia, Sinclair -Albo umieścisz tu swoją załogę, a moich Ŝołnierzy przeniesiesz na ich miejsca, albo przesuniesz w więzieniu przepierzenie przy rufie o dwadzieścia pięć stóp do przodu.Skoro flotylla ma juŜ teraz „Prince of Wales”, wysiedleni w ten sposób więźniowie mogą się tam przenieść.I na tym koniec - powiedział Ross, otrzepując odziane w białe rękawiczki ręce - ty nalana mordo!- O nie! - wycedził Sinclair przez zaciśnięte zęby.Widok tej wzburzonej tuszy byłiście homerycki.- „Alexander” został zakontraktowany do przewiezienia dwustu dziesięciu więźniów, a nie stu czterdziestu skazańców i czterdziestu Ŝołnierzy na powierzchni mogącej pomieścić jeszcze siedemdziesięciu dodatkowych więźniów! Celem tej wyprawy nie jest rozpieszczanie garstki parszywych Ŝołdaków, lecz wysłanie na drugi koniec świata tylu angielskich przestępców, ilu się tylko da.Zatrzymam tu cały mój zakontraktowany komplet więźniów i - jeśli pan chce - przyjmę pełną odpowiedzialność za ich pilnowanie przez moją załogę.To jasne i proste, majorze Ross.Niech pan przeniesie tych swoich beznadziejnych Ŝołnierzy z „Alexandra”.Ja zamknę skazańców na stałe w więzieniu i przez cały rejs będę ich karmił przez kratę w lukach, a wówczas nie będzie potrzeby trzymania Ŝołnierzy w charakterze straŜników.- Lord Sydney i pan Pitt nie zaaprobują tego - odparł Ross, stojąc na bezpiecznym i pewnym gruncie.- Obaj są postępowymi ludźmi i stanowczo Ŝądają, aby więźniowie zostali odtransportowani do zatoki Botany w lepszym stanie aniŜeli niewolnicy, których odstawiałpan niegdyś do Barbadosu! Jeśli zamknie pan tych ludzi na rok, połowa z nich zemrze przed przybyciem na miejsce, a druga połowa nadawać się będzie jedynie do domu wariatów.A zatem - ciągnął, sprawiając wraŜenie równie giętkiego jak odlewane z Ŝelaza trzydziestopięciofuntowe działo - być moŜe będzie wypadało, Ŝebyś pan w ciągu kolejnego miesiąca wybudował sobie kajutę oficerską i forkasztel na rufie.Będziesz się mógł pan wówczas przenieść o pokład wyŜej, by mieszkać sobie w tym odosobnionym splendorze i oddać nadbudówkę moim oficerom.Nie zapominaj, Sinclair, Ŝe musisz zakwaterować jeszcze lekarza statku, agenta marynarki wojennej i agenta kontrahenta, a oni wszyscy mają rangę gwarantującą im prawo do nadbudówki.Zajmą ją bez twego pozwolenia, ty skąpa, stetryczała torbo.A jeśli juŜ mowa o twojej załodze, daj ich pan tam, gdzie być powinni do forkasztelu.Moi zwerbowani ludzie mogliby wtedy przenieść się do sterowni, a ja zobowiąŜę się wówczas dostarczyć im okrętowy piec, na którym będą mogli gotować dla siebie i skazańców.W ten sposób pańska załoga zachowa swoją kuchnię, pan moŜe sobie wybudować nową w swojej kajucie, oficerowie będą mogli korzystać z tej przy nadbudówce, a„Alexander” zacznie przypominać normalny okręt i nie będzie juŜ wyglądał jak transporter niewolników, ty tłusty spryciarzu.W trakcie tego mistrzowskiego przemówienia w szarych szparkach kapitańskich oczu nastąpiła przemiana - od niepohamowanego gniewu po zwykłą przebiegłość.- A to - odpowiedział - będzie kosztowało Waltona co najmniej tysiąc funtów.Major Ross obrócił się na pięcie i wspiął na drabinę.- Wyślij pan rachunek do admiralicji - powiedział i zniknął.Kapitan Duncan Sinclair spojrzał na drabinę, a potem nagle zauwaŜył otaczających go milczących więźniów.- Potrzebny jest wam kubeł na łańcuchu, aby pozbyć się nadmiaru ścieków - zwróciłsię do Ike’a Rogersa.- A skoro o tym mowa, podnieście tamten właz i zacznijcie wylewać ścieki ze sterburty.Inni mogą wylewać z bakburty.Wlejcie tu świeŜej morskiej wody i wylewajcie ścieki dopóty, dopóki woda nie będzie zupełnie czysta.Czuć je aŜ w nadbudówce.- Spojrzał na drabinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.