[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Ja zawsze mówię to, co myślę.Można we mnie czytać jak w książce.A w dodatku wiele umiem wytłumaczyć!" — chwaliła się ta idiotka tonem nie znoszącym sprzeciwu.„A tajemnica? — zapytała Lily, rzucając prowokacyjne spojrzenie na zgromadzonych wokół siebie męż-czyzn.— Co robisz z sekretami?".Czwarty punkt.Lily ku zdumieniu gości zerwała się z miejsca z okrzykiem: „Jak ten czas szybko leci, w ogóle tego nie zauważyłam!".Odprowadzając ich do drzwi, Sylvie, w akcie desperacji, TLRchwyciła ramię niedostępnego męża, proponując mu swoje usługi „przy-jacielskie i bezinteresowne".Może „pogadać" z kim trzeba na temat wy-granego konkursu.Obojętność Patricka tylko wzmogła jej natarczywość.Nie znajdując więcej argumentów, asystentka nie wytrzymała: „W każdym razie, może «ona» panu na to pozwoli!".Lily natychmiast odbiła piłeczkę:„«Ona» nigdy nie miesza się do tego, co do niej nie należy.«Ona» nie wtrąca się do spraw swojego męża.«Ona» pozwala mu robić karierę, tak jak sam tego chce.«Ona» ma do niego całkowite zaufanie i respektuje jego wybory, jakie by były.«Ona» mówi ci: dziękuję.Oraz do widzenia".Koniec.Kropka.— Brawo! — pochwaliły koleżanki.— Byłaś doskonała!— To jest „chłopomanka" i na tym tle ma prawdziwą obsesję; czuje taki przymus.Jeśli mnie zaczepi następnym razem, to jej powiem: „Masz problem, Sylvie? Nie masz chłopa? Może coś dla ciebie zrobić?".Strona 141 z 2002012-08-30 19:45:49— Ona nie chce jakiegoś tam mężczyzny — zauważyła Ilona.— Chce twojego i dlatego tak pragnie być tobą.— Wystarczy na dzisiaj o tej poczwarze.A ty, Ilono, ciągle tkwisz w wełnie?— Dodam tylko jeszcze jedną uwagę.Stan napięcia, jaki teraz przeżywacie z Patrickiem, chroni was przed nudą.Związek trwa wtedy, gdy jest w nim mieszanina zaskoczenia, odkryć, niepewności i ryzyka.Dążąc do sta-bilności — a jestem tego pewna — dokładacie do waszego życia trochę niepokoju, palpitacji serca i lęku.Z pewnością nie robicie tego rozmyślnie, ale takie są fakty.Te obawy przed utratą, a potem wzajemne odnajdywanie się, ucieczki i powroty — to wszystko was napędza.Jedynie nieprzewi-dzialne podtrzymuje zainteresowanie — przewidywalne nuży.Zauważ, że to, co wam się zdarza, jest niespodziewane.— I ty to mówisz, ty, jasnowidzko?! — zdumiała się Lily.— Właśnie.Odtrącając Gaetana, miałam pewność, że to coś między nami będzie krótkotrwałe.Ten człowiek jest tak przewidywalny! Nawet nie musiałam pytać kart, które zresztą potwierdzały moją intuicję, choć na po-czątku nie chciałam w to wierzyć.Czytałam jak w otwartej księdze w moim prowincjonalnym włókienniku, żyjącym banalnie, sztywno i nudno.Wi-TLRdziałam w nim potrzebę czerpania z mojej fantazji, nabierania energii z mojej radości życia.Ja z kolei szukałam stabilizacji, krótko mówiąc — ła-twiejszej egzystencji.Ja, dzielna matka, wychowana w doktrynie: praca —rodzina — partia, pragnęłam stać się kobietą—obiektem, rozpieszczaną przez faceta z Zachodu.Szukałam substytutu ojca, którego nigdy nie zna-łam.Wreszcie chciałam dać się ponieść, zamiast ciągle płynąć pod prąd.Moglibyśmy wiele sobie ofiarować.Ale szybko zauważyłam, że Gaetanowi brakuje zaufania do mnie, a przede wszystkim do siebie.„Czy pani mnie kocha? A od kiedy? I do kiedy?" — dręczył mnie.Musiałam ciągle go w czymś utwierdzać.Za każdym razem, gdy telefonował, zadawał te męczące pytania i z żadnej odpowiedzi nigdy nie był usatysfakcjonowany.Przy po-żegnaniu prosił, żebyśmy zanotowali w kalendarzu datę następnego spotkania.Niech ta data tam „się prześpi".Ona może, ale my nie mogliśmy „się przespać".Zresztą przeszła mi ochota, zanim tak naprawdę ją poczułam.Strona 142 z 2002012-08-30 19:45:50Uspokajałam go, ale zaczynałam robić uniki: „Miejmy do siebie zaufanie.Przecież mamy wszystko, żeby było nam ze sobą dobrze.Co ma się stać, to się stanie.Życie samo się tym zajmie." Ale nawet kiedy wszystko jest w porządku, jego obawy utrzymują się wciąż na tym samym poziomie.Są namacalne, ciężkie i nabrzmiałe.Skarży się na przeszłość i nigdy nie ma tego dosyć.A przyszłości nie jest pewny.Teraźniejszość znów marnuje ciągłymi narzekaniami i fobiami.Dla niego szklanka nigdy nie jest do po-łowy pełna, ale do połowy pusta.Usiłuję wlać w niego trochę spokoju i optymizmu: „Niech pan sobie pozwoli na odrobinę luzu; każda chwila mija tak szybko! Proszę się nią cieszyć! Niech pan rozkoszuje się miłymi momentami, nie martwiąc się o przeszłość ani o przyszłość!".„Czemu to ma służyć— odpowiada — jeśli między tymi momentami nie ma zupełnie nic?".To jego „nic" oznacza, że nie zdaję mu drobiazgowego sprawozdania, godzina po godzinie, co robię w ciągu dnia i nocy; że nie myślę o telefonach do niego, kiedy jestem zajęta córkami; że nie odpowiadam natychmiast na jego faxy; że często jestem nieosiągalna lub mam dużo zajęć; że nie przychodzi mi do głowy obudzić go w środku nocy, by mu powiedzieć, jak bardzo mi go brak.A on, nawet kiedy idzie do łazienki, wkłada komórkę do kieszeni pi-żamy, bo się boi, że może nie odebrać mego telefonu!TLR— Seksowny jak malowanie!30Wszystko się wyjaśniło.Nieobecność Sylvany okazała się dla niej bardzo korzystna; słychać to było w jej głosie.— A więc do ciebie zadzwonił? — dopytywała się Lily.— Wiele razy.— I nic nam nie powiedziałaś!— Nie chciałam was zanudzać moimi historiami.— Ależ nie krępuj się — żartowała figlarka.— Dostatecznie nas zanu-dzasz, kiedy on nie dzwoni, więc przynajmniej korzystajmy z jego telefonów!Strona 143 z 2002012-08-30 19:45:51Salim pozostawił mnóstwo wiadomości.W pierwszej informował, że kieliszki są dobrze wytarte; w drugiej — że w jego kosmetyczce panuje idealny porządek; w trzeciej — że kilim znajduje się na swoim miejscu, przed kominkiem.— Zaczekaj, strasznie bolą mnie plecy — zajęczała Diane.I miss you very much — wyznał, kiedy wreszcie do niego zadzwoniła.Odpowiedziała mu po prostu okay.Brakowało mu jej: świetnie.You are in my thoughts — dodał.„Jestem w twoim czym?".Z pewnością była w kiepskiej sytuacji, bo słaba znajomość języka uniemożliwiała zrozumienie dokładnego znaczenia słów i bardzo ważnych niuansów.Pianistka „rzępo-liła" po angielsku jak debiutantka, sztywno, ciężko, wahając się i myląc nuty.Było jej wstyd.I think of you often — sprecyzował.W końcu zrozumiała.„Ach, więc jestem w twoich myślach.Często o mnie myślisz".Znalazł się wreszcie mężczyzna, który zachowywał się tak, jakby ją kochał, ale zapominał jej o tym powiedzieć, a teraz otwierał swoje serce [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|