[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest to duży port położony nieco na południe od ujścia Amazonki, ale poprzez mniejsze rzeki połączony z nią.Kupiłem tam dom od oficera służącego w konsulacie, który wracał właśnie do Anglii.Dzięki temu oficerowi poznałem Williama Harta, Amerykanina utrzymującego się z kierowania wyprawami badawczymi w tym rejonie.Zgodził się on być moim przewodnikiem, pomógł znaleźć i wynająć odpowiedni statek, skompletować załogę i sprzęt na wyprawę.Przy okazji skontaktował się z nami niejaki David Lawhead, botanik z Londynu szukający miejsca dla siebie i swojego kompana na statku płynącym w górę rzeki.Oczywiście zgodziłem się, aby mi towarzyszyli, gdyż przecież wyprawa moja nie miała żadnego naukowego, ani odkrywczego podłoża, więc było wszystko jedno dokąd popłyniemy.Oni mieli bardziej sprecyzowane cel - Fort da Rocha, położony wgłębi dorzecza dawny fort portugalski oraz otaczające go mokradła.Po miesiącu spędzonym w Belem na przygotowaniach przyzwyczaiłem się już do miejscowego klimatu i powolnego rytmu życia mieszkańców.przez co z coraz większą niechęcią myślałem o wyruszeniu w górę rzeki.- Witam! Proszę siadać.Pani Martha Elizabeth Doherty?- Tak.- Martin O’Shea, będę się zajmował ani testami.Ma pani jakieś pytania zanim zaczniemy?Może się pani czegoś napije?- Nie, dziękuję.- Dobrze.Zaczniemy może od prostych testów psychologicznych.Proszę się nie stresować, nie ważne jak pani będzie odpowiadać, tu nie ma nieprawidłowych odpowiedzi.Po prostu niech pani mówi to, co pani przychodzi do głowy.Może się pani zastanawiać, jeżeli pani chce - to nie jest quiz, tu nie ma ograniczenia czasowego.Wszystko jasne?- Tak.- Dobrze.Aha, wyniki tych testów, podobnie jak pani dane nie wyjdą poza ten pokój, posłużą tylko do naszych badań, OK? Możemy zaczynać? Na początek seria pytań.Stolica Szwecji?- Sztokholm.- Stolica Stambułu?Dziewczyna spojrzała zdziwiona.- Stambułu? Przecież Stambuł to jest miasto.- Bardzo dobrze.Mówiłem, że nie ma się czym stresować.Kto wynalazł telefon?- Graham Bell.- W którym wieku powstał pierwszy samolot?- Samolot? W dziewiętnastym.- Jaka rzeka przepływa przez Paryż?- Sekwana.- Kto jest teraz premierem Wielkiej Brytanii?- Stuart Westington.- Dobrze.Na czym polega różnica pomiędzy dniem i nocą?- W nocy nie widać słońca.- Mhm.Z czego wytwarza się beton?- Beton? Nie wiem.Chyba z cementu.- No, i jeszcze z piasku, wody.Mniejsza z tym.Dalej - jak daleko jest z Londynu do Liverpoolu? W przybliżeniu.- Jakieś 150 mil.- Dobrze.I na koniec - ile jest planet w Układzie Słonecznym?Dziewczyna uniosła wzrok i w myślach wymieniała kolejne nazwy.- Chyba osiem.Albo dziewięć.- Musi pani wybrać.- Dziewięć.- Zgadza się.A teraz przejdziemy do drugiej części - przewrócił na drugą stronę formularz, w którym zapisywał wyniki.Z niewielkiego pudełka wyjął 12 sześcianów z pomalowanymi w białe i czerwone wzory ściankami - Teraz pani zadanie będzie polegało na ułożeniu tych kostek we wzory podane na rysunkach.Jak pani widzi na każdej ściance jest trochę inny wzór, ale na wszystkich kostkach jest ich taki sam zestaw.Wyłożył kostki na stół, pomieszał je, po czym wziął do ręki stoper i pokazał dziewczynie pierwszy obrazek.Przedstawiał on prostokąt wypełniony trzema ukośnymi pasami w kolorze czerwieni.- Kiedy już statek był gotowy do drogi pojawiły się pierwsze problemy - nigdzie nie można było znaleźć Parkera.Po raz ostatni widzieliśmy się z nim wieczorem, gdy w moim domu ustalaliśmy godzinę wyruszenia.Czekaliśmy ponad godzinę na przystani, aż wreszcie zaczęliśmy go szukać.Znalazł go Lawhead w zaułku jednej z nadbrzeżnych uliczek.Leżał cały poplamiony krwią wśród poniewierających się wszędzie szczątków jakiejś maszyny.Hart obejrzał go i stwierdził, że został zasztyletowany i to nie niedawno.Przy jego ciele nie było żadnych osobistych rzeczy, jak zegarek, czy spinki do mankietów, więc oczywiste było, że padł ofiarą rabunku.Lawhead mimo wszystko chciał płynąć od razu, co miało mu ułatwić pogodzenie się ze śmiercią przyjaciela.Powierzyliśmy więc zajęcie się pochówkiem biednego Parkera panu Elliotowi, Amerykaninowi prowadzącemu sklep w Belem, u którego zaopatrywaliśmy się w sprzęt na tę wyprawę.Wyruszyliśmy więc jeszcze przed południem powoli ruszając w górę rzeki.Nurt rzeki nie był silny, dzięki czemu udało nam się z czasem osiągać nawet prędkość dziesięciu węzłów.Jednakże już po dotarciu do Amazonki nasz statek znacznie zwolnił.Cała podróż do dopływu rzeki Coari zajęła nam piętnaście dni.Było to wspaniałe móc oglądać wszystkie te cuda natury - niesamowicie kolorowe ptaki, czyhające wzdłuż brzegów krokodyle, mnóstwo ryb o najrozmaitszych kształtach, które zresztą stanowiły podstawę naszego codziennego pożywienia.Hart opowiadał mi wprawdzie, że niezwykle rzadko zdarzają się tak spokojne rejsy po Amazonce i większość ludzi nie ma tyle szczęścia co my, ale i tak nie mogło to wtedy zburzyć mojego wizerunku tej wspaniałej krainy.Na noce zwykle zawijaliśmy do mniejszych lub większych przystani, a jeżeli zmrok zastawał nas z dala od osad po prostu przybijaliśmy do brzegu.Wczesnym popołudniem piętnastego dnia ukazała nam się miejscowość Coari leżąca u ujścia rzeki o tej samej nazwie.To tutaj Lawhead miał rozpocząć swoje badania, a dokładniej na brzegach położonego nieco na południe jeziora [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|