[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piromis zaś to po helleńsku ,,mąż doskonały".Tacy zatem, jak dowodzili kapłani, byli ci wszyscy, których wizerunki tu stały, a bardzo odmienni od bogów.Przed tymi zaś mężami mieli być władcami Egiptu bogowie*, którzy go razem z ludźmi zamieszkiwali, i z nich zawsze jeden byłwładcą.Na ostatku panował nad nim syn Ozyrysa Oros*, 184którego Hellenowie zwą Apollonem.Ten obalił T y f o n a *i jako ostatni z bogów był królem Egiptu.Ozyrys zaś nazywa się w języku helleńskim Dionizos.U Hellenów uchodzą za najmłodszych z bogów Herakles, Dionizos i Pan, u Egipcjan zaś uchodzi Pan za najstarszego i za jednego z ośmiu tak zwanych pierwszych bogów, Herakles za jednego z drugich, tak zwanych dwunastu, Dionizos za jednego z trzecich, którzy pochodzą od dwunastu bogów.Otóż ile lat według zeznania samych Egipcjan upły-nęło od Heraklesa aż do króla Amazysa, to przedtem wykazałem*.Od Pana ma ich być jeszcze więcej, od Dionizosa zaś najmniej, a jednak od niego aż do króla Amazysa liczą pięt-naście tysięcy lat.I o tym Egipcjanie, jak utrzymują, dokładnie wiedzą, ponieważ lata stale liczą i stale zapisują.A przecież od tego Dionizosa, który miał pochodzić od Semeli, córki Kadmosa, aż do moich czasów jest najwyżej około tysiąca[i sześciuset] lat; od Heraklesa, syna Alkmeny, około dziewięciuset [lat]; a od Pana, syna Penelopy (bo z niej to i z Hermesa według Hellenów Pan się narodził)*, jest jeszcze mniej lat niż od wojny trojańskiej *, tj.mniej więcej osiemset lat aż do moich czasów.Z obu tych tradycji* wolno posługiwać się tą, której ktoś bardziej zawierzy — ja już o nich własne swe zdanie wyło-żyłem*.Gdyby bowiem, podobnie jak Herakles syn Amfitriona, także Dionizos syn Semeli i Pan syn Penelopy byli w Helladzie zasłynęli i dożyli starości, to można by było utrzymywać, że i ci tak samo byli ludźmi, którzy otrzymali swe imiona od owych dawniejszych bogów*.Tymczasem o Dioni-zosie opowiadają Hellenowie, że go Zeus zaraz po urodzeniu*zaszył w biodro i zaniósł do Nysy *, która leży powyżej Egiptu w Etiopii, a co do Pana nie umieją podać, dokąd się dostałpo urodzeniu.Jest więc dla mnie widoczną rzeczą, że później dowiedzieli się Hellenowie o ich imionach niż o imionach reszty bogów.Od tego zaś czasu, w którym o nich otrzymali wiadomość, wywodzą ich ród i pochodzenie*.185To więc opowiadają* sami Egipcjanie.Co zaś inni ludzie*i Egipcjanie zgodnie z tymiż opowiadają o dziejach tego kraju, o tym teraz zamierzam powiedzieć.Znajdzie się jednak przy tym także to i owo, na co sam patrzyłem.Egipcjanie, uwolnieni od Etiopów, ponieważ w żadnym czasie nie mogli żyć bez króla, ustanowili po rządach kapłana Hefajstosa dwunastu królów, podzieliwszy cały Egipt na dwanaście powiatów.Ci spowinowacili się między sobą i panowali według nastę-pujących zasad.Nie mieli ani nawzajem się obalać, ani dążyć do Tego, ażeby jeden posiadał więcej od drugiego, lecz mieli żyć w najściślejszej przyjaźni.Zasady te, których niezłomnie przestrzegali, ustanowili z tego powodu.Zaraz na początku przy obejmowaniu rządów otrzymali wyrocznię, że ten z nich, kto ze spiżowej czary złoży libację w świątyni Hefajstosa, będzie panował nad całym Egiptem.Albowiem schodzili się razem we wszystkich świątyniach.Postanowili także pozostawić po sobie wspólny pomnik, i stosownie do tej decyzji zbudowali labirynt*, który leży nieco powyżej Jeziora Mojrisa, całkiem blisko tak zwanego Miasta Krokodyli.Ten ja widziałem, a przewyższa on zaiste wszelki opis.Bo gdyby nawet ktoś razem zliczył wzniesione przez Hellenów mury i wykonane przez nich budowle, pokazałoby się, że kosztowały one mniej trudu i wymagały mniejszych wydatków niż ten labirynt.A przecież także świą-tynie w Efezie i na Samos godne są uwagi.Były wprawdzie i piramidy wyższe ponad wszelki opis, a każda z nich dorównywała wielu i wielkim helleńskim dziełom; ale oczywiście labirynt nawet piramidy prześcignął.Ma on mianowicie dwanaście krytych podwórców, których bramy stoją naprzeciw siebie, sześć zwróconych jest na północ, a sześć na południe, jedna obok drugiej; a od zewnątrz otacza je jeden i ten sam mur.Są w nim dwojakie komnaty, jedne podziemne, drugie nad tymi w górze, w liczbie trzech tysięcy, po tysiąc pięćset z każdego rodzaju.Otóż nadziemne komnaty sam widziałem i przeszedłem, mówię też o tym z własnej obserwacji, natomiast o podziemnych dowiedziałem się tylko z opowiadania.186Przełożeni bowiem nad nimi Egipcjanie w żaden sposób nie chcieli ich pokazać, oświadczając, że są tam groby królów, którzy pierwotnie ten labirynt wybudowali, oraz świętych krokodyli.Tak więc o podziemnych komnatach mówimy tylko to, cośmy usłyszeli, a górne, większe od dzieł ludzkich, widzieliśmy sami.Bo najrozmaitsze wyjścia przez sale i zakręty po-przez podwórce wzbudzały w nas tysiączny podziw, gdyśmy z jednego podwórca przechodzili do komnat, a z komnat do korytarzy, a z korytarzy do innych sal i znowu do innych po-dwórców z komnat.Dach tego wszystkiego jest z kamienia, podobnie jak ściany, ściany zaś pełne są wyrytych figur.Każdy podwórzec jest dokoła otoczony kolumnami z białego i jak najściślej spojonego z sobą kamienia.A do tego naroża, w miejscu gdzie kończy się labirynt, przylega piramida czterdziestosążniowa, na której wyryte są wielkie figury.Droga do jej wnętrza idzie pod ziemią.Chociaż ten labirynt jest tak wielkim dziełem, jeszcze większy wzbudza podziw tak zwane Jezioro Mojrisa, obok którego ten labirynt jest wybudowany.Wielkość jego obwodu wynosi trzy tysiące sześćset stadiów, co daje sześćdziesiąt schojnów, a równa się długości pomorzą samego Egiptu.Wy-dłuża się to jezioro ku północy i ku południowi, a największa jego głębokość wynosi pięćdziesiąt sążni.Że zaś stworzyły je i wykopały ręce ludzkie, ono samo to zaświadcza.Bo mniej więcej w środku jeziora stoją dwie piramidy, każda wystająca z wody na pięćdziesiąt sążni, a pod wodą jest równie głęboka ich podbudowa.Na każdej znajduje się kamienny kolos, siedzący na tronie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.