[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gonił Trzy Małe Prosiaczki.Tej nocy, i przez kilka następnych miesięcy, śniło mi się, że mnie goni.Trzymał nóż i widelec, ślinił się i chciał mnie pożreć.Potwornie się go bałem.Budziłem się z krzykiem, a rodzice biegli do mojego pokoju, bo wydawało im się, że ktoś mnie morduje.- Dlaczego nazwałeś go Nisco?- Nie wiem.Zawsze się tak nazywał.Nie żaden Wielki Zły Wilk, tylko po prostu Nisco.Jedyna rzecz, której naprawdę bałem się w dzieciństwie.To na pewno sprawka Annette, prawda? Oprócz mnie nikt o nim nie wiedział.- Chyba masz rację.Dlatego nigdzie jej nie ma.Zostawiła wizytówkę, ale nie mam pojęcia, co chciała ci przez to powiedzieć.Co z nim zrobisz?Pomyślałem o małym, przerażonym chłopcu, budzącym się w środku nocy z mocno bijącym sercem.Za każdym razem udawało mu się uciec, ale naprawdę w ostatniej chwili.Pamiętałem odgłos zbliżającej się pogoni, zgrzyt pocieranych o siebie noża i widelca, jego wrzask: "Zaraz cię pożrę!", wreszcie ten głupi, mrożący krew w żyłach śmiech postaci z filmu rysunkowego.Żaden diabeł nie jest równie straszny jak dziecięce koszmary.W dzieciństwie znacznie łatwiej jest nas zranić, gdyż mamy dużo więcej wrażliwych miejsc, a za to żadnego pancerza.- No więc? Zatrzymasz go?- Nie! Mogę go tu wyrzucić?- Nie trzeba.- Dotknęła ręką przedniej szyby po stronie pasażera i Nisco natychmiast zaczął blednąc, a w ostatniej chwili przed zupełnym zniknięciem, kiedy był już niewiele bardziej wyraźny od cienia, rozległo się donośne BLUP! i szyba została od środka zbryzgana krwią.* * *Przez trzy dni nie miałem wiadomości od żadnej z nich.W miarę możliwości starałem się prowadzić normalne życie, ale byłem bez szans.Bóg, Śmierć i Szaleństwo weszli jednocześnie do mojego domu i zasiedli przy stole.Chcieli ze mną rozmawiać, a każde z nich przygotowało dla mnie własny plan.Czy miałem udawać, że nie wiem, kim są, i wysłuchać ich tak, jakby przedstawili mi jedynie zwykłe propozycje dotyczące interesów?Jak powinienem postępować z Annette? Jakie jeszcze egzaminy mnie czekają, jeśli uda mi się załagodzić konflikt z dziewczyną? Co się ze mną stanie, kiedy je wszystkie zdam? Czy pojawią się aniołowie, aby zabrać mnie na przejażdżkę po niebie? A czy aniołowie w ogóle istnieją? Właśnie, muszę zapytać o to Beenie.Czy umiecie wyobrazić sobie kogoś, kto potrafiłby udzielić na to pytanie rozstrzygającej odpowiedzi?Przez cały czas byłem zdenerwowany i napięty.Jako nauczyciel wspinałem się na wyżyny umiejętności: podczas zajęć pytania i odpowiedzi płynęły z moich ust wartkim strumieniem, a studenci musieli dobrze się natrudzić, żeby za mną nadążyć.Jedna z dziewcząt zatrzymała mnie w korytarzu i zapytała, dlaczego jestem w takim dobrym nastroju.Roześmiałem się jak hiena.W dobrym nastroju? Mój Boże, gdybyś tylko wiedziała!.Pewnego wieczoru zadzwoniła Norah z wiadomością, że zerwała z rysownikiem komiksów i obecnie spotyka się z pilotem.Uczuciowa niestałość mojej córki już od ładnych paru lat bardzo mnie niepokoiła i wielokrotnie dawałem jej to odczuć, co prowadziło do częstych kłótni, których głównym tematem był jej styl życia.Jednak tym razem porozmawialiśmy sobie szczerze i otwarcie o powodach, które skłoniły ją do podjęcia tej decyzji; na koniec, po krótkim milczeniu, Norah powiedziała:- Dziękuję, tato.- Za co?- Za to, że potraktowałeś mnie poważnie.- Kochanie, traktowałem cię poważnie już wtedy, kiedy byłaś małą dziewczynką.- Wcale nie.Najczęściej traktowałeś mnie jak studentkę, która znakomicie się zapowiadała, a potem zawiodła twoje oczekiwania.- Norah!- To prawda, tato, ale wysłuchaj mnie do końca: ta rozmowa była zupełnie inna.Po raz pierwszy od nie wiadomo jak dawna czułam, że jesteś naprawdę zainteresowany tym, co mam ci do powiedzenia.Nie musisz aprobować tego, co robię.Nie wymagam tego od ciebie.Pragnę tylko, żebyś mnie kochał i od czasu do czasu chciał dowiedzieć się czegoś o moim życiu.Odłożyłem słuchawkę i poszedłem do Roberty, która przysłuchiwała się rozmowie z innego aparatu.- Czy to prawda? Czy rzeczywiście przez te wszystkie lata był ze mnie taki okropny ojciec?- Na pewno nie okropny, Scott, ale często surowy i mało wyrozumiały.Bardzo dużo wymagałeś od dziewczynek.Kiedyś już o tym rozmawialiśmy.Gerald urodził się, kiedy Norah miała już dwanaście lat.Jestem pewna, że właśnie to miała na myśli.Troje naszych dzieci: Norah, Freya i Gerald.Norah ilustruje podręczniki medycyny i mieszka w Los Angeles, Freya ma męża, dwoje dzieci i mieszka w Chicago, Gerald zaś jest poważnie upośledzony umysłowo i mieszka w zakładzie opiekuńczym.Przez wiele lat staraliśmy się pozostawić go w domu, ale ci z was, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o tym problemie, zdają sobie doskonale sprawę, że życie z tak poważnie upośledzonymi ludźmi nie może mieć nic wspólnego z normalnością.Są jak czarne dziury potrzebujące pomocy i miłości.Bez względu na to, jak dużo im dajecie, zawsze okazuje się, że jest tego za mało i robicie to nie tak, jak należy.Nie możecie też żądać niczego w zamian, ponieważ oni nie mogą wam nic dać.Pozostaje tylko modlić się, aby w ich oczach pojawił się błysk zrozumienia lub żeby normalnie zareagowali na jakiś bodziec.Choć jeden, jedyny raz.Marzycie o pewnym cudownym dniu, kiedy zamiast przeraźliwie krzyczeć, odpowiedzą uśmiechem na wasz pocałunek albo wezmą łyżkę do ręki i zanurzą ją w zupie, zamiast wsadzać ją sobie do oka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.