[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zmrużył oczy.- Coś jest nie tak - powiedział Zavali.- Turbina działa.- To elektrownia - przypomniał mu Zavala.- Generator chyba powinien pracować.- Owszem, w normalnych okolicznościach.Ale Lessard powiedział mi przez telefon, że spróbuje wyłączyć turbinę.Gdyby zabrakło prądu, odezwałyby się dzwonki alarmowe w centrali i musieliby kogoś przysłać, żeby zbadał sytuację.- Może Lessard zmienił zdanie - odrzekł Zavala.Austin prawie niedostrzegalnie pokręcił głową.- Mam nadzieję, że nikt go do tego nie zmusił.Zajrzeli do biura i kwater mieszkalnych, potem poszli do nastawni.Austin zatrzymał się przed drzwiami.Wewnątrz było cicho, ale szósty zmysł mówił mu, że ktoś tam jest.Wyciągnął pistolet i dał znak Zavali, żeby zrobił to samo.Weszli do środka i zobaczyli Lessarda.Kierownik elektrowni wyglądał tak, jakby zasnął, ale miał w plecach dziurę po pocisku.Palce jego wyciągniętej prawej ręki zastygły kilka centymetrów od rzędu zakrwawionych wyłączników generatora.Austin z trudem zapanował nad wzbierającą w nim wściekłością.Poprzysiągł sobie w duchu, że ktoś zapłaci za śmierć dzielnego Francuza, dzięki któremu udało mu się uratować Skye i inne osoby uwięzione pod lodowcem.Dotknął szyi Lessarda.Ciało było zimne.Francuz zginął zapewne tuż po tym jak zadzwonił do niego.Austin wiedział, że nie mógł ocalić Lessardowi życia, ale nie było to dla niego żadną pociechą.Podszedł do monitora komputera, na którym widniał diagram systemu podziemnych korytarzy, usiadł przed ekranem i zaczął studiować przepływ wody przez tunele.Lessard wykonał mistrzowską robotę.Oddalił od obserwatorium strumienie spływające z lodowca, kierując je do elektrowni okrężną drogą.- Tunele są oznaczone kolorami - wyjaśnił Zavali.- Pulsujące niebieskie linie to korytarze, którymi płynie woda.Czerwone to suche tunele.- Wskazał jedną z czerwonych linii.- Tędy wydostaliśmy ludzi spod lodowca.Zavala pochylił się nad ramieniem Austina i powiódł palcem po krętej trasie prowadzącej z obserwatorium do elektrowni.- Niezły labirynt - powiedział.- Kilka razy trzeba będzie zrobić nawroty i trochę się nachodzić.- Potraktuj to jako połączenie wesołego miasteczka z parkiem wodnym - odrzekł Austin.- Powinniśmy wyjść tam, gdzie nasz kumpel Sebastian wysadził w powietrze śluzę.Stamtąd jest już blisko do obserwatorium.A teraz zła wiadomość.Będziemy musieli przejść tunelami piętnaście do dwudziestu pięciu kilometrów.- To zajmie kilka godzin.A jeśli się zgubimy, jeszcze więcej.- Niekoniecznie - odparł Austin, przypominając sobie coś, co Lessard powiedział o doktorze LeBlancu.Zrobił wydruk obrazu na monitorze, po czym spojrzał ze smutkiem na zwłoki Lessarda.Wyszli z nastawni i po chwili stanęli na platformie obserwacyjnej, skąd Lessard pokazywał Austinowi potęgę wody spływającej z lodowca.Potok, który przypominał rzekę Kolorado, zamienił się w wąski strumień o szerokości kilku metrów i głębokości trzydziestu centymetrów.Zadowoleni, że tunel jest prawie osuszony, wrócili przez hol do frontowych drzwi budynku, wyszli na zewnątrz i po przejściu kilkuset metrów dotarli do otwartego blaszanego garażu pod skalną ścianą.W środku stały dwa pojazdy - samochód terenowy, który przywiózł Austina na miejsce podczas jego pierwszej wizyty w elektrowni, i przykryty plastikowym pokrowcem ukochany citroen 2CV doktora LeBlanca.Austin ściągnął płachtę.- Przedstawiam ci Fifi - powiedział.- Fifi?- Należy do jednego z glacjologów.Facet ma słabość do niej.- Znam ładniejsze kobiety - odrzekł Zavala - ale zawsze mówią, że najważniejsza jest osobowość.Niewielki, wytrzymały citroen z garbatym tyłem i opadającą maską był jednym z najbardziej wyróżniających się samochodów, jakie kiedykolwiek wyprodukowano.Jego konstruktor powiedział, że chce mieć „cztery koła pod parasolem” i takie zawieszenie, żeby podczas jazdy przez zaorane pole nie stłukło się ani jedno jajko wiezione w koszyku.Fifi przeszła już swoje [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.