[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy nie myślałem, że tak albo że aż tak.„Naprawdę jest zdolny!”.„Naprawdę to zrobiłem!”.A kiedy dodam do tego pozytywnego „naprawdę” pozytywne „tak”, robi się coś dziwnego.Często zaprzeczam! Zaprzeczam temu, co przedtem.„Tak naprawdę było całkiem inaczej”.Mówię: „zrobiłem to”.Ale tak naprawdę – to niezupełnie…NIE LUBIĘ STANU PRZEJŚCIOWEGO.Męczy mnie nie tyle sama prowizorka, ile obawa, że może to nie ona.I dlatego zawsze wolałbym, żeby już.Żeby albo przed początkiem, albo po końcu.Żeby było wiadomo, że to już tak.Nie lubię niedojedzonych kawałków, wpółzamkniętych rzeczy, czegoś rozgrzebanego.To już wolę nie zaczynać.A najlepiej zaraz po zaczęciu skończyć do końca, żeby nie było na razie.Na razieNa jakim razie? Dlaczego tylko na jednym? I w ogóle co na nim, na tym razie?Kiedy mówię „na razie”, myślę o przyszłości.Myślę, że za jakiś czas, może nawet niedługo, będzie inaczej, niż teraz jest.Lub inaczej, niż zaraz będzie.Ten stolik postawimy na razie tam.Kiedyś się to zmieni.I potem on tam stoi na razie.Czasem długo.Na razie masz tyle.Potem będzie więcej.To tylko na razie tak.Na razie sobie jakoś radzę.Ale co będzie potem?Na razie nie idzie mi najlepiej.Ale to się zmieni.Gdy jest dobrze, „na razie” niesie obawy, gdy dobrze nie jest, niesie otuchę.Bywa ironiczne (ale jakież słowo nie bywa ironiczne?).„No, na razie niczym szczególnym się nie wykazał” mówię rekomendującemu mi kogoś jakoby wysoce utalentowanego.„Na razie nic mi się nie stało” mówię ostrożnym ostrzegawcom (ostrzeżycielom?).Podejrzewam, że się nie stanie i że się nie wykaże, ale grzecznie ograniczam w czasie swoje odmienne zdanie.Często wtedy dodaję „jak”.„Jak na razie jest inaczej” – mówię – „może czas Ci przyzna rację, ale na razie……”.Czasem, coraz częściej, myślę, że przecież wszystko jest na razie.Na tym właśnie razie, z którym mamy aktualnie do czynienia.Razy się zmieniają, będzie inaczej.Wszystko płynie.A „na razie” zaznacza to, co ma przepłynąć trochę szybciej.Niedługo się znów spotkamy.Ale za chwilę się rozstaniemy.Mówię „na razie!” wesoło i optymistycznie.To żadne „żegnaj!”, to tylko na razie.Ale niektórym taka skostniała formuła nie odpowiada.Mówią „nara” albo „narazki”.„Nara” przypomina mi nary, czyli pryczę, a „narazki” – zarazki.Wolę pogodne i spokojne „na razie”.To na razie.MOJEMU SILNEMU PRZEŚWIADCZENIU o wyższości naturalności nad sztuką towarzyszy równie silne przeświadczenie o wyższości kunsztu sztuki nad naturalnością.Lubię mówić naturalnie, ale kiedy mam tego świadomość, to już oczywiście koniec z naturalnością.Kiedy używam sztuki, uświadomienie sobie tego zabija ją.Naturalność ma niezaprzeczalną przewagę nad świadomością naturalności, która to świadomość pachnie sztucznością, a sztuka jest nieporównanie wyższa od świadomości sztuki.NaturalnieZ natury, samo z siebie, bez żadnych sztuczności.Zatem zwykle: dobrze.Można naturalnie być i naturalnie inteligentnym, i durnym naturalnie, ale częściej zdarza mi się naturę chwalić i mówić na przykład dobrze o włosach, że naturalnie się układają, w odróżnieniu od tych, które sztucznie fiksatuarowane.Albo że naturalnie krucze, nie farbowane.Zachowuję się zwykle naturalnie, chociaż jak pomyślę, że zachowuję się naturalnie, to naturalnie całą naturalnie zaraz diabli biorą i jakaś sztuczność się wkrada.Bo „naturalnie” to trochę i w nieświadomości własnej naturalności.Nie można też zachowywać się zbyt naturalnie, bo to znak niechybny nienaturalności.A jak ktoś jest nienaturalnie jakiś, to choćby był najlepszy, nie świadczy to o nim najlepiej.Czy to znaczy, że jak naturalnie, to w porządku? Ależ naturalnie! Rzecz jasna! Naturalnie, że tak.Ale naturalnie pod warunkiem, że nie za bardzo naturalnie.Bo wtedy, jako się rzekło, robi się naturalnie (oczywiście) naturalnie (z natury) nie naturalnie (swobodnie), tylko nienaturalnie (sztucznie).Ale czasem naturalność nie cieszy.W klasycznych opowieściach o własnych przydarzeniach, kiedy to częściej pojawia się lekko pesymistycznie pachnące przeświadczenie o nieuchronności tego, co niepomyślne, z lubością puentujemy: „i nienaturalnie znów się nie udało”, „i nienaturalnie straciłem wszystko”.Naturalia non sunt turpia.Co naturalne, brzydkie być nie może.Więc i jak coś jest nienaturalnie jakieś albo jak coś się nienaturalnie dzieje, krzywić się nie mogę.Ale nienaturalnie swoje będę sobie myślał.NIEZMIERNIE MNIE BAWI wielopoziomowość języka [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.