[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Myślę, że doskonale zdają sobie z tego sprawę, Huff.Właśnie dlatego nie będą mieli dla ciebie litości.- Cieszysz się z tego, prawda? Wreszcie masz swoją upragnioną zemstę.- Nie chciałam się na tobie mścić, Huff.- Niosłaś transparent przeciwko własnemu ojcu.Jeżeli to nie jest zemsta, to jak to nazwiesz?- Przede wszystkim nie nazwałabym cię ojcem.- Rozłączyła się, zanim odpowiedział.- Halo?Chris uśmiechnął się do słuchawki.- Przynajmniej zmusiłem cię do rozmowy ze mną - powiedział do Lili Robson.- Cześć, Chris - odparła chłodno, jak wtedy, gdy odjeżdżała z ich idyllicznego pikniku.- Tęskniłaś za mną? - Wahała się z odpowiedzią zbyt długo, żeby powiedzieć nie.- Tak myślałem.Wyczerpały ci się baterie w wibratorze? Może wpadniesz do mnie i razem je sprawdzimy, co?- Nie chcę cię widzieć, dopóki nie załatwisz sprawy ze śmiercią twojego brata, zrozumiałeś? Nie mieszaj mnie do tego.Mówię poważnie, Chris.Jeżeli powiesz mojemu wujkowi, że tamtego popołudnia byłeś ze mną.- George zostanie zwolniony z pracy.Usłyszał, jak gwałtownie nabiera powietrza w płuca i głośno przełyka ślinę.- Słucham?- Inspektorzy z OSHA szukają odpowiedzialnych.Dyrektor do spraw BHP jest zazwyczaj pierwszą osobą, która przychodzi w takim przypadku do głowy, nie sądzisz? Gdyby George dobrze wykonywał swoją robotę, wiedziałby, że ten podajnik wymagał naprawy.Zamknąłby go i nie pozwolił uruchomić do czasu naprawy i przeglądu wykonanego przez wykwalifikowanego technika.Billy Paulik nie straciłby wtedy ramienia, my nie mielibyśmy ludzi Nielsona pikietujących przed fabryką, a odlewnia nadal pracowałaby pełną parą.- Nie możesz obwiniać George’a! - krzyknęła.- Nigdy nie chciałeś, żeby wyłączył tę maszynę.Mój mąż robi tylko to, czego chcecie ty i Huff.- W takim razie sugerujesz, że jest zbędny.Nie będziemy za nim tęsknić, gdy zostanie zwolniony.- Chris, proszę.Słysząc drżenie w jej głosie, uśmiechnął się i pogratulował sobie w duchu pomysłu, żeby zastosować tę taktykę.- Zwolnienie George’a jest ostatecznością, Lila.Przede wszystkim pomyślałbym o wsparciu go, gdy inspektorzy się do niego dobiorą.Chcę, żeby został na swoim stanowisku, a ty możesz mu to zagwarantować.- Jak?- W poniedziałek rano udasz się do biura szeryfa i powiesz swojemu wujkowi Rudemu, że w niedzielę po południu, gdy zginął Danny, ja byłem z tobą.Będzie to podwójnie dobry uczynek, Lila.Po pierwsze, spełnisz swój obowiązek jako uczciwej obywatelki, mówiąc prawdę przedstawicielowi prawa i uwalniając niewinnego człowieka od dalszych prześladowań.Po drugie, ocalisz męża przed utratą pracy.Widzisz, myślałem sobie o tym nowym adwokacie, którego wynająłem, i o tym, jak drogo będzie kosztować uniknięcie oskarżenia mnie o zbrodnie.Spytałem sam siebie, dlaczego muszę marnować czas i pieniądze, kiedy mogę szybko zakończyć całe to zamieszanie.Powinienem tylko przedstawić alibi - przerwał na chwilę.- Nie spytam, czy to zrobisz, bo wiem, że tak się stanie.A tak przy okazji: dopóki się tobą nie znudzę, masz być gotowa na każde moje zawołanie, wyglądać ślicznie i marzyć tylko o tym, by pójść ze mną do łóżka.Zrozumiałaś? - spytał, naśladując jej wcześniejszy ton.- To ja zakończę ten romans, nie ty, Lila.George obserwował, jak Lila wyłącza słuchawkę bezprzewodowego telefonu, rzuca ją na blat kuchenny i siada, zakrywając dłonią usta.Była wyraźnie zdenerwowana.- Lila?Odwróciła się, spoglądając na niego szeroko otwartymi ze strachu oczami.Przyłożyła rękę do piersi.- Nie słyszałam, jak wchodziłeś.Myślałam, że jeszcze przez kilka godzin będziesz w fabryce.Jakieś nowiny?- To ty mi powiedz.- Słucham?Skinął głową w kierunku telefonu.- Rozmawiałaś z Chrisem, prawda?Lila otworzyła usta, jak gdyby chciała coś powiedzieć, ale zamknęła je bez słowa, po czym opuściła głowę i zaczęła płakać.- Och, George, zrobiłam coś strasznego.George przemierzył pomieszczenie tak szybko, jak pozwalały mu na to jego krótkie nogi i wziął ją w ramiona,- No, no, kochanie, tylko nie płacz.Opowiedz mi o wszystkim.I Lila zrobiła to, o co prosił, zaczynając od pierwszego spotkania z Chrisem.- Było to w kabinie prysznicowej w damskiej łazience w klubie sportowym.Zapewne część mojego podniecenia wynikała z niebezpieczeństwa, że ktoś nas przyłapie.Po prostu chyba straciłam głowę, wiesz?George potrafił to zrozumieć.Sam tracił głowę zawsze, gdy patrzył na żonę.Lila nie zataiła niczego.Niektóre szczegóły były dla niego tak bolesne, że wywoływały jęk rozpaczy.Zachęcał jednak żonę do kontynuowania opowieści o znajomości z Chrisem, aż do ostatniej rozmowy telefonicznej, którą częściowo podsłuchał.- Jeśli nie spełnię jego żądania, stracisz pracę.Słyszałam, że niektórym dyrektorom i kierownikom grożą procesy kryminalne.Tobie też, George, zwłaszcza jeśli Hoyle’owie zrzucą całą winę na ciebie.Mogą cię wsadzić do więzienia.- Z jej oczu zaczęły znowu tryskać łzy.- Przepraszam, George.To wszystko moja wina.Tak mi przykro.Czy potrafisz po tym wszystkim nadal mnie kochać?Kochać ją? George uwielbiał Lilę.Była jego słońcem i księżycem, powietrzem, którym oddychał.- Nie winię cię za nic, kochanie - powtarzał raz po raz, tuląc ją do siebie, całując jej usta, wilgotne od łez oczy i mokre policzki.Nie pozwoli, żeby Lila poszła w poniedziałek do biura szeryfa.Nie chciał, żeby wszyscy w mieście się dowiedzieli, że Chris Hoyle pieprzył jego żonę.George nie zniósłby takiego upokorzenia, zwłaszcza że i tak większość ludzi spoglądała na niego z drwiną.Nie winił Lili za niewierność.Musiała z nim żyć, a dla tak pełnej życia, pięknej młodej kobiety ich małżeństwo nie mogło być fascynujące.Chris dostarczył jej dreszczyku emocji, którego nie mógł ofiarować George.O nie, to nie Lilę, ale Chrisa obwiniał o wszystko.I to Chris musiał zostać ukarany.32Sayre obudził dźwięk lecącej z kranu wody, dochodzący z łazienki Becka.Przysnęła na sofie w dużym pokoju.Położyła się tam, by trochę odpocząć, ale najwyraźniej zmorzył ją sen.Wiedząc, że Beck już się obudził, wstała i po omacku ruszyła przez ciemny pokój w kierunku kuchni.Gdy pojawiła się w jego sypialni, niosąc tackę z jedzeniem, Beck właśnie wychodził z łazienki, z ręcznikiem owiniętym wokół bioder i mokrymi włosami.- Brałeś prysznic? - spytała zaskoczona.- Obudziłem się w kałuży własnego potu.Spojrzała na wiatrak pod sufitem, który wciąż pracował pełną parą.- Powinnam ustawić termostat na nieco niższą temperaturę - powiedziała.- To nie to.Miałem sen.Postawiła tackę na otomanie naprzeciwko dwuosobowej kanapy, ustawionej na skos w rogu pokoju.- Co ci się stało? - spytała, a gdy Beck nie odpowiedział, spojrzała na niego przez ramię.- Nie pamiętam.- Trzymasz się całkiem prosto.Jak się czujesz?- Gorący prysznic trochę mi pomógł.Dlaczego światło jest zgaszone?- Po wschodzie słońca opuściłam żaluzje i przerzuciłam się na świeczki.W ten sposób dla kogoś z zewnątrz dom będzie wyglądał na opustoszały.- Dobry pomysł, - Beck zgasił światło w łazience.Sayre zapaliła świeczkę stojącą na tacce.- Przygotowałam ci kolację [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.