[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobna gra pojawiła się także w komputerze Hausena… i Hausen w niej występuję.–Gry komputerowe łatwo wyprodukować.– Nancy podeszła do szafy, wyjęła modny kremowy żakiet i włożyła go.– Zeskanowanie zdjęcia także nie jest trudne.Potrafi to każdy nastolatek wyposażony w odpowiednie urządzenia.–Dominique dzwonił dziś do Hausena z pogróżkami.–Do funkcjonariuszy rządowych bez przerwy ktoś telefonuje z pogróżkami.A może Hausen sobie na to zasłużył? Potrafi denerwować.–Jego trzynastoletnia córeczka także? Nancy zacisnęła wargi.–Przykro mi.Nie powinnam tego powiedzieć.–Oczywiście, rozumiem, pytanie brzmi jednak następująco: pomożesz mi, czy nie? Czy pracujesz dla tego człowieka?Nancy odwróciła się.–Myślisz, że skoro przed laty raz już zdradziłam pracodawcę, jestem gotowa zrobić to powtórnie, prawda?–Są pewne subtelne różnice.Westchnęła.Stała przygarbiona.Paul zdał sobie sprawę z tego, że burza minęła, nim naprawdę się zaczęta.–W rzeczywistości nie ma żadnych różnic.Paul Hood potrzebuje czegoś ode mnie, więc znów mam sobie zmarnować życie, by dostał czego chce.– Mylisz się.Za pierwszym razem o nic cię nie prosiłem.–Jesteś prawdziwie współczującym człowiekiem.–Bardzo cię przepraszam.Żal mi tej upartej dziewczyny, którą kiedyś znałem, ale to, co zrobiłaś, zmieniło życie bardzo wielu osób.Twoje, moje, mojej żony, mężczyzn, których ty poznałaś, ludzi, których mogliśmy poznać wspólnie…–Twoich dzieci – dodała z goryczą.– I naszych dzieci.Dzieci, których nigdy nie mieliśmy.I Nancy znów go objęła.Rozpłakała się.Przytulił ją, czuł, jak drży mu w ramionach.Co za strata.Co za cholerna strata.Po co było to wszystko… – pomyślał.–Tak – przyznała.– Pracuję dla Gerarda Dominique'a.Ale nie wiem nic ani o jego poglądach politycznych, ani o jego życiu osobistym, więc nie sądzę, żebyś mógł mi w czymś pomóc.–Nic więcej nie możesz mi powiedzieć? Nad czym pracujesz? – Nad planami.Planami amerykańskich miast.–Takimi zwykłymi, jak mapa?–Nie – odparła, potrząsając głową.– To coś, co nazywamy „obrazem z punktu widzenia".Podróżny wprowadza koordynaty i na monitorze dostaje obraz dokładnie taki, jaki ma przed sobą.Potem mówi, dokąd chce dotrzeć, albo pyta, co jest za rogiem, albo gdzie jest najbliższa stacja metra lub przystanek autobusowy i komputer pokazuje mu drogę.Z jego punktu widzenia.Może także zażądać wydruku zwykłej mapy.Pomaga to ludziom planować podróż albo podejmować decyzje, jak poruszać się po danym mieście.–Czy Dominique robił przedtem przewodniki turystyczne? – Jeśli tak, to nic o tym nie wiem.Te będą pierwsze.Paul milczał przez chwilę.Musiał to sobie przemyśleć.– Widziałaś plany marketingu? – spytał w końcu.–Nie.Ale w tym nie ma nic dziwnego.To nie moja działka.Chociaż… jest coś takiego… nie puściliśmy żadnych informacji prasowych.Na ogół dziennikarze przychodzą do mnie i pytają, co jest wyjątkowego w programie, dlaczego ludzie muszą go mieć, no, wiesz.Na ogół robi się to bardzo wcześnie, żeby dział sprzedaży zdążył pozbierać zamówienia na targach komputerowych.Ale jeśli chodzi o mapy – nada.–Nancy, musiałem cię o to zapytać.Przepraszam.Oprócz mnie odpowiedź poznają tylko moi najbliżsi współpracownicy.–Możesz umieścić ogłoszenie w „Newsweeku".Nie potrafię niczego ci odmówić, kiedy znów widzę cię tak cholernie przejętego pracą.–Nancy, być może zginą ludzie.–Proszę, nie tłumacz się.Innego cię kochałam, rycerzu.Hood znów się zarumienił.–Dziękuję – powiedział i spróbował skoncentrować się na tym, co miał jeszcze do zrobienia.– Nancy, a powiedz mi, czy Demain pracuje nad jakąś nową technologią?–Zawsze.Ale do sprzedaży gotowa jest właściwie tylko jedna rzecz: układ krzemowy stymulujący komórki nerwowe.Wyprodukowano go dla ludzi po amputacjach, do lepszego operowania protezami, a także dla podtrzymania zamierających funkcji rdzenia pacierzowego.– Uśmiechnęła się.– Wcale nie jestem taka pewna, czy to rzeczywiście my opracowaliśmy ten układ, czy też Demain dostała go tą drogą, co i mój „prezent".W każdym razie wprowadziliśmy sporo zmian.Umieszczony w joysticku generuje impulsy, jedne wywołujące u gracza poczucie przyjemności i drugie, sugerujące niebezpieczeństwo.Wypróbowałam je.Oddziałują poza świadomością.Paul miał wrażenie takie, jakby rzeczywistość dała mu pałką w łeb.Układ stymulujący odczucia przyjemności lub agresji, którym handluje bigot.Rasistowskie gry w sieci w Stanach.Coś niczym akcja w powieści fantastyczne-naukowej, ale sama technika leżała przecież na ulicy, gotowa do wzięcia.–Czy te dwie sprawy można połączyć? Rasistowskie gry i układ stymulowania odczuć?–Jasne.Czemu nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|