[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A z nią na pokładzie nie możemy ryzyko normalnego ciągu.Bez możliwości manewru będziemy wym nym celem dla każdego, kto ma z nami jakieś porachunki.- Mikka ma rację - zgodziła się Carmel.- Stacja chce jej z wrotem.Jeśli ma chorobę skokową, to wystarczający powód, i ją oddać.- Wystarczy - przerwał Nick, zanim ktokolwiek inny zdążył dodać.Nie podnosił głosu, ale jego ton zmuszał do posłuszeńst- Nie myślicie.Sam jesteś obłąkany, Lind; dlatego tak nienawid^ wariatów.Carmel, zawsze protestujesz przeciwko każdej ryzyko' nej decyzji, jaką podejmujemy.Czasami jesteś tak ostrożna, że ślepa.A ty.- Głosem uderzył Mikkę jak pejczem.- Ty jesteś prostu zazdrosna.Istnieje kilka interesujących kwestii, które, jak zdaje, umknęły waszej uwadze - podjął swobodniejszym tonerru Pierwsza, to że kapitan Termo-piła musiał wiedzieć, jak rozwią ten problem.Inaczej by jej nie zatrzymał.Byłaby dla niego zb niebezpieczna.Jeśli on potrafił, to może warto samemu spróbow Druga sprawa, to że z pewnością miała jakiś powód, żeby nam wszystko powiedzieć.Osobiście.- spojrzał na Mornę; blizny mi tak blade, jakby nigdy jej nie pożądał i nigdy nie zamierzał pożąd-.chciałbym się dowiedzieć, co to za powód.Morna czuła tryumf i gorycz.Nikt nie wspomniał o sterowni' implantu strefowego.To znaczy, że ochrona Stacji o nim nie wsp mniała, kiedy zażądała powrotu Morny.I nikt na Kapitańskim k prysie nie domyślił się prawdy.Nawet Nick.Dopóki jej życiowy sekret był bezpieczny, mogła stawić czo' każdemu wyzwaniu.52, Właściwie nietrudno sobie ze mną poradzić - odpowiedziała spo-Ł-0jnie, choć wcale się tak nie czuła.- O ile mogę to określić.- sta-a{a się mówić bezosobowo, z kliniczną obojętnością-.moja choroba skokowa jest specyficzna, związana tylko z sekwencjami autode-strukcji- Nie próbuję się poranić ani atakować kogokolwiek.Choroba mija prędko, kiedy tylko zmniejszy się przeciążenie.Możesz zamknąć mnie w kabinie.Albo możesz zrobić to, co on: napchać mnie katalep-tykiem do chwili, kiedy statek będzie bezpieczny.Poza tymi okresami nie ma powodów do zmartwienia.Mogę się nawet przydać.Zastanowiła się.- Powiedziałam ci o tym.- opanowała się, maskując tryumf zgorzknieniem -.bo myślę, że mogę ci zaufać.Nie planowałeś odesłania mnie, kiedy zostałam wezwana na mostek.Teraz też nie chcesz tego zrobić.Dopóki nie stanie się coś, co cię skłoni do zmiany zdania.na przykład ukryję problem, który może być dla ciebie zagrożeniem.Moim zdaniem miałeś powód, żeby porwać mnie ochronie.I nie ma to żadnego związku z.- zająknęła się, nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa - ze mną.- Z seksem.Z pożądaniem.- Ma za to związek z faktem, że jestem z PZKG.- Mów dalej - zachęcił Nick.Jego uśmiech odzyskał poprzednią drapieżność.- Szalona czy nie, z pewnością jesteś piekielnie zabawna.- Jesteś piratem - odpowiedziała zuchwale.- Masz lepszą reputację niż on, a po tym, co mi zrobił, myślę, że ta różnica jest uzasadniona.Ale jednak jesteś piratem, a ja jestem z policji.I wiedziałeś, że jestem z policji.Wiedziałeś, zanim mnie uratowałeś.A zatem: jaki pirat świadomie bierze na pokład policjanta? Póki tu jestem, stanowię dla ciebie zagrożenie.Jestem świadkiem każdego popełnionego przez ciebie przestępstwa.W końcu będziesz musiał mnie zabić.A nawet wtedy możesz mieć kłopoty.Wszyscy wiedzą, że mnie zabrałeś.Jeśli skończę martwa, będziesz musiał się z tego tłumaczyć za każdym razem, kiedy znów zadokujesz w ludzkiej przestrzeni.Dlaczego miałbyś się stawiać w takiej sytuacji?- Poddaję się.- Nick błysnął zębami w uśmiechu.- Dlaczego?- Przychodzą mi do głowy tylko dwa powody - wyjaśniła bez namysłu.- Pierwszy to ten, że jesteś piratem.Czy się do tego przyznasz, czy nie, musisz robić interesy z zakazaną przestrzenią.A to oznacza, że jestem dla ciebie cenna.Możesz na mnie nieźle zarobić.53Jeśli przekażesz policjantkę z nie uszkodzonym mózgiem, wz cisz się tak, że nigdy już nie będziesz musiał robić nic nieleg go.Jeśli to prawda, to oczywiście nie masz najmniejszego za odsyłać mnie do Gór-Komu.Zasadniczym celem wrobienia g ło ściągnięcie mnie tutaj.Jest tylko jeden kłopot z tym wyją' niem.Gdybyś planował sprzedać mnie w zakazanej przestrzeni leciałbyś tak wolno, niezależnie od moich próśb.Nie dałbyś o nie czasu, żeby przemyśleli waszą umowę, nie ryzykowałby zmienią zdanie i polecą za tobą.Może nawet spróbowałbyś tac nowej.Pozostaje więc druga możliwość.-Jesteś pewna, że chcesz kontynuować? - zapytał Nick swo' nym tonem.- Prawdopodobnie powiedziałaś już dość.T pierwsze wytłumaczenie całkiem mi się podoba.W dodatku m osłaniać mój „kontakt" w ochronie.Zakładając, że naprawd mam.Im bardziej mój odlot wygląda na ucieczkę, tym gorzej s wy układają się dla niego.Albo dla niej.Morna nie przerwała.Jeśli ją ostrzegał, zignorowała ostrze^- Gdybyś był człowiekiem, który ludzkie istoty sprzedajezanej przestrzeni - odparowała - pewnie byś się nie przejmowałczeka twój kontakt.Warta jestem straty jednego czy drugiego zcy.Dlatego bardziej mi się podoba drugie wytłumaczenie.Odczekała sekundę.- Może - powiedziała - jesteś piratem, a może nie.Może twoja sława to fałsz, a piractwo jest tylko przykrywką.Może u wałeś mnie, ponieważ wykonywałeś rozkazy.Powszechnie wi mo, że Gromadzenie Danych to eufemizm dla sabotażu i szpie stwa.Pracuję w Wydziale Operacyjnym i o GD nic nie wiem.to departament Hashiego Lebwohla.Krążą o nim różne pogłosk Rzeczywiście, w Akademii słyszała mnóstwo plotek o Hashim wohlu.- Lubi szpiegów.Lubi agentów mających dostęp do ni galnych zakładów i stoczni, może też do zakazanej przestrz I może właśnie dla niego pracujesz.- O żesz.- burknął pogardliwie jakiś niski głos.Nikt więcej nie przerywał.- To by wyjaśniało, w jaki sposób dostałeś od ochrony to, chciałeś, dlaczego powierzyli ci zapasy Stacji, dlaczego pozwolili lecieć i dlaczego pozwolili mnie zabrać.W takim przypadku zabr54mnie, żeby oddać GD; chcą sprawdzić, co się stało z Pogromcą o^iazd, albo co wiem o Ślicznotce.- Oskarżyła Stację Gór-Komu 0 sabotaż na Pogromcy gwiazd.Gdyby taki raport dotarł do sztabu pZKG, ani Min Donner, ani Hashi Lebwohl, na pewno nie zaufaliby ochronie i nie zostawili Morny w ich rękach.- Ale musiałeś to zrobić tak, żeby nie zniszczyć swojej legendy i nie zaszkodzić śledztwu przeciwko niemu.Gdyby ktokolwiek odkrył, że dowody przestępstwa, za które go aresztowano, zostały sfabrykowane przez PZKG, on zostałby zwolniony, a PZKG utraciłaby wiarygodność i autorytet.Taka koncepcja Mornę również napełniała niesmakiem.Niemal od chwili narodzin jej wyobrażenie o PZKG mieściło w sobie takie pojęcia jak niezłomna uczciwość i sprawiedliwość.Kiedy jednak uruchomiła sekwencję autodestrukcji Pogromcy gwiazd, wybuch cisnął ją w całkiem inny układ priorytetów i przekonań.- Twój kontakt w ochronie jest agentem PZKG - dokończyła posępnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.