[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zarządzała kolację głośnym: „n-n-NOW!”Kiedy policja szukała w składzie zbłąkanej kuli, zimny dreszcz przeszył Qwillerana.Gdzie jest Yum Yum?–Nie ma mojego drugiego kota! – wrzasnął.– Chłopaki, próbujcie na dole, ja sprawdzę galerie!Rozdział czternastyPo przeszukaniu składu i nawoływaniach Yum Yum po imieniu nadal nie było odzewu.Qwilleran wypatrzył ją w końcu na jednej z promieniście ułożonych krokwi pod dachem.Strzał przeraził ją i chowała się w jednym z rogów, gdzie spotykało się wszystkie osiem krokwi.Jej uszy oklapły.Żadne pieszczotliwe nawoływania i przekupstwa nie zdołały przekonać jej do zejścia.–Co mam zrobić? – Qwilleran spytał Koko, który chodził tam i z powrotem między kotką a człowiekiem.Musieli zostawić ją skuloną w odległym kącie.Po niedługim czasie pocisk odnaleziono w przegródce na czcionki.Utkwił między myszą a sową.Dopiero kiedy Qwilleran zagotował mrożonego homara, primadonna raczyła się pojawić.Zeszła w dół rampy zrelaksowanym krokiem, jakby spędziła właśnie tydzień w spa.–Koty! – zamruczał Qwilleran.Przyglądał się właśnie, jak pożerają homara, kiedy zadzwonił telefon.Rozległ się triumfalny głos:–Qwill, operacja Robbiego się udała! Po rehabilitacji będzie mógł chodzić!–To bardzo pomyślne wieści, Vicki.Fionie musiało ulżyć.Nie udało mi się złapać jej w szpitalu.–Jest tutaj i chce z tobą rozmawiać.–Dobrze, daj mi ją.–Panie Qwilleran – mówiła drżącym głosem – nie wie pan, przez co przeszłam.Nadal nie mogę uwierzyć, że lekarze zdołali go uratować.–Wszyscy trzymaliśmy kciuki, Fiono.–Nie dbam o to, czy… będzie kiedykolwiek jeździł, ale obiecał, że wróci do szkoły.–Mógłby porzucić zainteresowanie końmi i zająć się japońskim.–Panie Qwilleran – powiedziała z wahaniem.Było jasne, że nie zrozumiała żartu.– Mam panu do powiedzenia coś strasznego i hmm… nie wiem, jak zacząć.–Zacznij od początku.–Robbie mi to powiedział, zanim poszedł na operację.Biedny chłopiec myślał, że umrze… – przerwała, żeby się nie rozpłakać.– Powiedział mi, że wie, kto zamordował pana VanBrooka… – skończyła prawie szeptem.–Mów dalej, Fiono, myślę, że wiem, co chcesz powiedzieć.–Nie mogę… Nie mogę…–W takim razie pozwól, że powiem to za ciebie.VanBrook sporządził testament, w którym uczynił Robbiego swoim spadkobiercą.Czy tak?–Tak.–A kiedy Robbie rzucił szkołę, zagroził, że go wydziedziczy.–Skąd pan o tym wie?Qwilleran przemilczał jej pytanie.Do tej części scenariusza miał zaledwie podejrzenia, ale okazało się, że miał rację.Kontynuował:–Robbiemu przyszedł do głowy pomysł, żeby zabić VanBrooka, zanim zdąży zmienić testament.–Nie! To nie był pomysł Robbiego! – zawołała.– Ale rozmawiali o tym, on i Steve.Myśleli, że za pieniądze VanBrooka będą mogli kupić stadninę… Och! – załkała.– Nie powiedzieli mi! Mogłam go powstrzymać!–Kiedy się dowiedziałaś?–Dopiero kiedy Robbie był… Dopiero kiedy wieźli go na salę.„Mamusiu, czy ja umrę?” – ciągle to powtarzał.–Czy to Steve strzelał?–Tak.–Czy Robin był z nim w samochodzie?–Och, nie! Był w łóżku, kiedy wróciłam z teatru.Powiedziałam mu, że nie wybieram się na przyjęcie.Byłam w domu o pierwszej.–Jesteś pewna, że Robin nie wyślizgnął się z domu po twoim powrocie?Westchnęła i zamilkła.–Nie martw się, Fiono, policja aresztowała Steve'a.–To ja go wsypałam.Robbie mnie o to błagał.Powiedział, że jest duża nagroda.Myślał, że umrze… – jej głos załamał się i ryknęła płaczem.Słuchawkę przejęła Vicki.–Co się teraz stanie?–Robbie jest wspólnikiem, ale może współpracować z policją, co zmniejszy wymiar kary – powiedział jej Qwilleran.Wkrótce potem zadzwonił uradowany Arch Riker.–Poskutkowało! – wykrzyknął.– Nagroda skusiła kogoś, kto wskazał mordercę! Policja aresztowała podejrzanego! Będzie oskarżony o morderstwo.Uwolnili Dennisa od zarzutów.Powiedz Koko, że może już porzucić tę sprawę!–Dobrze – Qwilleran powiedział tylko tyle.–To był ktoś z Lockmaster, tak jak mówiłeś od początku! Wszystko będzie jutro w gazecie.Przynajmniej raz coś wielkiego wydarzyło się przed terminem zsyłania gazety… Co jesteś taki cichy? O co chodzi?–Wiem, co się wydarzyło naprawdę, ale to nie jest przeznaczone do publikacji.–Ty szczurze!Następna zadzwoniła Fran Brodie.–Dennis został oczyszczony z zarzutów! – Wykrzyknęła.– Czy to nie cudowne?… Ale, ale, słyszałam, że jabłoń sfrunęła! Shaw przyjdzie jutro ją zawiesić.Sprawa VanBrooka została zamknięta, ale Człowiek Tajemnica miał już na zawsze pozostać zagadką Moose County.Qwilleran spędził cały piątek z Susan i prawnikiem w domu przy Goodwinter Boulevard [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.