[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przynoszę wam uczciwą i sprawiedliwą ofertę - rzekł Obi-Wan.- Możemy zakończyć blokadę kryształów Gabonna i wpłacić zaliczkę na zakup dwóch tysięcy robotów klasy JL i ZJ.G’Mai zdziwiła się.To była całkiem nowa propozycja.Wiedziała, oczywiście, że Obi-Wan komunikował się ze swoimi zwierzchnikami na Coruscant, tym bardziej, że część jego rozmów została przechwycona i zdekodowana.Drugi X’Ting wydawał się równie zaskoczony.- To mogłoby.- zaczął i natychmiast się poprawił: - To musiałoby wystarczyć, aby nam zapewnić pozycję na rynku.- Gotów jestem uwierzyć, że Jedi mówi uczciwie - odezwał się Debbikin.Obi-Wan skłonił głowę.- Doceniam tę opinię.Siostrzeniec Lady PorTen podniósł kościstą rękę, jakby protestując przeciwko tak szybkiemu załatwieniu sprawy.- Ale nawet ta oferta jest ryzykowna.Koszty wojny rosną.Podatki szaleją.Rząd centralny oferuje płatności w obligacjach kredytowych, wypłacanych w późniejszym terminie.Takie obligacje można wymienić na towary, lecz zazwyczaj po niższej wartości niż nominalna.Obi-Wan zachowywał spokój, przynajmniej zewnętrznie, ale uważał całą tę dyskusję za nudną, bezowocną i beznadziejną.Nie było czasu, a jemu kończyły się sztuczki, do których mógłby się uciec - kanclerz narzucił mu granice ustępstw.A jeśli zabraknie mu możliwości.zadrżał na myśl, ile to będzie kosztować.Wyczuwając jego nastrój, Snoil schylił się i szepnął mu do ucha:- Czas się kończy.To jest coraz bardziej niepokojące: jeśli Republika zwycięży, zbuntowane planety zostaną surowo ukarane za próbę odejścia.Jeśli jednak Republika przegra, to planety należące do niej poniosą ciężary finansowe.Obi-Wan poczuł za lewym uchem rozszerzający się chłód.Poziom stresu zaczął wzrastać poza granice wytrzymałości.- Mój głowonogi przyjacielu, przyprawiasz mnie o ból głowy.Ty i jeszcze wrażenie, że Duris może mieć rację.- W jakim sensie? - zapytał Snoil.Przywódcy Pięciu Rodów byli tak zajęci kłótnią między sobą, że przez chwilę nikt nie zwracał na nich uwagi.- To mogą być próby zmylenia śladów - rzekł Obi-Wan.- Obawiam się, że ten brak jasności jeszcze się na mnie zemści.Duris podniosła obie pary rąk, prosząc o ciszę.- Mamy obowiązek wykazywać dobrą wolę przy tych negocjacjach.Moim szanownym wspólnikom powinna leżeć na sercu pomyślność Cestus Cybernetics.Reprezentuję planetę wraz z jej wszystkimi obywatelami, a także rój i jego interesy.Cestus Cybernetics może teoretycznie przenieść się na inną planetę, dla nas jednak jest to jedyny dom.Pozostawcie kłótnie na inną okazję.Tu chodzi o nasze przeżycie.W sali zapanowało pełne zdumienia milczenie, po czym dyskusja rozgorzała znowu, lecz już mniej agresywna.Po wielu godzinach negocjacji Jedi i prawnik wrócili do swojego apartamentu.Pozostali członkowie Pięciu Rodów spakowali swoje pliki i opuścili salę, ale Quill podszedł jeszcze do Duris.- Po raz ostatni mnie zablokowałaś - warknął ze złością.- Całe życie spędziłem na przygotowywaniu takiego kontraktu i nie będę tolerował twojego wtrącania się.Masz się stawić dzisiaj przed radą.Możesz zakończyć życie albo iść na zieloną trawkę.Innych możliwości, nie masz.Pochylił się niżej.- Osobiście mam nadzieję, że wybierzesz walkę.Chętnie cię zabiję, jak zabiłem twojego partnera.Umarł, błagając o litość.Chcę od ciebie usłyszeć te same słowa.A potem, rzecz jasna, i tak cię zabiję.ROZDZIAŁ 31Ludzie Trillota przynieśli Obi-Wanowi potrzebne dokumenty pod osłoną nocy.Mając je w ręku i porównując z oficjalnymi zapisami, Snoil zdobył dostęp do informacji, z którymi jego sekretarze mieliby robotę na wiele lat.Ale oni nie mieli tyle czasu.Wchłaniał zatem, przyswajał, notował, ściągał streszczenia do późna w nocy.O ile Obi-Wan mógł stwierdzić, Vippit od przyjazdu jeszcze nie zmrużył oka.Nie był pewien, jak wygląda fizjologia Vippitów, więc nie wiedział, czy traktować to jako wyjątek, czy jako normę.Martwił się jednak coraz bardziej, dopóki wreszcie wykończony Snoil nie oznajmił mu, że jest gotów do snu.Prawnik powlókł się do sypialni i nikt go nie oglądał przez następne dziesięć godzin.Kiedy jednak pojawił się w drzwiach, jego twarz opromieniał szeroki uśmiech.- Co się dzieje? - zdziwił się Obi-Wan.- Obi-Wanie! - zawołał zachwycony Snoil - Obi-Wanie! Kiedy spałem, obie połówki mojego mózgu rozmawiały ze sobą.Znalazłem!- Co znalazłeś? - zapytał.- Popatrz tutaj - emocjonował się Snoil.- W tym dokumencie szefowie Cestus Cybernetics chwalą się tym, że za ziemię zapłacili syntetycznymi kamieniami.Po prostu śmieją się z głupich tubylców.Oszustwo.Obraźliwe w każdej formie.- I co teraz?- Technicznie rzecz biorąc, syntetyczne kamienie stanowią fałszywą monetę.- Oczy Snoila lśniły.- Uważaj pilnie, Obi-Wanie.Cestus Cybernetics był licencjonowaną placówką więzienia.Więzienie zbudowano i eksploatowano na podstawie kontraktu z Republiką.- Wiem.Co z tego? - Wciąż nie wiedział, do czego to rozumowanie miało doprowadzić.- Obi-Wanie - jęknął z rozpaczą Snoil.- Przecież Cestus Cybernetics w tym momencie był przedstawicielem Republiki, miał te same uprawnienia co ambasador.Zakup dokonany fałszywą walutą nie jest w ogóle zakupem.To powoduje anulowanie pierwotnej transakcji.Ziemia pod wszystkimi fabrykami Cestusa wciąż należy do roju!Obi-Wanowi zakręciło się w głowie.Jeśli ta informacja się rozejdzie, będzie to koniec Pięciu Rodów.Coruscant przejmie kontrolę nad sytuacją i tylko rój na tym zyska.To dobra nowina dla X’Tingów, ale jeśli gospodarka runie, brak wody i żywności zabije miliony.Byłaby to straszliwa, ostateczna broń, niewiele lepsza od zwykłego bombardowania.Ale jednak lepsza.ROZDZIAŁ 32Rozległo się pukanie do drzwi.Kierowca Chipple stał w wejściu, a w drugiej parze rąk trzymał dysk z danymi.- Klient kazał to puścić.Obi-Wan wprowadził dysk do robota astromechanicznego i czekał, dopóki ten nie wygeneruje obrazu.W powietrzu przed nimi pojawiła się podobizna G’Mai Duris.- Sprawy przybrały zły obrót - rzekła.- Moje przywództwo rady roju zostało zakwestionowane.Nie ma nikogo innego, komu mogłabym zaufać, więc proszę cię o przybycie do moich apartamentów, gdzie będziemy mogli porozmawiać spokojnie.Jestem w tragicznej sytuacji.Duris mieszkała w eleganckiej dzielnicy ChikatLik.Służący wprowadził Obi-Wana do luksusowego apartamentu.Wnętrze było mieszaniną nowoczesnej techniki i tradycyjnej dla X’Tingów architektury „przeżutego durabetonu”.Obi-Wan poszedł za Duris do kuchni, gdzie zauważył jaskrawo oświetlony, piękny ogródek różnych grzybów i porostów.Zatkało go na chwilę.Stworzenie takiego miniaturowego lasu grzybów stanowiło mistrzowską sztukę, której trzeba uczyć się przez całe życie.- Piękne - wyszeptał.- To nasze leki i jedzenie, nasze medytacje i rozrywka - rzekła Duris [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.