[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obróciła się teraz do niego krągłymi pośladkami, by wrzucić do drewnianej misy następny kosmyk włosów.Przez ułamek sekundy oparła się udem o jego ramię.Turi nawet przez mięsisty materiał czarnej sukni wyczuł jedwabistą skórę.Zesztywniał niczym skała.Przycisnęła się mocniej.Aby się opanować, nie zedrzeć z niej spódnicy i nie chwycić w dłonie tych pośladków zażartował:- Czyżbyśmy byli Samsonem i Dalilą?Odskoczyła od niego gwałtownie.Ku jego zaskoczeniu po jej twarzy popłynęły łzy.Bez zastanowienia wyciągnął ramiona i przygarnął La Venerę do siebie.Ona powoli przechyliła się i odłożyła srebrne nożyczki na stos kasztanowatych włosów w drewnianej misie.Jednocześnie dłonie Turiego znalazły się pod jej czarną, żałobną suknią i przylgnęły do ciepłych pośladków.Kobieta nachyliła się i przywarła ustami do jego warg, jak gdyby chciała je połknąć.Ta chwilowa czułość okazała się iskrą, która w niej rozpaliła zwierzęcą namiętność, tłumioną przez trzy lata cnotliwego wdowieństwa, w nim słodkie pożądanie młodego człowieka, który nigdy nie zasmakował prawdziwej miłości kobiety, lecz jedynie kupował od dziwek jej namiastkę.W pierwszej chwili Guiliano zupełnie się zatracił.Ciało La Venery było tak zmysłowe, paliło tropikalnym żarem, który przenikał go aż do szpiku kości.Miała piersi pełniejsze, niż sobie mógł wyobrazić; czarny wdowi strój dokładnie je maskował i zasłaniał.Na widok tych delikatnych, lekko owalnych krągłości krew uderzyła mu do głowy.I zaraz potem znaleźli się na podłodze, jednocześnie zdzierając z siebie ubranie.- Turi, Turi - szeptała kobieta namiętnie.On milczał.Zatracił się w jej zapachu, żarze i cielesności.Gdy skończyli, zaprowadziła go do sypialni.Tam znowu się kochali.Turi nie mógł uwierzyć, że tyle rozkoszy odkrył w jej ciele, poczuł nawet niechęć do siebie za to, że jest tak uległy, pocieszało go jedynie, że ona jeszcze bardziej mu się poddawała.Kiedy usnął, La Venera długo wpatrywała się w twarz młodzieńca.Utrwalała ją sobie w pamięci, na wypadek gdyby już nigdy nie mieli się spotkać.Albowiem ostatniej nocy, którą spędziła z mężem przed jego śmiercią, kiedy się skończyli kochać, odwróciła się na bok i zasnęła.I teraz nie potrafiła sobie przypomnieć słodkiego wyrazu twarzy, jaki pojawia się na twarzy każdego kochanka.Odwróciła się wtedy, gdyż nie potrafiła znieść panicznego strachu męża, kiedy przebywał w domu, jego przerażenia, że może w pułapkę, które sprawiało, iż nie mógł nawet zasnąć, zrywał się, gdy ona wstawała, by coś ugotować lub, jak co dzień, pokrzątać się w domu.Więc zachwycił ją spokój Guiliana; pokochała go za to.Pokochała go, gdyż w przeciwieństwie do jej męża nie trzymał przy łóżku broni, nie przerywał kochania, by nasłuchiwać, czy w ciemnościach czają się wrogowie, nie pił, nie palił i nie opowiadał jej o swoim strachu.Turi przemawiał czule, posiadł ją bez lęku i namiętnie.Bezszelestnie wstała z łóżka, a on nawet się nie poruszył.Odczekała chwilę, potem wyszła do kuchni, by przygotować mu najlepsze dania ze swego repertuaru kulinarnego.Kiedy Turi opuszczał ją o poranku, wyszedł frontowymi drzwiami.Kroczył beztrosko, lecz pod kurtką miał ukrytą broń.Powiedział jej, że nie zajrzy do matki, by się pożegnać, i poprosił, by uczyniła to w jego imieniu, i dała jej znać, że jest bezpieczny.La Venerę przeraziła jego zuchwałość, nie wiedziała bowiem, że w miasteczku chroni go mała armia, nie zauważyła też, iż po uchyleniu drzwi przytrzymał je kilka chwil dłużej, aby dać znak Pisciotcie; Aspanu miał zająć się karabinierami, którzy przypadkowo mogliby się kręcić w pobliżu.Ucałowała go wstydliwie na pożegnanie, co go wzruszyło, potem szepnęła:Kiedy mnie znowu odwiedzisz?Jak tylko przyjdę do matki, na pewno do ciebie zajrzę - przyrzekł.- A w górach co noc będę o tobie śnił.- Gdy usłyszała te słowa, przepełniła ją bezbrzeżna radość, że uczyniła go szczęśliwym.Odczekała do południa, nim poszła do matki Guiliana.Jedno spojrzenie na twarz przyjaciółki wystarczyło Marii Lombardo, by zorientować się, co się zdarzyło.La Venera wyglądała dziesięć lat młodziej.W jej ciemnopiwnych oczach tańczyły czarne iskierki, policzki miała zaróżowione i po raz pierwszy prawie od czterech lat nie włożyła czarnej sukni.Ubrała się za to w powiewną sukienkę, ozdobioną aksamitnymi wstążkami, jaką wkłada dziewczyna, by zaprezentować się matce swojego kochanka.Maria Lombardo Poczuła płynącą z głębi serca wdzięczność dla przyjaciółki za jej lojalność i odwagę, była także zadowolona z tego, że tak powiodły się jej plany.Dla Turiego to znakomity układ, ta kobieta nigdy go nie zdradzi, nigdy nie będzie mu stawiać jakichkolwiek żądań.Mimo iż sama żarliwie kochała Turiego, nie była o niego zazdrosna.No, może w chwili, kiedy La Venera opowiadała, jak przyrządziła swoje najlepsze potrawy: paszteciki z króliczego mięsa i zapiekanki z serem, posypane ziarnami pieprzu.I jak Tu się nimi zajadał, twierdząc, że nigdy w życiu nie miał w ustach nic lepszego.ROZDZIAŁ CZTERNASTY.Nawet na Sycylii, w kraju, w którym ludzie zabijają się z równie okrutnym entuzjazmem, jak Hiszpanie szlachtują byki, powszechnie obawiano się morderczego szaleństwa obywateli Corleone.Rywalizujące ze sobą rodziny wycinały się w pień z tak błahych powodów, jak zwada o jedno drzewko oliwne, sąsiedzi wyrzynali się nawzajem, gdyż jeden czerpał więcej od drugiego wody z komunalnego wodociągu, a mężczyzna mógł postradać życie z miłości - to znaczy, jeśli spojrzał bez szacunku na czyjąś żonę lub córkę.Zimnokrwiści przyjaciele przyjaciół także poddali się temu szaleństwu i póki don Croce nie zaprowadził wśród nich pokoju, różne ich oddziały walczyły ze sobą.W tym właśnie miasteczku Stefan Andolini zyskał sobie przydomek Fra Diavalo, Brata Diabła.Z Corleone wezwał go don Croce.Udzielił mu instrukcji.Powinien dołączyć do bandy Guiliana i zdobyć jej zaufanie.Jego zadaniem jest przyczaić się i czekać na dalsze rozkazy.Na razie ma przesyłać raporty na temat rzeczywistej siły Guiliana oraz lojalności Passatempy i Terranovy.Ponieważ nie można było podważyć lojalności Pisciotty, należało tylko podsycać słabości tego młodego człowieka.W sprzyjających zaś okolicznościach Andolini miał zabić Guiliana.Andolini nie lękał się słynnego bandyty [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|