X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.—A dziewczęta? — spytał Grigorij.—Jedną przywiozłem — generał wskazał na Marusię biegnącą od strony furtki — ale Lidki już przy radiostacji nie było.Pewno wracając ćwiczy swoje wojsko w marszu.—Kwasu pan generał wypiją? — spytał Gustlik.— Czy może coś mocniejszego?—Spirytus mamy na miodzie — zaproponowała Honorata.—Nalej kwasu, jeśli chłodny.Generał uniósł właśnie do ust oszroniony kubek, gdy za parkanem rozległo się dziarskie, choć sopranowe śpiewanie i w chwilę później do sadu, pod jabłonie, wbiegła Lidka, a za nią dwie jednakowe radiotelegrafistki.Speszyły się wszystkie trzy nie tyle obecnością generała, co wesołym śmiechem, który je powitał.—Kiejby jej raniej awans na sierżanta dali i te dwie dziouszki, toby my wojnę we kwietniu skończyli, panie generale — twierdził Gustlik.—Lidka dobry dowódca — chwalił Kos.— Żeby łatwiej podwładne odróżniać, dała Hani awans na starszego strzelca.Pomagając siąść na ławie, podał dziewczynie rękę i lekko uścisnął wąską dłoń, na której płomień zostawił smugę gładkiej, pobielałej skóry.880CZĘŚĆ TRZECIABorowianki nie mówiły ni słowa.Skromnie stanęły z boku, tak jednak zajmując pozycję, by Ania mogła na Józka Szawełłę spoglądać, a Hanka, żeby się plecami do Franka Wichury obrócić.Generał dopił, otarł dłonią wargi i postawiwszy kubek na stole, skłonił się Honoratce.—Kwas doskonały.Czym też się za ochłodę odwdzięczę?—Może wieść jaka dobra przyszła? — spytała dziewczyna.— Bo myśmy tu radzili.— urwała napotkawszy surowe spojrzenie Gustlika.—No właśnie, nad czym żeście radzili? — spytał dowódca.Chwilę trwała cisza, wszystkie oczy zwróciły się na Kosa, jako najstarszego stopniem.—O domu, obywatelu generale.Żeby do Polski wracać.Szawełłowie na przykład mają zwolnienie do cywila od dnia, w którym przejdziemy granicę.Gospodarkę dostali nad samą Nysą.Żyto dojrzewa.—Tobie chyba nie na żniwach zależy.Dam zezwolenie i bierzcie ślub choćby jutro.—Czto wy? — zawstydziła się Marusia.— Podażdiom.—Umowę mamy z Gustlikiem, że razem, w jednym dniu — wyjaśnił Kos.—Dam dwa zezwolenia.—Dopokąd moi ojcowie i ojcowie Honoraty nie pobłogosławią, nie da rady — tłumaczył Jeleń.— Do powrotu odłożyć trzeba.—Stoimy tu i pilnujemy, żeby ściany wspólnego domu we właściwym miejscu stanęły —powiedział zamyślony generał.—Sierżant Jeleń tłumaczył, panie generale — wtrąciła Honorata — ale już bardzo się ckni.—A mnie na te wesela zaprosicie?—Jakże by inaczej — oburzył się Jeleń.— Wszystkich, jak tu stoimy.—Was pierwowo — zapewniła Marusia.—W takim razie powiem w sekrecie, że jutro koniec poczdamskiej narady i zapewne już za trzy dni.— pokazał ręką w tę stronę, gdzie za rzeką zieleniała Polska.ROZDZIAŁ 67.PARY881Tego samego dnia wieczorem, kiedy już wszyscy prócz wartowników pokładli się spać, Honorata wyszła do sadu i przy księżycu trzy jabłka na dobrą wróżbę zerwała, ku wschodowi patrząc.Zaszedł ją przy tym zajęciu Gustlik, służbę w kompanii sprawujący, za ramiona delikatnie chwycił i zapytał:—Na marmoladę?—Nie.Na powrót.Żeby już nie zatrzymali.—Zgoda — rzekł Jeleń.Po cóż miał się Honoracie sprzeciwiać, kiedy jak o czym dowództwo zadecyduje, to i wróżba przy księżycu nie przeszkodzi.Zajęci sobą nie dostrzegli, że w drugim końcu sadu, za gęstymi rzędami pachnących malin, był ktoś jeszcze, komu księżyc i myśli spać nie dawały, kto plany na przyszłość układał.—Serce nie kapral, co sierżanta posłucha, ani nie pułkownik, co rozkaz generała wykonać musi— mówił cicho Saakaszwili siedząc na piętach i plecami o parkan oparty.— Cóż znaczy słowo podczas zabawy powiedziane, wstążka czy fotografia wobec prawdziwego uczucia.—Drugi tydzień się gniewa.— przerwała mu Hania.—Nie gniewałby się, żeby nie kochał.Franek chropawy jak pancerz, ale tylko po wierzchu.A w środku człowiek, prawdziwy człowiek.—I ładny taki — westchnęła Borowianka.—Może.— przyznał Grigorij i po chwili, zmieniwszy zamiar, zaczął opowiadać: — Dawno, dawno temu, wojna wtenczas dopiero w Hiszpanii się rozpalała, pojechałem na Daleki Wschód świat zmieniać i budować komsomolskie miasto.Od tamtej pory Gruzji nie widziałem.A nasze góry rok cały w śnieżnych czapach, rzeki rok cały w biegu ku morzu, lasy rok cały zielenieją.Obiecaj, że przyjedziesz odwiedzić i zobaczyć.—Obiecuję — powiedziała i mocno przytuliła ciemną czuprynę do piersi starszego sierżanta Grigorija Saakaszwili, pomocnika dowódcy kompanii do spraw technicznych i jej pomocnika w sercowych troskach.— Razem z Anią i z jej Józkiem przyjedziemy.Jesienią, kiedy już mniej pracy i Konstanty sam dopilnuje.—Można jesienią — zgodził się Grigorij.— W listopadzie dojrzewają mandarynki, młode wino nabiera mocy, a barany są tłuste i soczyste.882CZĘŚĆ TRZECIAHania poszła pierwsza do domu.Saakaszwili cichutko odśpiewał pieśń o mieczu, wspominając swą najtrudniejszą godzinę wojny, a potem wstał i ruszył wzdłuż maliniaka.Spostrzegł ze zdumieniem pod papierówką znajomą buzię.—Czemu nie śpisz? — zapytał.Dziewczyna wstała i cicho rzekła:—Mylisz mnie z Hanią — pokazała naramiennik bez belki.—Przepraszam — skinął głową z uśmiechem.—Nie szkodzi, panie sierżancie — odpowiedział Józek Szawełło z zielonego cienia.— W taką noc spać trudno i my z panną Anią o życiu rozmawiamy.Podczas tych trzech dni po raz setny chyba przejrzeli wozy i mapy, skontrolowali zapasy paliwa i smarów.Na czwarty dzień przyszedł rozkaz, a na piąty przed świtem ruszyli przez Nysę, przez pontonowy most.Na wzgórzu stał słup wysoki, biało-czerwony, z orłem i napisem POLSKA.Mijając go, wojsko salutowało niczym sztandarowi.—Nasz był z gruzińską górą — przypomniał Jeleń — bo Grześ go malował.Kosowi wydało się to bardzo dawno — wtenczas jeszcze na starym czołgu jeździli, nie znali ani Łażewskiego i Staśki, ani chorążego Zubryka i kapitana Pawłowa.Wtenczas dopiero co poznali Szawełłów, którzy teraz stali obok, trzymając się uchwytów wieży.Ubrani byli w odświętn e mundury, tyle że nie mieli już broni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.