[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednym uderzeniem siekiery Maui rozrąbał głaz i woda wdarła się w szczelinę.Dalej rąbał i rozkruszał kamienie, a rzeka znowu zaczęła płynąć i Hinie przestało zagrażać niebezpieczeństwo.Gdy Kuna Loa usłyszał szczęk siekiery o kamienie zrozumiał, iż Maui wrócił.Ruszył więc w górę strumienia, aby znów się schować w głębokich rozlewiskach.Wtedy Maui dał matce znak, że jest bezpieczna i popłynął za Długim Węgorzem.Kuna Loa ukrył się w głębokiej sadzawce, a Maui zaczął wrzucać do niej rozpalone kamienie, aż woda w sadzawce zawrzała.Kuna Loa umknął jednak do następnej sadzawki.I tak Maui ścigał go od sadzawki do sadzawki, a woda w sadzawkach wrzała (i wrze po dziś dzień, choć nie ma już tam Kuna Loa).W końcu na dnie jednej z sadzawek Kuna Loa znalazł pieczarę i ukrył się w niej.A tam Maui nie mógł go dosięgnąć swoją siekierą ani wypłoszyć rozpalonymi kamieniami, dzięki którym woda wrzała.Teraz Hina uważała, że Długi Węgorz już jej nie zagraża, gdyż dotkliwie poparzony gorącą wodą umarł w swojej pieczarze.Chodziła zatem po wodę do rzeki i niekiedy nawet zatrzymywała się dłużej na jej porośniętym kwieciem brzegu.Ale pewnego dnia, gdy stała nad rzeką, nagle pojawił się Kuna Loa.Hina zaczęła przed nim uciekać, ponieważ jednak Długi Węgorz był między nią a jaskinią, nie mogła wrócić do swojej kryjówki.Uciekała więc przez lasy, nad szczytem góry i nad morzem, aż wreszcie dotarła do Maui na zbocza Haleakala.W okolicy, przez którą uciekała Hina, mieszkało wielu ludzi, ale nic nie mogli zrobić, by obronić ją przed Długim Węgorzem.jakże on pędził za nią! A mieszkańcy wiosek stali tylko i przyglądali się Hinie i goniącemu ją Węgorzowi.Dokąd miała teraz uciekać? Długi Węgorz był tuż-tuż za nią.Nagle spostrzegła drzewo chlebowe o rozłożystych konarach i wspięła się na nie.Kuna Loa owinął się wokół pnia i dalej ją gonił.Raptem drzewo zaczęło podnosić coraz wyżej gałąź, na której siedziała Hina i Długi Węgorz już nie mógł jej dosięgnąć.Wówczas przybył Maui.Zbiegł pędem zboczem góry, dwoma ruchami wioseł przepłynął kanał i pospieszył śladem zostawionym przez Długiego Węgorza.Ujrzał teraz swoją matkę na podnoszącej się ciągle gałęzi drzewa oraz Kuna Loa wijącego się w górę za nią.Maui wszedł na drzewo, zadał Długiemu Węgorzowi straszny cios i zwalił go na ziemię.Potem zeskoczył i odciął mu głowę.Następnymi uderzeniami siekiery porąbał go na kawałki, po czym głowę i ogon wrzucił do morza.Z głowy wzięły początek różne gatunki ryb, ogon zamienił się w wielkiego morskiego węgorza, pozostałe zaś części ciała w przeróżne morskie potwory.A z krwi Kuna Loa, która rozlała się w słodkiej wodzie, powstały zwykłe węgorze.W ten to sposób pojawiły się na świecie węgorze słodko - i słonowodne, a zabijając Długiego Węgorza, Maui dokonał swojego szóstego wielkiego czynu* [*Opowieść o Maui i Długim Węgorzu, Kuna Loa w tej formie, w jakiej ją podaję, pochodzi częściowo z podań hawajskich (motyw Węgorza próbującego zatopić Hinę w jaskini), częściowo nowozelandzkich (przemiana szczątków węgorza w różne stworzenia wodne) i samoańskich (motyw ucieczki Hiny na drzewo chlebowe).Hawajczycy twierdzą, że Kuna nie jest słowem z ich języka, a oznacza coś w rodzaju węża i czy smoka, coś, co na ich wyspach nie istnieje.Bo też rzeczywiście Kuna (Tuna) to słowo nowozelandzkie, gdzie oznacza gada z długim ogonem, a więc krokodyla.W słowie przetrwała pamięć o krokodylach indyjskich, plemiona polinezyjskie bowiem najprawdopodobniej w odległej przeszłości zamieszkiwały tereny nad Gangesem, gdzie niejednokrotnie trzeba było ratować rodziny przed tymi groźnymi zwierzętami.].Jak brat Maui poszukiwał swojej siostry, Hiny OceanuMaui miał czterech braci i wszyscy mieli na imię Maui.Ten, który dokonywał wielkich czynów, znany był jako Maui Zręczny, zaś pozostałych czterech braci nazywano Zapominalskimi Maui.Lecz jeden z braci nie powinien nazywać się Zapominalski.Był najstarszy i nosił imię Maui Mua, a niekiedy Lupe.Choć zapominał o wielu rzeczach, których by Zręczny Maui nigdy nie przeoczył, nie zapomniał o swojej siostrze, Hinie Oceanu.Jego potężny i zręczny brat skazał Hinę na tułaczkę.Hina Oceanu była zamężna, a jej mąż często odbywał podróże ze Zręcznym Maui.Pewnego razu Maui rozgniewał się na niego, ponieważ zjadł on przynętę, którą zabrali ze sobą na połów; rozgniewał się na męża swojej siostry, więc rzucił w gniewie zaklęcie i zamienił go w psa.Kiedy Hina Oceanu dowiedziała się o stracie męża, pobiegła na brzeg i zaśpiewała swoja pieśń śmierci:Płaczę i wzywam strome fale morzaI mego władcę, boga oceanu,I stwory morskie, wszystkie teraz skryte:Niechaj wyjdą, niech mnie pogrzebią,Mnie, wdowę w żałobie.Niech i fale swą żałobę włożąI niech usną śmierci snem.A gdy przebrzmiały ostatnie nuty pieśni, Hina rzuciła się do morza.Jednak fale nie zatopiły jej, lecz zaniosły do dalekiego kraju, w którym nie było ludzi, bo jak mówi stara przyśpiewka:Stoją domy w Lima Loa,Ale ludzi tam nie ma,Ludzie są w Mana.Ludzie byli nad morzem.Tam też znalazło ją dwóch rybaków i zaniosło do swej chaty.A oczyściwszy Hinę Oceanu z mchów i wodorostów zobaczyli, że jest piękną kobietą.Zaraz więc zaprowadzili ją do swojego wodza, który pojął ją za żonę.Ale nie minęło wiele czasu, a już mąż zaczął ją zaniedbywać, potem zaś obrzucać obelgami.I choć Hina Oceanu miała teraz dziecko, była bardzo samotna, żyła bowiem w dalekim i obcym kraju.Stoją domy w Lima Loa,Ale ludzi tam nie ma,Ludzie są w Mana.Nie wszyscy jednak o niej zapomnieli - najstarszy brat imieniem Maui Mua często myślał o siostrze.Usłyszawszy, że rzuciła się do morza, wskoczył, - jak opowiadają na Kahikimoe - do kanu i wypłynął na poszukiwania siostry.Odkrył nowe wyspy, wyspy, gdzie nie było przed nim nikogo i pływał od jednej do drugiej, mając nadzieję, że znajdzie Hinę Oceanu.Zawędrował daleko, daleko, ale nie natrafił ani na siostrę, ani na nikogo, kto by o niej wiedział.Stoją domy w Lima Loa,Ale ludzi tam nie ma,Ludzie są w mana.Tymczasem Hina Oceanu chodziła co dzień na brzeg wyspy, na której mieszkała, i wzywała swego najstarszego brata:Przybądź, przybądź, Lupe,Zabierz mnie i moje dziecko!Aż pewnego dnia, gdy stała wołając na brzegu, podpłynęło do niej jakieś kanu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|