[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– GPS – poinformował mnie Butters.– Global Positioning System.– No właśnie.Rzecz w tym, że do znalezienia kryjówki potrzebujesz takiego GPS-u.Jaką one mają dokładność? Dziesięć jardów? Dwanaście?– Raczej dziesięć stóp.– No, no.Chudzielec słusznie założył, że przeciętny mag nie będzie miał pojęcia, co to jest GPS.A gdyby nawet je miał, to i tak nie będzie mógł takiego odbiornika użyć, bo to wytwór zaawansowanej technologii, który w jego obecności błyskawicznie się zepsuje.W ten sposób Chudzielec zabezpieczył się na wypadek, gdyby Grevane chciał go wydymać.– Mimo to Grevane go wydymał.– Wydymał go, ale wyszedł na idiotę, bo nie przyszło mu do głowy, że Tony może go przechytrzyć.Wiedział, że Chudzielec ma przy sobie klucz do tajemnicy Słowa Kemmlera, ale nie wpadł na to, że ten klucz może się okazać dla niego bezużyteczny.Dlatego po prostu zadziałał ostro, bez namysłu, tak jak ma w zwyczaju.– Co różni go od ciebie, bo ty chodzisz do biblioteki i czytasz książki.– Oraz periodyki, bo wystawiają je tam za darmo.Chociaż i tak główna w tym wszystkim jest zasługa SUV-a Georgii: gdyby nie fakt, że miał na pokładzie GPS, ja pewnie też nie wpadłbym na ten pomysł.– Zwróćmy uwagę na czas przeszły – wtrącił Butters.– „Miał”.– Spojrzał na mnie znacząco.– Zamierzam włączyć odbiornik.Nie powinieneś się odsunąć?Skinąłem głową, cofnąłem się do samochodu i starałem się emanować życzliwością wobec wszelakiej elektroniki.Butters stał w snopach światła z reflektorów i z posępną miną to zerkał na trzymaną w rękach zabawkę, to gapił się w niebo.– Co się dzieje? – zainteresowałem się.– Sygnał jest bardzo słaby.Może to przez tę burzę.– Burza na pewno nie pomaga, ale i magia dokłada swoje.– Przygryzłem wargę.– Wyłącz na chwilę.Butters pstryknął wyłącznikiem i skinął głową.Podbiegłem do niego.– Nie ruszaj się – poleciłem mu.Wyjętą z kieszeni kredą zacząłem pośpiesznie kreślić wokół niego krąg na betonie.Butters obrzucił go podejrzliwym spojrzeniem.– A to co? Chcesz ze mnie zrobić mima? Mam wyciągnąć ręce i przytknąć palce do niewidzialnej ściany?– Nie.Otoczysz się cylindryczną barierą energetyczną, skierowaną na zewnątrz.Powinna cię odgrodzić od zewnętrznych wpływów magicznych.– Ja się otoczę? Sam? Niby jak?Dorysowałem krąg do końca, wyjąłem scyzoryk i podałem go Buttersowi.– Musisz kapnąć kroplą krwi na krąg i wyobrazić sobie, że stawiasz wokół siebie mur.– Harry, ja się nie znam na magii.– Coś takiego może zrobić każdy.Nie ma czasu na dyskusje, Butters.Krąg powstrzyma napór magii Cowla i pozwoli ci złapać sygnał.– To takie pole antymurphiczne, tak?– Za dużo oglądasz powtórek Star Treka, ale.w gruncie rzeczy masz rację.Zacisnął wargi i pokiwał głową.Ponownie wycofałem się aż do miejsca, w którym stał samochód, a Butters z grymasem na twarzy przytknął ostrze scyzoryka do nasady kciuka, gdzie skóra jest wyjątkowo delikatna, po czym pochylił się i z namysłem wycisnął kroplę krwi na kredowy krąg.Natychmiast otoczyła go niewidzialna, okrągła bariera.Rozejrzał się i powiedział: – Nie działa.– Działa – zapewniłem go.– Bariera stoi.Czuję ją.Spróbuj teraz.Kiwnął głową i pochylił się nad swoją zabawką.Pięć sekund później cały się rozpromienił.– No popatrz.Teraz działa.Więc mówisz, że ten krąg blokuje magię?– Tylko magię – zastrzegłem się.– Skutecznie powstrzymuje demony i tym podobne, ale dowolny obiekt materialny może barierę przełamać i zniszczyć.– Będę pamiętał.– Butters spojrzał na wyświetlacz.– Harry! Miałeś rację! To są współrzędne miejsca, tutaj, w Chicago!– Gdzie dokładnie?– Czekaj.– Ponaciskał jakieś guziki i zmarszczył brwi.– Kazałem mu wyznaczyć kierunek i odległość z miejsca, gdzie jesteśmy.– Może zrobić coś takiego?– Pewnie.Poza tym ma wbudowane radio, wyświetla prognozy pogody, informacje dla myśliwych i wędkarzy, plany głównych miast, położenie restauracji i hoteli.Ma mnóstwo funkcji.– Brzmi kapitalnie.– Zgadzam się.W tym modelu za pięć stówek dostajesz naprawdę sporo.– Butters cały czas pstrykał przyciskami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.