[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To święty Mikołaj.Raz w roku.Spotykam się z nim tylko raz w roku.Jeśli chcesz, żeby nasza współpraca dotycząca dzieci przebiegała bez zakłóceń, to musisz zostawić mnie w spokoju.W przeciwnym razie będziemy musieli dojść do porozumienia w obecności adwokata.Potrzebuję w pracy spokoju.Czy możesz to uszanować?– Pamiętasz, jak kąpaliśmy się nago na wyspie Vinön? Nabawiłem się niemalże otarć.– Maria rozważała odłożenie słuchawki, ale zdecydowała się, że jeszcze raz spróbuje wszystko mu wytłumaczyć.– Równie wyraźnie pamiętam wszystkie te razy, kiedy mnie zawiodłeś.Wszystkie sytuacje, kiedy wracałeś do domu i opowiadałeś mi, jak było albo jak mogło ci być z innymi kobietami.Tak jakby prawda miała cię uwolnić od odpowiedzialności.A ja nie miałam prawa zareagować, poczuć się zraniona albo przygnębiona.To, co mi robiłeś przez te wszystkie lata, niesie w sobie oskarżenie, z którym trudno jest żyć.Najwyraźniej ja ci nie wystarczam.– Nasz związek trwał dziesięć lat.Czego oczekujesz, Mario? Widziałem, jak rodziłaś dzieci.Widziałem, jak wymiotujesz i sprzątasz toaletę.Czuwaliśmy nad chorymi dziećmi i borykaliśmy się z problemami finansowymi.Za dużo było w tym codzienności, żeby utrzymać erotykę przy życiu.Nigdy nie rozumiałem, co w tym złego, że człowiek szuka sobie na boku trochę ekscytującej rozrywki.Seks to seks, miłość to zupełnie coś innego.Chyba nie powiesz mi, że przez te wszystkie lata nigdy w nikim się nie zakochałaś? To przecież dziesięć lat, do cholery.Dziesięć lat!– Tak, w przeciwnym razie umarłabym.Ale tę fascynację przeniosłam ze sobą do małżeństwa.Jeśli ktoś powiedział, że jestem piękna, zatrzymałam w sobie to uczucie i stałam się bardziej atrakcyjna dla ciebie.Nie dałam się ponieść emocjom.Zakochanie jest ślepe.To stan odurzenia, w którym nie powinno się działać pochopnie.Dla mnie pragnienie seksu jest czymś, co powstaje z bliskości i czułości.Wiem, że rozumiesz to inaczej.Teraz możesz już żyć zgodnie ze swoimi zasadami, a ja ze swoimi.I nie chodzi tu tylko o łóżkową wierność.To, że mnie zawiodłeś, sprawiło, że o mało nie straciłam pracy.Wciąż nie rozumiem, jak mogłeś sprzedać mnie prasie.Wystawiłeś na ryzyko moją wiarygodność zawodową.– Czy moglibyśmy przedyskutować to przy obiedzie?– Nie ma już o czym rozmawiać.Teraz jestem skłonna rozmawiać jedynie o praktycznych rozwiązaniach dotyczących dzieci.To koniec, Krister, pogódź się z tym.– Co kupimy im na Gwiazdkę, jak myślisz?– Nie żartuję, Krister.Nie ma już żadnego my.Gdy dwadzieścia minut później Erika przyszła, aby przedyskutować ostatnią odpowiedź z laboratorium medycyny sądowej, zastała Marię w tej samej pozycji, z dłonią na słuchawce telefonu.– Jak tam? – spytała.– Próbuje wzbudzić we mnie wyrzuty sumienia.Zepsuję dzieciom Gwiazdkę.To moja wina, że on czuje się nieatrakcyjny na rynku pracy.Teraz nie ma też gdzie mieszkać.Nie zamierzam obchodzić świąt z jego rodziną.Dzieci mogą ich odwiedzić w Wigilię, ale ja tam nie pójdę.Wolę już zostać sama.– Poczucie winy! Kretyńska gadka.Jak było w zeszłe święta? Pracowałaś wtedy, jeśli dobrze pamiętam.Wszyscy byli zadowoleni.Gdzie jest różnica?– Mam poczucie, że to wielkie fiasko.Czuję smutek.Miałam nadzieję, że będziemy żyli ze sobą przez całe życie.Tak myślałam.Nie wierzę w klisze, że lepiej jest dla dzieci, gdy mają rozwiedzionych i szczęśliwych rodziców.Nie jestem szczęśliwa, jedynie rozwiedziona.Krister też nie jest szczególnie szczęśliwy.– Żałujesz? – Erika przysiadła na poręczy krzesła.– Zastanawiam się, czy to nie jest za bardzo egoistyczne.Ale nie zniosę już jego dotyku.Denerwuje mnie to, co mówi, jego miny, żarty.Wszystko.Chcę, żeby zostawił mnie w spokoju.Chcę, żeby zniknął z mojego życia, chcę mieć własne życie i móc zacząć od początku.Jednocześnie chcę, żeby dzieci żyły jak dotychczas.Tego nie da się połączyć.On bez przerwy przekracza granice, a ja muszę oznaczać swój teren i wrzeszczeć na niego.Czuję się podle.– On chce, żebyś czuła się podle.Im bardziej pokazujesz, że masz wyrzuty sumienia, tym częściej będzie uderzał w te struny.Czy to on zabiera dziś dzieci?– Tak, a raczej jego mama.– Okej.W takim razie uważam, że nie powinnaś siedzieć w domu i się dołować.Idziemy do Parku.Musisz poprzebywać trochę wśród ludzi.Dowartościować się spojrzeniami innych mężczyzn.Mały zawrót głowy trochę cię ożywi.– Erika wypięła biust.Wyglądała naprawdę idiotycznie.Maria wolałaby, żeby koleżanka ochłonęła.– Nie sądzę.W życiu nie spojrzę już na żadnego faceta, nie po tym wszystkim.– Bzdura.Szybko znajdziesz sobie nowego.Nie to co ja, stara ciotka.Biorę wszystko, co się nawinie.Ostatnio, jak byłam w Parku, znalazł się tam facet, który chodził i informował wszystkie kobiety, że jego mierzy siedemnaście i pół centymetra.Niektóre się wkurzały.Ja stwierdziłam, że to interesująca informacja.Jak dla mnie mógłby to udowodnić.Inny spytał, czy się golę.Chcesz sprawdzić? – spytałam.Mężczyźni w moim wieku są tacy zdesperowani.Powinnaś być szczęśliwa, że zostałaś singielką teraz, a nie kiedy będziesz miała tyle lat, co ja.Czuj się uprzywilejowana.– Czy nie możemy po prostu iść coś zjeść do Gyllene Druvan? Nie dam raczej rady iść do Parku.– Nie chodzi mi teraz tylko o ciebie, panno egocentryczko.Namierzyłam jednego wdowca i liczę na twoją pomoc w polowaniu w charakterze naganiacza.Nie spytasz, jak mi idzie? Jak wygląda? Jak oceniam swoje szanse?– Nie muszę, Eriko.I tak sama mi opowiesz.Wiedziałaś, że policja w Örebro zwróciła się o pomoc do medium?– Tak, i do psychiatry sądowego.Myślisz, że będą umieli współpracować? Pozwól mi się trochę pośmiać.Oczywiście, że karty są sposobem na komunikację.Ale co one oznaczają? Czego ona chce? Najpierw zadźgała ofiarę nożem, a później spaliła.Dlaczego? Czy to ma związek z karą, czy oczyszczeniem? Kto wie, może złożyła go w ofierze ogniowi dla jakiegoś niepojętego, wyższego celu.– Medium policji w Örebro, Elaine Fernström, najwyraźniej rozpłynęła się w powietrzu.Po prostu zniknęła.Mąż zgłosił jej zaginięcie.Była na koncercie i nie wróciła.W każdym razie wskazała na zdjęciu Pera Arvidssona.Był u niej w domu, kiedy szukał Felicii, tak powiedział Stensson.Elaine stwierdziła, że osoba, której szukamy, jest w jego pobliżu.To żadna nowina.Mówiła również o cierpieniu i zawodzie, ale to chyba również wiemy.Najpilniejszą kwestię stanowi to, gdzie morderca się teraz znajduje.Wróżka nie chciała tego sprecyzować.Zauważyłam po głosie Stenssona, jak go nosiło, by przekazać innym jej rewelacje.Elaine Fernström była przeświadczona o tym, że ścigamy niewłaściwą osobę, tak powiedział.Ten, kto zamordował Franka Leandera i Bellę Svanberg, znajduje się bliżej, niż przypuszczamy.Opowiadała też o ciasnym pomieszczeniu ze zdjęciami twarzy Franka Leandera.Z tego pokoju wydobywają się nieuporządkowane myśli.Rolka z czarnymi workami na śmieci znajduje się właśnie tam, tak sądziła.– A teraz może być praktycznie wszędzie – powiedziała Erika.– Nie strasz mnie.Dziwnie jest być samej w domu, od kiedy Krister się wyprowadził.Właściwie powinnam sprawić sobie oświetlenie na zewnątrz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.