[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Może raczysz przypomnieć sobie, co mówiła o użyteczności igły.- Aha! - zawołał rozweselony kawalerzysta - ale takiej, którą naprawiała spodnie kramarza.Katy wyprostowała się urażona i chcąc dać świadectwo swym wyższym uzdolnieniom, rzekła:- Nie do zwykłego użytku schowałam ja tę igłę, ale dla ważniejszych rzeczy.- Wytłumacz się, pani, jaśniej - rzekł chirurg niecierpliwie.- Niechby ten pan przekonał się, jak niewczesną była jego wesołość.W ten sposób zawezwana Katy namyślała się chwilę, by zebrać cały zapas swej wymowy dla olśnienia słuchaczy.Ostatecznie pokazało się, że jakieś biedne dziecko, które dobroczynność publiczna oddała pod opiekę Harveya, wbiło sobie dużą igłę w nogę podczas jego nieobecności.Igłę tę po wyjęciu posmarowano obficie tłuszczem, owinięto w watę i schowano w pewien kąt komina, nogę zaś pozostawiono bez opatrunku, a to z obawy osłabienia siły czarów.Nadejście kramarza położyło kres tej nadzwyczajnej leczniczej metodzie, a Katy zakończyła opowiadanie mówiąc:- Cóż dziwnego, że chłopak umarł potem na zapalenie płuc.Doktor Sitgreaves zaczął wyglądać przez okno, pochłonięty podziwianiem pięknego poranku i starając się uniknąć bazyliszkowego wzroku kapitana.Ale jakaś nieprzezwyciężona pokusa zmusiła go spojrzeć mu prosto w twarz.Oblicze Lawtona wyrażało najgłębsze współczucie nad losem dziecka, ale figlarny błysk w oczach dotknął uczonego męża do żywego, mruknął więc tylko coś o konieczności zajrzenia do pacjentów i wyszedł szybko.Panna Peyton zaczęła teraz z całem współczuciem swej zacnej duszy rozpytywać o stan rzeczy w domu kramarza i wysłuchała cierpliwie opowiadań Katy.Ta rozwodziła się w szczególności nad ogromem pieniężnej straty, jaką poniósł Harvey, i nie mogła mu darować, że zdradził tajemnicę, którą tak łatwo mógł zachować.- Bo, proszę pani - mówiła dalej, zamilkłszy przedtem na chwilę dla nabrania oddechu - jabym się była dała porąbać w kawałki, nimbym parę z ust puściła.Bo cóż! byliby go najwyżej zabili, a teraz można powiedzieć, że zgubili go na ciele i duszy, lub co na jedno wychodzi, uczyniwszy go bezdomnym włóczęgą.Ciekawam, jaka kobieta teraz zechciałaby zostać jego żoną lub prowadzić mu gospodarstwo? Ja zaś zanadto dbam o swoje dobre imię, abym mieszkała dłużej pod jednym dachem z samotnym mężczyzną, choć prawdę rzekłszy, jego tak dobrze jak nigdy w domu niema.Dziś jeszcze powiem mu, że nie zostanę ani godziny po pogrzebie, i nie poszłabym też za niego, chyba żeby się ustatkował i więcej siedział w domu.Panna Peyton pozwoliła wygadać się gospodyni, poczem zadawszy parę trafnych pytań, świadczących, że posiada więcej znajomości ludzkiego serca w sprawach miłosnych, niżby się tego można było spodziewać po starej pannie, wywnioskowała z odpowiedzi Katy, że wszelkie jej matrymonjalne widoki na Harveya, zwłaszcza w obecnych warunkach, były nie do urzeczywistnienia.Zaproponowała tedy Katarzynie Haynes, by się przeniosła do Akacji dla pomocy w zajęciach gospodarskich, w razie, gdyby kramarz nie potrzebował już jej usług.Po omówieniu niektórych szczegółów umowę zawarto; Katy nabiadawszy jeszcze trochę nad własnemi stratami i głupotą Harveya, co jej nie przeszkadzało interesować się jeszcze jego przyszłym losem, odeszła zająć się przygotowaniami do pogrzebu, mającego się odbyć jeszcze tego samego dnia.Podczas gospodarskiej rozmowy pomiędzy obu kobietami Lawton przez delikatność wyszedł z saloniku, i powodowany niepokojem o kapitana Singletona udał się do jego pokoju.Młodzieniec ten, jak już wspomnieliśmy, był ulubieńcem wszystkich oficerów.Wyjątkowa słodycz jego charakteru tak dalece nie miała nic wspólnego z brakiem stanowczości i odwagi, że nawet ci partyzanccy wojacy umieli się na niej poznać, i zamiast lekceważyć, ocenić ją należycie.Major Dunwoodie kochał go jak brata, a uległość jaką młodziutki kapitan okazywał doktorowi Sitgreaves’owi, spełniając bez szemrania i oporu wszystkie jego wskazówki, uczyniła go wyjątkowo drogim sercu chirurga.Prawie każdy z oficerów przypłacił wcześniej lub później swą z zuchwalstwem graniczącą odwagę, jakiem lżejszem lub cięższem obrażeniem ciała, i wszyscy kolejno przechodzili, jeżeli się tak wyrazić można, przez ręce doktora.Lecz palmę pierwszeństwa pod względem uległości odnosił stale Singleton, podczas gdy kapitan Lawton otrzymywał zawsze czarną gałkę.Doktor często mawiał w niezrównanej prostocie swego ducha, że największą przyjemność sprawiało mu opatrywanie pierwszego, a o tym drugim byłby wolał nic zgoła nie wiedzieć, który to obosieczny komplement i naganę Singleton przyjmował z dobrotliwym uśmiechem, a Lawton z niskim, dziękczynnym ukłonem.Obecnie, upokorzony w swej naukowej próżności chirurg i uszczęśliwiony kawalerzysta spotkali się w pokoju kapitana Singletona jak na wspólnym gruncie i czas jakiś obaj krzątali się zgodnie koło rannego oficera, poczem doktor odszedł do przeznaczonego na swój wyłączny użytek pokoju, a w jakieś dziesięć minut potem ujrzał ze zdziwieniem wchodzącego Lawtona.Triumf kawalerzysty był tak zupełny, iż uznał, że może okazać się wspaniałomyślnym.Zrzucił więc dobrowolnie mundur i zawołał niedbale:- Sitgreaves, bądź tak dobry i użycz nieco świateł wiedzy memu ciału.Doktor już się chciał obrazić, ale spojrzawszy zpodełba na towarzysza, zobaczył ze zdziwieniem przygotowania, jakie tenże poczynił, i zgoła niezwykły wyraz szczerości towarzyszący tym słowom, które eskulap wziął początkowo za dalsze drwiny.Powściągnąwszy więc już mającą wybuchnąć urazę, zapytał grzecznie:- Jakiejże to pomocy kapitan Lawton może żądać ode mnie?- Zobacz sam, kochany doktorku - odpowiedział kawalerzysta potulnie - ja tu widzę wszystkie kolory tęczy na tem ramieniu.- Masz zupełną słuszność, mówiąc w ten sposób - odrzekł doktor, z wielką troskliwością i znawstwem oglądając uszkodzone miejsce.- Ale na szczęście nic złamanego.To rzecz nadzwyczajna, jak ci się to udało.- Byłem już takim szczęśliwcem od urodzenia, i byłoby źle, gdyby prosty upadek z konia miał mnie pogrążyć.Ale, Sitgreaves - dodał serdecznie - wskazując dość dużą bliznę - przypominasz ty sobie tę robótkę?- Doskonale, Jacku, kula dzielnie otrzymana i porządnie wyjęta.Ale, jak myślisz, możebym ci przyłożył trochę maści na te sińce?- I owszem - rzekł Lawton z niespodzianą ustępliwością.- Ależ, drogi chłopcze - zawołał uradowany doktor, krzątając się koło tak cudownie nawróconego pacjenta - czy to nie lepiej było dać się opatrzeć wczoraj na noc?- Prawdopodobnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.