[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Większa część jego gniewu kierowała się ku temu, co zwał wszeteczeństwem.Ustanawiano coraz bardziej surowe prawa przeciwko uwodzeniu, nawet kiedy odbywało się za zgodą obu stron, i zamknięto świątynie, gdzie kapłanki służyły Afrodycie.Usłyszałam chrząknięcie i zrozumiałam, że Sylwester czeka.–Cesarz jest w sali audiencyjnej, pani.Niedobrze, gdy matka i syn odsuwają się od siebie.Jeśli nie czujesz się na siłach, by wstać, może on przyjdzie do ciebie?“Nie mam syna” – pomyślałam z goryczą, ale pokiwałam głową.Konstantyn nadal był cesarzem.Kunoarda ułożyła moje wełniane okrycie we wdzięczne fałdy.Wiosna zawitała do Rzymu, ale mnie przenikał chłód.W owe dni większość czasu spędzałam w małej komnatce obwieszonej brytyjskimi draperiami – Konstantyn dotąd tu nie był.Psy, wyczuwając moje napięcie, poderwały się, gdy przestąpił próg.Machnęłam ręką, wskazując im zwyczajne miejsce u moich stóp.–Nie jesteś zadowolona ze swojego pałacu, matko? – zapytał, rozglądając się dokoła.– Z pewnością jest jakieś miejsce… bardziej stosowne.Biskup Sylwester, którego komnaty urządzone były z jeszcze mniejszym zbytkiem, skrzywił się lekko, ale zachował milczenie.–Pokój jest wygodny i łatwy do ogrzania.Musisz wybaczyć starej kobiecie jej dziwactwa, panie – odparłam.–Ale jesteś w dobrym zdrowiu… – Popatrzył na mnie z nagłym zatroskaniem.– Możesz podróżować.Zmarszczyłam brwi.–Dokąd mnie wysyłasz? – Czyżby czekało mnie wygnanie?Konstantyn wyprostował ramiona, twarz mu pojaśniała.–Do Ziemi Świętej, matko, do Palestyny!Zamrugałam, zbita z tropu.W owych czasach Palestyna była jedną z naszych najbiedniejszych prowincji.Wiedziałam, że tam mieszkał Jezus, ale przecież własny kraj go odrzucił.Wielkimi ośrodkami chrześcijaństwa w cesarstwie były Antiochia i Alexandria.–Nasz Pan niegdyś stąpał po tej uświęconej ziemi! Każdy kamień, którego dotknął, jest święty.Ale z wyjątkiem Caesarei, w całej prowincji jest niewiele kościołów.W miejscach Jego cudów, gdzie tłumnie powinni przybywać pielgrzymi, nie ma świątyń! – Twarz Konstantyna zarumieniła się z podniecenia.–Wielka szkoda, ale nie pojmuję…–Ja je zbuduję! Już trwają prace w miejscu Grobu Pańskiego.Biskup Makariusz przysłał mi parę kawałków Prawdziwego Krzyża – dam ci jeden do twojej kaplicy.Upiększenie miejsc objawienia boskiego będzie moją pokutą i ofiarą.Z pewnością Bóg wtedy odpuści mi mój wielki grzech!Pokutą, ale nie ofiarą, pomyślałam cynicznie, bo ciężar odczują tylko ci, których podatki będą wspierać to ambitne przedsięwzięcie.Pokiwałam głową, zastanawiając się, po co mu moje błogosławieństwo.–Chciałbym zrobić to osobiście, ale Wizygoci są niespokojni i należy szybko rozprawić się z Persami.Nie mogę tracić czasu na odwiedzanie Palestyny, ty jednak możesz się tam udać jako mój delegat.Będziesz wiedziała, jak znaleźć święte miejsca i jak je pobłogosławić… – zaczerpnął tchu i dodał niewinnie: – I pokazać Wschodowi, że rodzina cesarza nadal jest silna!–To będzie trudna podróż dla kobiety w moim wieku – rzekłam, próbując ukryć zdumienie.–Euzebiusz z Caesarei dobrze się tobą zaopiekuje.Palestyna jest ziemią mlekiem i miodem płynącą, a słońce grzeje miło… – Głos Konstantyna kusił, a oczy pełne były marzeń.–Muszę się pomodlić… – Temu nie mógł się sprzeciwić.–Wobec tego już pójdę, ale biskup Sylwester pozostanie z tobą.On ci wszystko wyjaśni.– Konstantyn chciał mnie objąć.Jego pełen nadziei uśmiech zgasł, gdy spojrzał mi w oczy, i tylko pocałował moją wyciągniętą rękę.–Nadal jesteś rozgniewana – powiedział Sylwester po wyjściu cesarza.– I masz ku temu powody.Ale mimo wszystko proszę cię, byś zgodziła, się na tę wyprawę.–Dlaczego? – zapytałam ostro.– Jaki mam interes w odwiedzaniu świętych miejsc religii, której protektor ponosi odpowiedzialność za czyny tak haniebne jak zbrodnia Konstantyna?–Bóg też rozpaczał, kiedy zobaczył, co ludzie zrobili Jego Synowi, ale nie unicestwił ludzkości.Kiedy się zastanowisz, jak dalecy my, chrześcijanie, jesteśmy od ideału, czyż nie uznasz naszego przetrwania za świadectwo religii? Jedź do Palestyny, Heleno, nie dla cesarza, ale dla siebie.Na pustyni Bóg przemawia wyraźnie.Jeśli tej tragedii przyświecał jakiś cel, może tam go zrozumiesz.Udzieliłam mu niezobowiązującej odpowiedzi i wreszcie zostawił mnie samą.Postanowiłam zaczekać, aż Konstantyn opuści Rzym, a wtedy posłać mu swoją odmowę, ale tej nocy śniłam, że stoję w suchym kraju złotego piasku i białego kamienia, nad srebrnym morzem.Było to miejsce niezwykłej urody, miejsce mocy.Patrzyłam na ten wybielony pejzaż ze świadomością, że już go widziałam.Dopiero gdy się zbudziłam, zlana potem, uzmysłowiłam sobie, że pamiętam go nie z tego życia, lecz z widzenia doświadczonego w czasie rytuału przejścia do stanu kobiecego.Zrozumiałam wówczas, że może jeszcze mam coś do zrobienia na tym świecie i że podróż do Ziemi Świętej jest mi przeznaczona [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.