[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Chodźmy.Pociągnął mnie w stronę domu i przeprowadził przez otwartą furtkę.Dom Kingsleya był zaprojektowany w nowoczesnym stylu.Był cały z betonu i miał ostre kąty.Powędrowałam spojrzeniem w stronę monolitycznego frontu budynku.Nie mogłam przestać myśleć, że z trzema ledwie widocznymi szklanymi wstawkami sprawiał wrażenie, jakby miał oczy.Ciemne paciorkowate oczy, które wpatrywały się prosto we mnie i oceniały.Oczy, które wiedziały zdecydowanie zbyt wiele.Zrobiło mi się zimno.Przygryzłam wargę, w milczeniu strofując swoją wyobraźnię.To był tylko budynek.Nic więcej.Poza tym, że mieszkał w nim mroczny bóg noszący się z zamiarem wywołania chaosu na świecie.A ja nie tylko miałam wkroczyć do jego jaskini, ale również spróbować założyć w niej podsłuch.Miałam złe przeczucie, że jeśli nie będę uważać, to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobię.350ROZDZIAŁ JEDENASTYJin wspiął się po schodach i wcisnął dzwonek widoczny obok ogromnych chromowanych drzwi.Stanęłam blisko niego, przytulając się mocniej niż zazwyczaj.Potrzebowałam ciepła jego ciała, żeby odpędzić narastający chłód.Nie mogłam pozbyć się poczucia, że za chwilę zrobię coś bardzo, bardzo złego.Złego w sensie wyrządzenia sobie jakiejś krzywdy.I chociaż Jin był psychopatą i Bóg wie czym jeszcze, to przynajmniej znałam go już trochę i wiedziałam, do czego byłzdolny.Nie mogłam jednak powiedzieć tego samego o mężczyźnie, którego echo kroków odbiło się w korytarzu za drzwiami.Oblizałam wyschnięte usta i prawie mi ulżyło, gdy Jin objąłręką moje ramiona.Tyle że ten uścisk nie był ani władczy, ani pocieszający.Jego palce wbiły się niemal brutalnie w moje ramię, zupełnie jakby wyczuł mój nagły niepokój i byłzdeterminowany zapobiec jakiejkolwiek próbie ucieczki z mojej strony.Nie wiedział jednak, że nie mogłam uciec, bez względu na to, co by się tutaj działo.Starannie wyważone kroki stały się głośniejsze.Serce podeszło mi do gardła, a oddychanie stało się 351nagle nieco utrudnione.Przestąpiłam z nogi na nogę i skrzyżowałam ręce na piersi.Oparłam się jednak pokusie rozmasowania ich z nadzieją, że Jin pomyśli, iż gęsia skórka, która je pokryła była spowodowana zimnem, a nie strachem.Drzwi w końcu się otworzyły.Nie jestem pewna, czego się spodziewałam, ale chudy, noszący okulary mężczyzna o wyglądzie kujona zdecydowanie nie był na liście moich oczekiwań.Ulga, jaka mnie ogarnęła, była tak obezwładniająca, że prawie wybuchnęłam śmiechem.Prawie.Bo gdy tylko napotkałam spojrzenie jego niebieskich oczu, uświadomiłam sobie, jak bardzo wygląd potrafi być mylący.Ten mężczyzna może i sprawiał wrażenie zwyczajnego, jeśli chodziło o powierzchowność, ale wystarczyło spojrzeć mu w oczy, by dostrzec jego prawdziwą twarz.Stanowił uosobienie mocy, która była jednocześnie surowa i uwodzicielska.Magnetyczna.Choć dzieliło nas dobre pięć stóp, doskonale czułam jej wpływ.Rozlała się po mojej skórze, niczym elektryczność, i sprawiała wrażenie o wiele bardziej niebezpiecznej.Mogła zniszczyć na więcej sposobów, niż tylko doprowadzić do zwykłej śmierci.- Nie sądziłem, że przyjdziesz - powiedział, kierując słowa do Jina, choć nadal podtrzymywał mój wzrok.- Właśnie mieliśmy zaczynać.W jego głosie słychać było niską uwodzicielską nutę, która natarła na moje zmysły i ogrzała skórę.Przebiegł przeze mnie dreszcz oczekiwania.352Wiedziałam już, że byłam w tarapatach.W bardzo poważnych tarapatach.Byłam wilkołakiem i wykorzystywałam seks do zdobywania potrzebnych informacji, ale ten mężczyzna- ten mroczny bóg - miał za sobą stulecia spędzone na zaspokajaniu cielesnych pragnień.Jeśli chodziło o metody uwodzenia, to stałam właśnie przed mistrzem.A ten mistrz miał wobec mnie pewne plany, jak ostrzegał mnie Gautier.Potwierdzenie jego słów było widoczne w mrocznym i wygłodniałym błysku w jego oczach.- Riley spóźniła się z powodu pracy - wyjaśnił Jin.- Przepraszam.- Powinieneś.- Jego spojrzenie nadal wpijało się w moje -oceniał mnie i świetnie się bawił.Gdy wyciągnął rękę, położyłam na niej swoją bez niemal jakiegokolwiek namysłu.Pochylił się i złożył na niej pocałunek.Jego usta pozostały na niej odrobinę zbyt długo, jakby ją smakował.- Witam w moim domu, Riley.- Dziękuję - wychrypiałam i odchrząknęłam, żeby oczyścić gardło.- Miło mi pana poznać.- Zapewniam, że cała przyjemność będzie po mojej stronie.-Puścił moją dłoń, a mimo to nadal czułam na skórze ciepło jego ust.Jakimś cudem udało mi się zwalczyć pokusę wytarcia ręki w sukienkę.- Jin, zaprowadź naszą piękną damę do środka i przedstaw ją pozostałym gościom.Odsunął się na bok, robiąc nam miejsce.Jin przycisnął dłoń do moich pleców - nisko i blisko pośladków, tak, że jego palce muskały je, gdy szłam- i zaprosił mnie do środka.Poczułam na skórze ukłucie pożądania, a osadzone nisko w dole brzucha 353napięcie przybrało na siłe.Księżycowa gorączka nadal była pod moją kontrolą, a jednak świadomość jej istnienia oznaczała, że prędzej czy później będę uprawiać seks.Co nie powinno być problemem, pomyślałam, trzęsąc się lekko.Moje obcasy stukały głośno na wypolerowanych marmurowych płytach.Echo niosło ten dźwięk w długim pustym hallu.Kingsley najwidoczniej nie był zagorzałym fanem mebli.W hallu stał jedynie wieszak na płaszcze i bogato zdobiony, zrobiony z drewna wiśniowego stolik pod telefon.Bladozłote ściany były pozbawione luster, obrazów i jakiejkolwiek innej formy dekoracji.Kinkiety były ozdobne, ale w żadnym nie zainstalowano żarówek, co sprawiło, że cały korytarz pogrążony był w mroku.Na całe szczęście nie potrzebowałam światła, by widzieć, ale zastanawiałam się, czy cały ten półmrok i pustka nie były przypadkiem umyślnym zabiegiem, który miał za zadanie grać na nerwach zaproszonym gościom [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.