[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Na wypadek, gdyby to nie byli Ormianie.-Podniósłwzrok na generała.- Czy jest moŜliwe, Ŝe zrobili to Irańczycy?Generał poruszył brwiami w górę i w dół.Groucho Marc jako za-wodowy zapaśnik.Wziął do ręki zmiętą paczkę papierosów Marlboro i poczęstował jednym Burtona, chociaŜ wiedział, Ŝe Amerykanin nie pali, po czym sam przypalił sobie jednego srebrną zapalniczką w kształcie greckiej wazy, stojącą na biurku.- Powiem panu, Ŝe Irańczycy teŜ są okropni.Ale to nasi bracia.Nie sądzę, Ŝeby to oni pojmali pannę Trost.Nie są tak dobrzy w te klocki, jak podejrzewają Amerykanie.Wiedziałpan, Ŝe ich kobiety przyjeŜdŜają tu, Ŝeby pracować jako dziwki? WBaku, gdzie nikt ich nie zna? Potem wracają do Iranu i wychodzą dobrze za mąŜ jako dziewice.Nigdy nie ufaj Irańczykowi.To Ormianie islamu.- A moŜe była to jakaś irańska frakcja? Albo inna radykalna religijna grupa?38Generał osunął się wyczerpany na swój duŜy fotel, chciwie paląc papierosa.- Tacy są najgorsi.Same kłopoty.Myślę, Ŝe w Ameryce, gdzie nie ma Boga, musi być lepiej.Ci religijni ludzie nocą zmieniają się w kłamców i złodziei.Ale oni porwaliby tylko męŜczyznę.Nie wierzą, Ŝeby ktoś był gotów zapłacić zbyt wiele za dziewczynę.- Czy ktoś mógł ją śledzić? Z obozu dla uchodźców, w którym zamordowano tamtą dziewczynę? MoŜe zabrali ją w akcie zemsty?Generał stanowczo potrząsnął głową, wstając po butelkę brandy.-Powiem panu, Evan-bey, Ŝe nie ma na świecie nic gorszego od tych ludzi ze wsi.To zwykli bandyci.Wszyscy, co do jednego.Czasami nie rozumiem, dlaczego musimy za nich walczyć w tej wojnie.Zdradzi-liby człowieka za garść pilaf.- Pociągnął łyk i westchnął.- Myślę, Ŝe to nie oni porwali pannę Trost.Oni wszyscy boją się policji.OdwaŜni są tylko w swoich górach.Teraz są jak zagubione owce.- Rosjanie?Hamedow odchrząknął i zagłębił się na powrót w swoim fotelu.-Rosjanie są zdolni do wszystkiego.Absolutnie wszystkiego.Rosjanie to zwierzęta.Ale po co, myślę sobie, mieliby porywać pannę Trost? Rosjanie chcą być przyjacielem Ameryki, Ŝeby zawładnąć waszymi pieniędzmi, Ŝebyście odwrócili wzrok, kiedy będą zabijać czeczeńskie babcie.Myślę, Ŝe człowiek, który ufa Rosjanom, jest głupcem.Ale po co mieliby porywać pannę Trost?- Niech pan mi powie, Hassan-bey.Pańska wiedza jest o wiele rozleglejsza od mojej.Generał przejechał łapą po brodzie, wycierając alkoholowy pot.-Wie pan, co myśli Hassan Hamedow? Myślę, Ŝe być moŜe panna Trost ma kochanka.MoŜe uciekła gdzieś ze swoim kochankiem.Azerowie są bardzo czarujący.- Upuścił niedopałek papierosa na dywan i wytarł nos rękawem.- A co z martwym kierowcą?- MoŜe to był zazdrosny kochanek.MoŜe panna Trost miała dwóch kochanków.Albo i więcej.Proszę mi wybaczyć, Ŝe tak mówię, ale wasze kobiety to lwice.- Kilka razy spotkałem Kelly Trost.Nigdy nie odniosłem wraŜenia, Ŝeby seks był jej priorytetem.Generał uśmiechnął się.Na twarzy juŜ pojawił mu się lekki zarost, mimo iŜ rano się golił.- Jak męŜczyzna z pana doświadczeniem moŜe mówić takie głupstwa? Wszystkie kobiety chcą seksu.Tylko o tym myślą.I oczywiście o pieniądzach.- OdłóŜmy na razie na bok teorię na temat kochanka.- Ale nigdy nie moŜna ufać zazdrosnemu kochankowi.MęŜczyznami AzerbejdŜanu targają wielkie namiętności.39- Myślę, Ŝe spokojnie moŜna załoŜyć, Ŝe nie jechał za nią do granic nieprzyjacielskiego terytorium.- Burton nie miał ochoty juŜ się więcej uśmiechać.- A azerbejdŜańska frakcja dysydentów? MoŜe grupa Gyandzha.Chętnie skompromitowaliby prezydenta Aliewa.Hamedow splunął na dywan.- To ścierwa.Nikt nie spadł niŜej.Są gorsi od Ormian.Gorsi od Rosjan.To zdrajcy.Ścieki ziemi.Ale nigdy nie porwaliby panny Trost.- A to dlaczego?Generał wykonał gest, jakby łamał coś o swoje kolano.- Bo złamaliśmy im kręgosłup.Są skończeni.Nic po nich nie zostało.Trochę ludzkiego śmiecia, którego nie chciało się nam sprzątnąć.Poza tym, nie chcą ściągać na siebie więcej uwagi Amerykanów.Chcieli obalić rząd, Ŝeby sprzedać Ameryce ropę.Więc nie mogą najpierw was rozgniewać.My-ślą, Ŝe zjawi się tu CIA i wasza piechota morska, i wtedy nigdy im się nie uda dokonać przewrotu.Robaki z Gyandzha nie porwały panny Trost.- MoŜe to był gwałt i porwanie?Generał wyprostował się na krześle.- MęŜczyźni z AzerbejdŜanu nie gwałcą kobiet.Nie muszą.Wszystkie te historie, które opowiadają Ormianie, to kłamstwa.Perfidne kłamstwa, które śmierdzą jak ścieki Erewania.- Generał skrzywił się.- Ja teŜ widziałem pannę Trost.Nie wygląda jak gwiazda filmowa.- Ma niezłą prezencję.Dopiero skończyła studia i przechodzi teraz etap pod tytułem „nie chcę dobrze wyglądać, gdyŜ zaleŜy mi na odszu-kaniu prawdy”.- Co?- I jest blondynką.To na tych terenach zawsze atrakcyjna cecha.- Wygląda na chłopczycę.- Więc kto to zrobił? Jedna frakcja próbująca skompromitować in-ną? Podwójna intryga?Hamedow uśmiechnął się i zapalił następnego papierosa.- Widzi pan? Rozumuje pan jak jeden z nas [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|