[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobili to.Patrick życzył sobie również, aby Michael mógłwybrać, z kim chce zostać i aby jego decyzja była ostateczna.Stella zamilkła i w sali zaległa cisza.Przeniosłam wzrok ze Stelli na Colleen i Eamona, którzy patrzyli w podłogę, być może nie chcąc spojrzeć mi w oczy.Poczułam na sobie wzrok Jill, a po chwili położyła mi rękę na ramieniu.- Myślę, że dla Cathy jest to dosyć szokująca informacja -powiedziała Jill do Stelli.- Tak, przepraszam, zdaję sobie z tego sprawę - powiedziała Stella.- Jednak z uwagi na życzenie Patricka, aby Colleen i Eamon dobrze przemyśleli swoją propozycję opieki nad Michaelem, nie mogłam nic wcześniej wyjawić.Gdy Colleen i Eamon poinformowali mnie o swojej decyzji, pomyślałam, że będzie lepiej, jeśli porozmawiamy osobiście, zamiast mówić ci 0 tym przez telefon.Eamon pokiwał głową i spojrzał na mnie.- Cathy, mam nadzieję, że nie myślisz, że zrobiliśmy coś za twoimi plecami - powiedział.- Pat poprosił nas, abyśmy nic nie mówili, dopóki nie umrze i nie będziemy zupełnie pewni, że chcemy się zająć Michaelem.Jak wiesz, nie mamy własnych dzieci, chociaż bardzo ich pragnęliśmy.Pat chciał, żebyśmy zrozumieli, jak wielką wagę będzie miała nasza decyzja.Przemyśleliśmy to bardzo dokładnie i jesteśmy przekonani, że postępujemy właściwie.Michael zna nas od najmłodszych lat, zawsze byliśmy częścią jego życia i bardzo go kochamy.Pat o tym wiedział.Bardzo byśmy chcieli, aby Michael zostałnaszym synem i mamy nadzieję, że on czuje to samo.Colleen zrezygnowałaby z pracy, żeby móc być z nim w domu - zabierać go do szkoły, przygotowywać obiad i robić wszystko to co każda inna matka.Eamon przerwał, a Colleen spojrzała na mnie i dodała:- Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybym mogła zostać choć w połowie tak dobrą matką jak ty, Cathy.Uśmiechnęłam się słabo i odwróciłam wzrok.Jill miała rację: to był dla mnie szok i jeszcze nie odzyskałam równowagi.Jill zapytała Stellę:- Jak wyglądałaby przeprowadzka Michaela do Colleen 1 Eamona z prawnego punktu widzenia?- Michaela objęto opieką zastępczą za zgodą rodzica, więc nie potrzebujemy nakazu sądowego, aby mógł się przenieść.Decyzja zależy od naszego oddziału.Później Stella spojrzała na mnie:- Co o tym sądzisz, Cathy? Dobrze znasz Michaela.Czy myślisz, że umieszczenie go u Colleen i Eamona byłoby dobrą decyzją?Wzrok wszystkich spoczął na mnie.Wiedziałam, że nie mogę pozwolić, aby moje serce wzięło górę nad rozumem przy decydowaniu o tym, co byłoby lepsze dla Michaela.Musiałam zapomnieć o mojej miłości do tego chłopca, i podać szczerą i obiektywną odpowiedź, co nie było łatwe.Zanim się odezwałam, nabrałam głęboko powietrza:- Często myślałam, że Colleen i Eamon byliby dobrymi rodzicami i żałowałam, że nie mają własnych dzieci - powiedziałam.- Najwyraźniej bardzo kochają Michaela i są z nim mocno związani od najmłodszych lat.Mnie Michael zna stosunkowo krótko.Wiem też, że wiara jest dla Michaela niezmiernie ważna tak jak dla jego taty.Colleen i Eamon są katolikami, więc dzielą jego wiarę.Jeżeli Michael zechce zamieszkać u Colleen i Eamona, to jestem pewna, że będzie to dobra decyzja.Będę go oczywiście wspierać i zrobię wszystko, żeby przeprowadzka poszła gładko - zatrzymałam się w samą porę, bo czułam, że zaczęły drżeć mi usta.Po krótkiej chwili milczenia Jill zapytała Stellę:- Kiedy zapytasz Michaela?- Myślę, że im prędzej podejmiemy decyzję, tym lepiej.Michael musi mieć stały dom - powiedziała Stella do Jill, a potem zwróciła się do mnie: - Czy mogłabym was odwiedzić jutro po szkole, około szesnastej?- Tak - odpowiedziałam.- Dziękuję - Stella zapisała to w notesie.- Jeżeli Michael zamieszka z Colleen i Eamonem, czy nadal będzie mógł widywać się z Cathy i jej dziećmi? - zapytała Jill.- Myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z więzi, jaka między nimi powstała, i zrywanie jej nie byłoby dla Michaela korzystne.- Oczywiście - odpowiedziała Colleen, po czym uśmiechnęła się do mnie i dodała: - Wychowując Michaela, będę się często zwracała do Cathy o radę.Ja również się uśmiechnęłam.Spotkanie zakończyło się, a Stella podziękowała nam za przyjście.Ponownie wyraziła podziękowanie za wszystko, co robiłam dla Michaela, a następnie poprosiła Colleen i Eamona, aby zaczekali, ponieważ chciała z nimi porozmawiać.Jill i ja pożegnałyśmy się i wyszłyśmy z sali.W milczeniu zeszłyśmy kamiennymi schodami i minęłyśmy recepcję.Jill chyba zdawała sobie sprawę, że potrzebowałam chwili dla siebie.Poszłam na to spotkanie, mając nadzieję, że zacznę planować stały pobyt Michaela u nas, a zamiast tego musiałam zmierzyć się z perspektywą jego odejścia.Zastanawiałam się, co powiedzą Adrian i Paula, bo tak jak ja myśleli, że Michael zamieszka z nami na stałe.- Jak myślisz, czego będzie chciał Michael? - zapytała w końcu Jill, gdy wyszłyśmy z budynku, rozpraszając moje myśli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|