[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myśl, że mógł wyjść cało ze spotkania ze smokiem wydawała się zbyt absurdalna.W końcu Garnet poznała i zmieniła pieśni Danila, wiedziała, więc jakie są możliwości młodego „barda”.By przechytrzyć przebiegłego Grimnosha, brakowało mu zarówno talentów muzycznych, jak i magicznych.- Służący w gospodach przysłuchują się wielu rozmowom - powiedział młodzieniec elfiemu towarzyszowi.- Wielu ludzi nie krępuje się mówić w ich obecności, jakby mieli doczynienia z niewidzialnymi lub głuchymi, albo w ostateczności z kimś całkowicie nieważnym.Zdziwiłbyś się, mój drogi Elaithie, jak wiele informacji zazwyczaj posiadają.- Mówisz jak prawdziwy Harfiarz - odparł Elaith, a z jego tonu można było wywnioskować, że nie traktował tego jako komplement.- Co, twoim zdaniem, powinniśmy teraz zrobić, Danilo? - zapytał złoty elf.Garnet wstrzymała oddech.To był rzeczywiście Danilo Thann, a w dodatku należał do Grających Na Harfie! Jakimś sposobem młodzieniec, którego chciała wykorzystać jako narzędzie, stał się przeciwnikiem.Pochyliła się do przodu i słuchała z uwagą.Młody Harfiarz zamilkł, najwyraźniej chcąc się zastanowić.- Nie możemy powrócić do Strumienia Ganstara, nim nie zapadnie zmrok, a i tak pozostali nie dotrą tam wcześniej niż w nocy.Proponuję byśmy spędzili dzień i większość nocy w Sundabarze i wrócili tuż przed świtem.To da Vartainowi czas na popracowanie nad zwojem Grimnosha, a nam na zebranie informacji od mieszkańców miasta.Nasz czarodziej uderzył niedawno i być może zdołalibyśmy natrafić na coś, co pomoże nam ustalić jego tożsamość.Być może jest nadal w mieście.Nie na długo, dodała cicho Garnet.Wstała z krzesła i rzuciła na stół kilka monet.Serce waliło jej boleśnie, gdy szła przez główną salę gospody.Vartain, powiedział młody Harfiarz.To może być tylko Vartain z Calimportu, mistrz zagadek o zasłużonej sławie.I w jego posiadaniu był jej zwój! Gorzej być nie mogło, chyba jedynie w sytuacji, gdyby jeszcze na dodatek jeden z elfich towarzyszy Danila Thanna potrafił posługiwać się pieśnią czaru.Czarodziejka popędziła na górę do swojego pokoju.Chwyciła Skowronka i wyszła z gospody tylnymi schodami, po czym przebiegła przez dziedziniec w kierunku stajni.Asperii patrzył na nią pytająco sennymi oczami, gdy drżącymi rękami zakładała mu siodło.- Ruszamy natychmiast.Lecimy do Strumienia Ganstara najszybciej jak to możliwe, choćbyśmy mieli jechać całą noc.Musimy tam dotrzeć przed świtem!* * *Popołudniowe przedstawienie w teatrze Trzy Perły cieszyło się dużym zainteresowaniem.Na zewnątrz ceglano-kamiennego budynku ustawiła się kolejka, ciągnąca się aż do Perłowej Alei.Kilku aktorów przechadzało się wzdłuż wąskiej uliczki, zabawiając gości.Sprzedawcy głośno zachwalali pomarańcze i słodycze, a z prowadzonych w tłumie rozmów wynikało, że wszyscy z niecierpliwością oczekują rozpoczęcia spektaklu.- Lucia, naprawdę nie mam na to czasu - powiedział Caladorn do swojej damy z nietypową dla niego niecierpliwością w głosie, gdy przesuwali się powoli w kierunku wejścia.- Święto Śródlecia tuż, tuż, a podczas ćwiczeń ciągle zdarzają się wypadki i zranienia.Powinienem być na arenie.- Nie odciągałabym cię od pracy, gdyby nie chodziło o coś ważnego - powiedziała miękko lady Thione.Wiesz, że gildie lub inne grupy wynajmują czasem teatr na prywatne przedstawienia.Dzisiejszy występ również jest opłacony przez osoby prywatne, ale jest otwarty dla wszystkich, którzy mają ochotę przyjść.- Więc?- Człowiekiem, który za tym stoi jest lord Hhune, kupiec z Tethyru bawiący w Waterdeep.Bardowie z miasta są niezadowoleni z prób cenzurowania ich pieśni i Hhune płaci im, by dali wyraz swojemu niezadowoleniu podczas koncertu ośmieszającego Lordów Waterdeep, a w szczególności arcymaga.Caladorn popatrzył na Lucię.- Jakim cudem się tego dowiedziałaś?Arystokratka wzruszyła ramionami.- Niektórzy z moich sług rozumieją język Tethyru.Prowadziłam kiedyś z Hhunem interesy i nie ufam mu, więc zleciłam, by go śledzono.Mój służący podsłuchał rozmowę Hhune'a z jednym z jego ludzi.Co on chce na tym zyskać, nie potrafię sobie wyobrazić.- Podniosła ogromne, smutne, ciemne oczy na ukochanego i wyszeptała: - Wiesz, co się stało z królewską rodziną Tethyru, gdy ludzie tacy jak Hhune przejęli władzę w moim kraju.Wielu jest ludzi na Południu, którzy chętnie widzieliby mnie martwą, chociaż jestem jedynie dalszą krewną rodziny panującej.Teraz ten Hhune zaczyna mieszać się w sprawy Waterdeep.Nie potrafię się nie bać.Z twarzy Caladorna znikła srogość.Mężczyzna odciągnął swoją filigranową wybrankę na bok, z dala od tłumu.- Lucia, w Waterdeep i ze mną jesteś bezpieczna.- Masz oczywiście rację - powiedziała i obdarzyła go smutnym uśmiechem.- Popełniam błąd, zapominając o tym.- Twój niepokój jest zrozumiały - powiedział młodzieniec i schylił się, by pocałować ją w czoło.- A teraz zostawmy Hhune'a Lordom.Możesz być pewna, że wiedzą o jego poczynaniach.Właśnie się dowiedzieli, pomyślała z ponurą satysfakcją Lucia.* * *Gdy tylko Caladorn odprowadził swoją damę do jej willi, pospieszył do pałacu Piergeirona, jedynego, powszechnie znanego władcy Waterdeep.Nie zdziwiło go zbytnio, że zastał tam Khelbena Arunsuna.Lordowie Waterdeep spotykali się często w ostatnich dniach, w pełnym składzie lub małych grupach, by radzić nad niekończącymi się problemami miasta.- Czy podobało ci się przedstawienie w Trzech Perłach? - zapytał z nutką zdziwienia w głosie arcymag.- Nie zostałem na nim - odpowiedział młody Lord [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.