X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W przeszłości, kiedy poznał Clinta, precyzyjnie wytłumaczył mu różnicę między lekarzem sądowym a koronerem.Jack był lekarzempatologiem specjalizującym się w medycynie sądowej.Natomiast koroner mógł być zwykłym biurokratą z nadania, bez wykształcenia medycznego.–My, lekarze sądowi, zawsze staramy się wszystkich zadowolić – odparł Jack.–Po co pan do mnie dzwoni?–Dzisiaj rano stwierdziliśmy przypadek wąglika w postaci płucnej – wyjaśnił Jack.–Pojedynczy przypadek?–Zgadza się.–Dziękuję – rzekł Clint.–Nie pyta pan o źródło wystąpienia?–Ustalenie tego źródła to już nasze zadanie – odparł spokojnie Clint.–Być może.Ale dla jasności pozwoli pan, iż podzielę się tym, co wiemy.Jack opowiedział o Korynckim Przedsiębiorstwie Dywanowym, o niedawnej dostawie tureckich dywanów i skór, która spoczywała zamknięta w magazynie w Queens, i o tym, że Jason Papparis – jedyny pracownik biura – nie wziął żadnego z dywanów do domu.–Dziękuję panu – stwierdził bezbarwnie Clint.– Okazał pan wiele sprytu.Jeśli natknę się na jakąś epidemiologiczną zagadkę, może być pan pewien, że zrewanżuję się za pańską pomoc.–Proszę wybaczyć ciekawość – odezwał się Jack, lekceważąc sarkazm przebijający w głosie Clinta.– Ale chciałbym się dowiedzieć, co pan zamierza uczynić w sprawie wąglika?–Wyślę jednego z moich asystentów do Queens, aby opieczętował ten magazyn – odpowiedział Clint.–To wszystko?–W tej chwili nasi ludzie mają pełne ręce roboty z epidemią pierwotniaków Cyclospora – rzekł Clint.– Jeden odizolowany przypadek choroby nie stanowi jeszcze epidemiologicznego zagrożenia.Weźmiemy się do niego, jak tylko będziemy mogli, chyba, rzecz jasna, że pojawią się dalsze przypadki.–Sądzę, że zna się pan na swojej robocie – stwierdził Jack – Ale mam wrażenie, że…–Dziękuję panu za kredyt zaufania – wtrącił się Clint.Po czym bez ostrzeżenia przerwał połączenie.Jack odłożył słuchawkę na widełki.–Dupa zimna – rzekł do Cheta, który podczas trwania rozmowy okręcił się na krześle.– To tyle, jeśli idzie o współpracę między agendami.Ten facet kipi jeszcze większą ironią niż ja.–Musiałeś śmiertelnie zranić jego ego, kiedy pracowałeś z nim nad dżumą – wyraził przypuszczenie Chet.–No cóż, zobaczmy, czy będę miał więcej szczęścia z dyrektorem Sztabu Kryzysowego przy burmistrzu – powiedział Jack.–Po jakie licho do niego dzwonisz? – zdziwił się Chet.–To telefon grzecznościowy – wyjaśnił Jack.– Na wyraźne polecenie wiceszefa.Odebrała sekretarka i Jack zapytał ją o Staną Thorntona.–Czy to ten facet, który palnął nam wykład o broni masowej zagłady? – spytał Chet.Jack skinął głową.Ku jego zdziwieniu w słuchawce odezwał się natychmiast sam dyrektor.Jack przedstawił się i wyjaśnił, dlaczego dzwoni.–Wąglik! – zawołał Stan.Najwidoczniej wiadomość wywarła na nim spore wrażenie.W odróżnieniu od Clinta Abelarda zasypał Jacka gradem pytań.Dowiedziawszy się, że prawdopodobne ognisko choroby jest pod kontrolą i że wystąpił tylko jeden przypadek, jego głos stracił nieco ze swej natarczywości.– Dla świętego spokoju – stwierdził – wykorzystam moje kontakty w Departamencie Zdrowia, aby sprawdzić, czy w mieście nie ma innych pacjentów z podejrzanymi objawami.–Dobry pomysł – pochwalił Jack.–I przeprowadzę kwarantannę w tym magazynie – dodał Stan.–To już się robi – poinformował Jack.Streścił Stanowi swoją rozmowę z Clintem Abelardem.– Świetnie! – zawołał Stan.– Clint Abelard to jedna z pierwszych osób na mojej liście, z którymi chciałem się skontaktować.Będę z nim koordynował działania.Życzę szczęścia! – pomyślał Jack.–Dzięki za szybką interwencję – kontynuował Stan.– Mówiłem o tym w moim wykładzie.Właśnie wy, lekarze, możecie pierwsi zetknąć się ze skutkami rażenia bronią biologiczną.Im szybciej zareagujecie, tym większa szansa, że zostaną one opanowane.–Będziemy pamiętać o pańskim apelu – zapewnił Jack, po czym zakończył rozmowę i odwiesił słuchawkę.–Gratuluję – rzekł Chet.– To była bardzo kulturalna rozmowa.–Chyba wyrabiam w sobie dyplomatyczne zdolności do współpracy między agendami – zauważył żartobliwie Jack.– W najmniejszym stopniu nie podziałałem temu facetowi na nerwy.Jack zebrał papiery dotyczące Jasona Papparisa i upchnął je do teczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.