[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ciotka Viola pospieszyła za nimi, ale gdy mijała fortepian, przystanęła i delikatnie przesunęła dłonią po powierzchni instrumentu.A jak wam się podobała muzyka dzisiejszego wieczoru? - spytała z niewinnym wyrazem twarzy.Była wspaniała - odparła Eliza.Z trudem powstrzymywała śmiech.Po prostu przepiękna - wtrącił Magnus, opierając się o fortepian i mrugając znacząco do Violi.- Mieliśmy szczęście spotkać grupę skrzypków podczas przechadzki - dodał, przenosząc wzrok na Elizę.Przechadzka, dobre sobie.Na samo wspomnienie tego, co zaszło w Vauxhall Gardens, Eliza poczuła skurcz żołądka.- Skrzypków, naprawdę? Jakie to romantyczne - odezwała się ciotka Letitia, po czym zacisnęła usta i odwróciła głowę.Ale i tak wszyscy słyszeli jej chichot.Eliza rozejrzała się wokół i nagle zdała sobie sprawę, że brakuje Grace.- A gdzie się podziała moja siostra?- Jest w bibliotece ze swoim przyjacielem - ciotka Viola radośnie klasnęła w dłonie.Z przyjacielem? - Eliza była coraz bardziej zaintrygowana.Tak, moja droga.Z tego, co zdążyła nam powiedzieć, zgubiła się w parku i już chciała was szukać, kiedy dosłownie wpadła na młodego gentlemana, którego zna od lat.Poinformowała o swych planach stangreta lorda Somerton i wróciła do domu w towarzystwie tamtego mężczyzny jego nowym powozem - pospieszyła z wyjaśnieniami ciotka Letitia.- Powóz jest bardzo gustowny i ma herb wymalowany na drzwiczkach.Ale przy moim kiepskim wzroku mogłam pomylić herb z plamą błota.Herb? - powtórzyła powoli Eliza.- Czy ty znasz tego człowieka, ciociu?- Ja i moja siostra nie miałyśmy przyjemności poznać go aż do dzisiejszego wieczoru - powiedziała ciotka Letitia i objęła siostrzenicę.- Ale wydaje mi się, że ty go znasz, Lizzy.- Tak? - spytała ze zdziwieniem Eliza.W tej samej chwili z korytarza dobiegł ich odgłos kroków.W progu stanęła Grace, trzymając pod ramię eleganckiego mężczyznę.- Elizo, lordzie Somerton - Grace najwyraźniej z trudem panowała nad emocjami.- Przedstawiam wam lorda Hawksmoor.- Hawksmoor? Bardzo mi miło - Eliza dygnęła z wdziękiem.Podniosła wzrok i popatrzyła na gentlemana, który obracał w palcach laskę o srebrnej główce.Ciotki nie pomyliły się.Miała wrażenie, że już gdzieś spotkała tego mężczyznę.Wydawał się znajomy.Bardzo znajomy.- Proszę wybaczyć moje zaskoczenie, milordzie - zaczęła Eliza.- Hawksmoor Hall leży tylko kilka mil drogi od naszego domu.obok Dunley Parish.Czy jest pan w jakiś sposób związany z tym miejscem? Lord Hawksmoor skłonił się głęboko.- W rzeczy samej.Hawksmoor Hall to mój dom.Odziedziczyłem go po wuju - powiedział i popatrzył na Elizę, tak jakby spodziewał się usłyszeć coś jeszcze.- Czy nie przypomina sobie pani naszego ostatniego spotkania, panno Merriweather? - spytał w końcu.- Czuję, że powinnam.- Eliza intensywnie przyglądała się młodemu mężczyźnie, ale po chwili potrząsnęła głową.Och, tak mi przykro, milordzie.Czy my rzeczywiście się spotkaliśmy?Kątem oka Eliza dostrzegła, że Magnus postąpił o krok w jej stronę.- Jak mogłaś zapomnieć - roześmiała się Grace, po czym uniosła do góry wskazujący palec.- Pomogę ci odświeżyć pamięć - dodała i nachyliwszy się ku lordowi, złożyła usta niczym do pocałunku.Zaskoczenie wywołane zachowaniem siostry ustąpiło miejsca nagłemu olśnieniu.- Nie! To niemożliwe! - wykrzyknęła Eliza.Grace i lord Hawksmoor popatrzyli na siebie porozumiewawczo.A potem wybuchnęli śmiechem.Nie wierzę własnym oczom - dodała Eliza.Niemal w tej samej chwili poczuła tuż obok ciepło Magnusa, a bicie jej serca stało się szybsze.Może ktoś wreszcie wyjaśni mi powody tak wielkiego rozbawienia.- Magnus stal tak blisko, że jego but otarł się o pantofelek Elizy.Ciotki również uniosły brwi w oczekiwaniu.- Panno Merriweather, czy zna pani tego gentlemana?Lord Somerton najwyraźniej nie zamierzał ustępować.Eliza obrzuciła go szybkim spojrzeniem.Czy dostrzegła zazdrość w oczach hrabiego? Nie, przecież to niemożliwe.- Panno Merriweather - głos Magnusa stawał się bardzo poważny.- Ja.ja.- Eliza nie była już pewna, o co tak naprawdę pytał ją Magnus.Na szczęście Grace postanowiła przyjść jej z pomocą.- Obawiam się, że moja siostra zaznajomiła się już z lordem Hawksmoor - powiedziała, chichocząc.Eliza popatrzyła na lorda i zupełnie nieoczekiwanie roześmiała się.- Pamiętam go.Choć spotkaliśmy się chyba jakieś dziesięć lat temu.- To prawda - przyznała Grace.- Pewnego dnia poszłam po Grace do sadu - powiedziała Eliza, zwracając się do Magnusa i obu ciotek.- Była wczesna jesień, a ona zbierała jabłka.Kiedy dotarłam na miejsce, zobaczyłam chłopaka, który próbował ją pocałować.Krzyknęłam, ale on zdążył skraść Grace pocałunek, a potem zaczął uciekać między drzewami.- Eliza oczywiście pobiegła za nim - wtrąciła Grace.- A jako że zawsze była dość sprawna, dopadła go tuż nad rzeką.- Gdzie ja z kolei pocałowałem ją - odezwał się Hawksmoor.- Ona zaś powaliła mnie w błoto i trzymała tak długo, aż przysiągłem, że nigdy więcej nie będę próbował pocałować ani jej, ani Grace.Ciotki zachichotały radośnie.Magnus jednak zmarszczył brwi.Było jasne, że jemu opowieść sióstr wcale nie wydała się zabawna.Był pan chyba pozbawionym dobrych manier chłopakiem.Owszem, spędzałem wtedy miesiąc w Hawksmoor, wizytując wuja - odparł lord Hawksmoor, uśmiechając się szeroko.Ale gdy tylko dostrzegł posępny wyraz twarzy Magnusa, jego uśmiech zniknął, a on sam wbił wzrok w wypolerowane, czarne buty do konnej jazdy.A więc? - pytał lodowatym tonem Magnus.Hawksmoor zakłopotany podniósł wzrok.Tak, milordzie?Czy od tamtej pory pocałował pan Grace? Ciotka Letitia przestała chichotać i nadstawiła uszu, oczekując odpowiedzi.Młody mężczyzna był najwyraźniej skonfundowany.- Och, oczywiście, że nie.Dałem pannie Merriweather moje słowo, czyż nie? Ciotka Letitia podeszła do Hawksmoora i Grace, po czym położyła dłonie na ich ramionach.- Moja droga, być może powinnaś zwolnić tego młodego człowieka z obietnicy, którą wymogłaś na nim tyle lat temu.Eliza roześmiała się, choć wiedziała dobrze, że jej ciotka mówi całkiem poważnie.Ciotka Viola podeszła do Grace i również poklepała siostrzenicę po ramieniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|