[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaufanie, jakim obdarzył do lord Castlereagh i zadanie, które miał przed sobą dodało mu otuchy.Wydawał się dużo młodszy i bardziej lekkomyślny.– My – poprawił ją Tony.– Jak moglibyśmy znaleźć tego człowieka? Lord Castlereagh nieprzypadkowo nie wykluczył ciebie z naszej małej konferencji.To przede wszystkim twoja inteligencja wskazała nam drogę.Ja teraz nie mogę nic zrobić bez twojej pomocy.Pomimo ogromu zadania Tony wydawał się niezwykle pogodny.Zaś Emily ze swej strony postanowiła cieszyć się ostatnimi chwilami i nie pozwalać, by radość zakłóciły jakieś myśli o przyszłości.Ciężko jednak będzie odsunąć te myśli, jeśli Tony zamierza komplementować jej inteligencję.– Może zauważyłaś – wskazał Tony zręcznie skręcając powozem – że niektóre nazwiska są już wykreślone.– W jego głosie brzmiało pytanie i pomyślała, że powinna lepiej kontrolować swój wyraz twarzy.– Castlereagh mówi, że wiedzą, iż ten człowiek zaprzestał działalności jakieś cztery lata temu.Więc ci, którzy umarli, zostali zwolnieni albo przeniesieni przedtem – są czyści.Niestety, on mówi też, że mógł zaprzestać z jakiegoś powodu.Jeśli Tony pragnął inteligencji.– Masz na myśli, że ten człowiek mógł wtedy opuścić Verdun, być zwolniony albo przeniesiony, albo.– Albo być może po prostu śmierć Wiriona drastycznie zmieniła sytuację.Może to go przestraszyło.Wirion wolał raczej sobie strzelić w łeb, niż przyznać się i ponieść karę za nadużywanie władzy – powiedział Tony z satysfakcją.– Nie zdawał sobie sprawy, jak gwałtownie się wyrażał.Emily zadowolona była, że Tony może jej powiedzieć, co myśli, bez ważnia każdego słowa, ale bezwiednie pomyślała też, że nigdy w taki sposób nie przemawiał do Letty.– Ten człowiek mógł obawiać się, że jego powiązania z gubernatorem wyjdą na jaw – dodał.– Rozumiem.Innymi słowy, jeśli ktoś został zwolniony przed 1810 – jest czysty, a zwolniony albo przeniesiony później – nie wiadomo.Myśl o tym, co masz w tej sprawie do zrobienia – upominała samą siebie.– Dokładnie.To w każdym razie niewiele zmienia sytuację.Ten, kto miał dostateczne wpływy, by uzyskać zwolnienie, uzyskał je wcześniej.Z wyjątkiem osiemnastoletniego Tony’ego, lorda Varrieura, który nie chciał widzieć, jak angielskie pieniądze przechodzą w ręce Francuzów.Jak on wówczas wyglądał? – zastanawiała się Emily.Czasami wydawało się, że niewiele w nim pozostało z tamtego chłopca.Patrzyła na jego profil, na trochę za duży nos, na bliznę na skroni.– Tony.A co jeśli on umarł? – Miała taką obawę.To wszystko może być na nic.– Mógł, jak sądzę, choć w żadnym wypadku nie był stary.To pamiętam dobrze.I każdy, kto był w stanie wywieść w pole Castlereagha i jego agentów musi być bardzo sprytny, zbyt sprytny, by uwikłać się w pojedynek czy coś takiego.Uśmiechnął się do niej, zanim z uwagą począł manewrować powozem w gęstniejącym ruchu ulicznym.Czy Emily pomyślała, że mało w nim z chłopca? Najwyraźniej Tony podszedł do całej sprawy z wielką dozą młodzieńczego entuzjazmu.Tez zapał był powodem lekkiego niepokoju, lecz Emily rozsądnie odsunęła od siebie niemiłe uczucie.Jeśli nawet nic więcej nie wyniknie z ich rozmowy, warto było po prostu jeszcze raz pobyć razem, móc używać imienia Tony’ego bez zastanowienia się dwa razy, czy ktoś nie podsłuchuje.W towarzystwie, nawet przy Castlereagh oboje zwracali się do siebie bardzo oficjalnie.Lord Palin.Panna Meriton.Tony parę razy się potknął – przypomniała sobie.Niestety, nie mogła wmawiać sobie, że on kierował się tym samym uczuciem co ona.Była na to zbyt inteligentna.– Powiedz mi, Tony, co dokładnie zapamiętałeś z tej rozmowy? – spytała, próbując skoncentrować się na sprawach bieżących.– Pamiętam głównie wrażenie.Zanim zdałem sobie sprawę, o czym oni rozmawiają, myślałem o moim własnym spotkaniu z Wirionem.– Skoncentrował się.– To był głos dżentelmena, dobrze wychowanego, ani młodego, ani starego.– Powiedziałeś przedtem, że to był jeden z d’etenus, ale czy to nie mógł być oficer?– Nie, nie sądzę, w każdym razie nie zawodowy.Może z milicji.Było w nim coś zbyt przypadkowego jak na zawodowego oficera.– Tony wykrzywił twarz z niesmakiem.– Co takiego?– Pamiętam satysfakcję w jego głosie.NIczego nie żałował.Chciałbym wierzyć, że był zdesperowany.Zapłata z pewnością była dość nędzna.Jakoś pewien byłem, że on się z niej ucieszył.– Zatem ktoś, kto nie pochodził z najlepszego towarzystwa.Ani nawet z trochę mniej dobrego – zasugerowała.Odwróciwszy się, żeby na nią spojrzeć, zapytał:– Dlaczego tak sądzisz?– Z wyjątkiem ciebie, najbardziej wpływowi ludzie mogli zapewnić sobie zwolnienie.Bogaci i dobrze urodzeni, którzy pozostali z różnych powodów, byli w stanie prowadzić bardzo eleganckie życie.bale, wyścigi, kluby.Wygląda na to, że twój człowiek nie mógł sobie na takie życie pozwolić, a pragnął go.– Emily odwróciła się zakłopotana badawczym spojrzeniem Tony’ego.– Tylko tak przypuszczam, oczywiście.– Ufam twoim przypuszczeniom bardziej niż przysięgom innych.Ty rozumiesz ludzi.Ty.– Tony przerwał i z powrotem zainteresował się drogą.Pełna nadziei Emily czekała, co powie dalej, lecz kiedy przemówił ponownie, powrócił do kwestii zdrady.– Możemy dodać jeszcze trochę pewnych informacji do naszej układanki.To nie był ktoś, kogo znam na tyle, by rozpoznać go po głosie.To oczyszcza paru duchownych i nauczycieli, którzy byli przyjaciółmi Tavvy’ego, i którzy w innym wypadku spełnialiby twoje warunki.Pomyśleć, że kiedyś żałowałem tych godzin, kiedy słuchałem Tavvy’ego, jak dyskutował problemy filozoficzne i z historii naturalnej ze swymi przyjaciółmi!– Miejmy nadzieję, że nauczył się także logicznej dedukcji – zażartowała, po czym wzięła głęboki oddech.– Mogę zaczynać?Tony skinął głową i westchnął.– Honourable (tytuł należny osobom pewnych szczebli arystokracji) Arthur Annesley.Lista, bardzo skrócona dzięki ściślej dopracowanym kryteriom Emily i Tony’ego, została zwrócona Lordowi Castlereaghowi.Emily przewidywała, że na tym skończy się jej wykład i zastanawiała się, czy kiedykolwiek pozna zakończenie poszukiwania zdrajcy, a nawet czy w ogóle było jakieś zakończenie.W imieniu Tony’ego żywiła nadzieję, że będzie miał w końcu satysfakcję ujrzeć, że człowiek, który wyrządził mu tyle złego, został ukarany.Czego sobie nie wyobraziła, to jak Tony zareaguje na przymus czekania, bezczynnie i cierpliwie, na zawiadomienie o sukcesie.– Jak mogę tak po prostu czekać? – pytał.– Powiedziałaś, że jakiś człowiek jest odpowiedzialny za odebranie mi dziesięciu lat życia, ale nie martw się, ktoś inny się tym zajmie! To nie dla mnie.Przyznaję, że nie mogę zdziałać tyle co lord Castlereagh, ale to nie znaczy, że mam stać obok i nic nie robić.Dziwne wydało się Emily stać w wypożyczalni Hatcharda, przeglądać książki na półkach i omawiać próby odkrycia zdrajcy.Z prawej strony widziała, jak stara pani Barres przegląda księgę z kazaniami, podczas gdy jej dwie młode córki próbowały zerknąć do ostatniej powieści wydanej przez Minerva Press [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|