[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- On cię nigdzie nie zamknął.Poszłaś tam dobrowolnie.Poza tym wcale przed tobą nie uciekał.- O czym ty mówisz? Przecież zniknął.- Poleciał do Tennessee.Michelle zmartwiała.Dopiero po dobrej minucie zapytała spokojnie:- Po co poleciał do Tennessee?- A jak myślisz?- Nie mam zamiaru dziękować ci za zainteresowanie wszystkich ludzi, którzy próbują ze mną pogrywać.- W porządku.Poleciał do Tennessee, żeby odnaleźć miejsce, gdzie mieszkałaś, kiedy miałaś sześć lat.- Przestań pieprzyć!Żadne z nich nie zwróciło uwagi, że pozostałe osoby przy innych stołach odwracały się w ich stronę, słysząc coraz głośniejszą dyskusję.- Twój brat powiedział, że właśnie w tym wieku dokonała się nagła zmiana twojej osobowości.- Byłam dzieckiem!- Daj spokój, Michelle, co się wtedy stało?!- Nic! A ty pamiętasz coś z czasów, kiedy miałeś sześć lat?!Sean nagle zdał sobie sprawę z tego, co robi.Wszystko psuł.Zadając tak osobiste pytania w tak nietaktowny sposób, w dodatku w obecności obcych ludzi, wkraczał na teren Horatia.- Nie, nie pamiętam - odparł w pośpiechu.- Przepraszam.Jego skrucha zdołała nieco złagodzić gniew, który narastał w Michelle.Oboje spojrzeli na wpatrzoną w nich z niepewną miną Viggie.Michelle natychmiast usiadła obok i objęła ją ramieniem.- W porządku, Viggie, to tylko drobne nieporozumienie, zdarza się nam dosyć często.Prawda? - ostro zwróciła się do Seana.Sean przytaknął.- Bez przerwy.- Wstał i podszedł do nich.Viggie była ubrana w dżinsowe ogrodniczki, włosy jak zwykle miała splecione w warkocze.Michelle zauważyła, że dziewczynka prawie do krwi obgryzła paznokcie.- Czas na lekcje - powiedział Sean.- Mają tu szkołę dla pracowników, którzy przyjechali z rodzinami.Wejście jest z głównego holu na dole.- I dodał cicho: - Załatwiłem ochroniarza, który będzie jej pilnował.Wrócimy tu po lekcjach.- Skąd wrócimy?- Zobaczysz.ROZDZIAŁ 45Zostawili Viggie w klasie.Wcześniej porozmawiali jeszcze z jej nauczycielką, kobietą w średnim wieku.- To wyjątkowe dziecko - tak nauczycielka opisała Viggie - ale kiedy ma dobry dzień, jest tak samo błyskotliwa, jak moi pozostali uczniowie.- Alicia Chadwick twierdzi, że Viggie potrafi w pamięci rozkładać na czynniki pierwsze wielkie liczby - powiedział Sean.- To prawda.Możecie sobie wyobrazić, że widzicie w swojej głowie miliony, jeśli nie miliardy ułożonych w szereg cyfr?- Nie, ja sobie tego nie wyobrażam.Z trudem pamiętam numer własnego telefonu - odparł Sean.Zostawili Viggie pod opieką nauczycielki i strażnika i wyszli.W holu wpadli na Alicie Chadwick.- Jest bezpieczna w szkole - wyjaśnił Sean i opowiedział o Horatiu.- Być może on zdoła jej pomóc.- Przejść przez ciężką próbę, jaką jest śmierć ojca? - zapytała Alicia, patrząc na niego przenikliwie.- Czy może coś jeszcze?- Alicia, jeżeli Viggie wie coś o śmierci Mońka, musimy to z niej wydobyć.Im prędzej to zrobimy, tym Viggie będzie mniej ważna dla zabójcy.- W porządku, nie ma na co czekać - powiedziała Alicia.Sean i Michelle spacerowali po posiadłości.- Ten teren kupił facet, który zbił fortunę na sprzedawaniu ludziom puszkowanej żywności.To gówno pewnie zabiło połowę konsumentów.- Nie widziałam żadnego drogowskazu z nazwą Babbage Town.- To zabawne, ja też.- Sean opowiedział teraz Michelle o chatach, swojej rozmowie z Champem i komputerach kwantowych.- Poprosiłem Joan, żeby dowiedziała się, kto jest teraz właścicielem posiadłości.Powiedz, jeśli czegoś od niej potrzebujesz.Naprawdę jest w tym dobra.- Jak większość zwierząt, które mają pazury - odparowała Michelle.Zatrzymali się w końcu przed pustym w tej chwili domem Turinga.- Agent specjalny Michael Ventris, wyjątkowa kanalia, zabrał stąd wszystko, ale Joan już sprawdza, dokąd wyjeżdżał Monk.- Alicia twierdziła, że na inny kontynent?- Właściwie nie wiedziała dokąd.Następnie Sean zaprowadził ją pod dom Lena Rivesta.- Sprawdziłeś alibi Champa na noc, kiedy został zamordowany Rivest? - zapytała.- Komputer twierdzi, że wszedł do chaty numer dwa o jedenastej trzydzieści, a opuścił ją o trzeciej nad ranem.Tak więc osoba, którą widziałem około drugiej, to nie mógł być Champ.- Na dodatek, ponieważ Rivest nie żył już od pięciu godzin w chwili, gdy go znalazłeś, oznacza, że to nie Champ go zabił.- Podejrzenia nie zawsze się sprawdzają.- Sean westchnął.Powędrowali dalej, w stronę hangaru dla łodzi.Michelle przyjrzała się okiem eksperta sprzętowi pływającemu.- Nic nadzwyczajnego, sprzęt rekreacyjny - obwieściła.Wskazała na łódź Formula Bowrider na jednej z pochylni.- Jeden z właścicieli musi pochodzić z Nowego Jorku.Sean spojrzał na nazwę wymalowaną na rufie: „The Big Apple”.- Ile czasu zajmie przepłynięcie rzeki? - spytała.- Mam na myśli zwykłego śmiertelnika, nie ciebie.- Nie wiem, jaki jest tu nurt, ale około czterdziestu pięciu minut.Z brzegu rzeka zawsze wydaje się węższa, ale kiedy płyniesz, okazuje się, że dystans jest dłuższy.- A więc tam i z powrotem ponad dwie godziny, bo zakładamy, że z powrotem wiosłuje się już wolniej.- Zgadza się.Przeszli pomiędzy drzewami do miejsca, skąd widać było Camp Peary.Michelle wyjęła z plecaka lornetkę.Płot otaczający teren CIA błyszczał w promieniach słońca [ Pobierz całość w formacie PDF ]
|
Odnośniki
|