[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabawiał się z lady Irilya.Twarz Abolhassana pociemniała.Próbując się opanować, generał zrobił jeszczekilkanaście długich kroków, podzwaniając ostrogami.- Rozumiem - odpowiedział wreszcie, z wymuszonym, nieprzyjemnym uśmieszkiem.-Być może to nawet błogosławieństwo, że moi wrogowie trzymają się razem, co ułatwia miich obserwację.Ale pamiętaj, gdy tylko dziewczyna zostanie sama, chcę by ją dostarczono do pałacu!- Tak, generale.- Młody przywódca eunuchów starał się przyjąć pozycję „na baczność,ale jego dłonie nerwowo zaciskały się i rozwierały.- A barbarzyńca.? - Upewnij się jedynie, że przybędzie na ceremonię.Muszę opracować nowy plan działania.Generał znów zaczął przechadzać się po komnacie.Wyglądał jak dowódca w przededniuswej największej bitwy.Wreszcie odezwał się ostro do Euranthusa.- Jutro, gdy nasz imperator spełni swe głupie marzenia o stosownym uczczeniu bohatera,będę stał obok, by wręczyć barbarzyńcy złote świecidełko.Poprzednio uważałem, że taka rola jest poniżej mej godności, ale teraz dostrzegam całkiem nowe możliwości.Bez trudu można ugodzić sztyletem Yildiza, a potem krzyknąć, że zabójcą był Conan.Trzeba, oczywiście,zadźgać również i jego! Nikt się na tym nie pozna, a jeśli nawet, to nie ośmieli się mówić.Wkażdym razie najbliżej podium zgromadzą się i tak przede wszystkim nasi przyjaciele.-Podzwaniając ostrogami, Abolhassan zatrzymał się przed gościem.- No, Euranthusie, co o tym myślisz?Smukły młodzieniec znieruchomiał, a oczy rozszerzyły mu się w obliczu ogromuprzedsięwzięcia.- Śmiały plan lordzie Abolhassanie! Wspaniały! Generał uśmiechnął się szeroko.- Tak, eunuchu, i w dodatku bezbłędny! Tym sposobem nie dojdzie do rozruchów, niebędziemy uzależnieni od motłochu.To dla mnie najpewniejsza droga do tronu! Teraz musimy tylko dopracować szczegóły.XIXNagroda za męstwoPodczas godzin poprzedzających brzask, dzięki wysiłkom niewidocznej, zręcznej rzeszyniewolników i eunuchów, zawsze czekających w pogotowiu na rozkazy NajświatlejszegoImperatora, Dwór Protokołu przeszedł kolejne przeobrażenie.Usunięto z podłóg resztki jadła i ciała nieprzytomnych, oczyszczono zachlapane mozaiki, wypolerowano złocenia.Transparenty i flagi zostały zawieszone wysoko pod rzeźbionym sklepieniem, a jedwabnymi poduszkami wyścielono krzesła i ławy dla wielkich Aghrapuru.Przez otwory wentylacyjne, wysokie, wąskie ostrołukowe okna i świetliki w kopule wpadło rześkie powietrze poranka i złocisty snop promieni słonecznych.Najszacowniejsi obywatele stolicy spieszyli do pałacu, dręczeni obawą, że nie przybędąna czas.Niektórzy byli jeszcze na wpół przytomni po nocnej hulance, inni rozglądali się niezwykle uważnie, niepewni, czy dobrze zrobili przyjmując zaproszenie.Zaniepokojenipogłoskami o planowanym buncie, ważyli ryzyko pojawiania się publicznie w pałacu przeciw niebezpieczeństwu, które może wyniknąć ze zbyt łatwej do zauważenia nieobecności nauroczystości, zarządzonej przez wszechwładnego imperatora Yildiza.Nie mogąc podjąćwłaściwej decyzji szli na kompromis i spóźniali się.Goście napływali i zasiadali na starannie upatrzonych ławach lub poduszkach, kierującsię w wyborze miejsc względami politycznymi, protokołem, chęcią zwrócenia na siebie uwagi imperatora, a wreszcie bliskością drzwi.Dostojnicy uroczyście wygładzali fałdy swych szat, konwersując przyciszonymi głosami i ignorując ludzi niższego stanu.W miarę upływu czasu służba zaczęła prześlizgiwać się z tacami napojów i jadła, którego widok przyprawiał omdłości uczestników wczorajszej uczty.Jednak kilka przynajmniej osób powitało poczęstunek z entuzjazmem.W kącie sali wpobliżu podium panował nastrój zgoła zaprzeczający powszechnej atmosferze znudzonejrozlazłości.Siedział tam Conan z Irilyą.Jasnowłosa dama bez skrępowania okazywała, w jak znacznej są zażyłości.Obydwoje zachowywali się bezwstydnie i hałaśliwie.Wokół nichprzemykali służący z tacami, gnąc się w ukłonach i uśmiechając uprzejmie na widok figli kochanków.Wkrótce pojawił się też eunuch Sempronius.- Miło mi widzieć, że dobrze się bawicie na dworze, sierżancie.Znaleźliście sobieuroczą.wielbicielkę.- Sempronius niepewnie spoglądał na nieprzystojną pozę Irilyi, która leżała, oplatając ramionami Cymmerianina i wsuwając nogę między jego uda.- Mamnadzieję, że doceniacie również powagę i dostojeństwo dzisiejszej uroczystości, kiedy to Aghrapur i jego nieśmiertelny imperator pragną uczcić bohatera.- Tak, jasne, że doceniam - zagrzmiał dobrodusznie Conan, pieszczotliwie burząc jasneloki kochanki.Irilyą zaczęła mruczeć z zadowolenia.- Uroczystość zaiste godna bohatera.Otakiej mogą tylko marzyć moi koledzy z oddziału! Dziękuję ci za wszystko z całego serca, rzezańcze! - Ułożył się wygodniej na niskiej kanapie, przyciągając bliżej Irilyę.- A teraz może byś pomyślał nad znalezieniem nam nowych tunik.Chcemy zdjąć te mokre łachy!- Oczywiście! To powinno poprawić wasz wygląd.A poza tym nie będziecie musielitak.tulić się dla rozgrzewki.Zaraz się za czymś stosownym rozejrzę! - Eunuch odwrócił się gwałtownie, a zdezorientowani służący rozpierzchli się przed nim na prawo i lewo.Gdy Sempronius odszedł, Irilyą usiadła u boku Conana.Z tęsknym westchnieniemobserwowała, jak barbarzyńca opróżnia srebrny puchar kumysu i odstawia go na lakierowaną tacę do ponownego napełnienia.- Wiesz, on ma rację - wymruczała kochankowi do ucha.- Chociaż rozsmakowaliśmy sięw sobie i nie mogę oderwać od ciebie rąk - pogładziła go delikatnie pod zmiętymi fałdami tuniki - musimy pamiętać o powadze dnia i zagrożeniach, jakie zewsząd czyhają.- Omiotła chłodnym spojrzeniem salę, służących, wciąż napływających dworzan oraz gwardzistówstojących sztywno przy arkadach.- Doceniam twe dobre intencje.Chcesz ostrzec Yildiza, Conanie, choć prawdopodobnie i tak niczego to nie zmieni.W każdym razie nie możemy być zbyt pijani czy odurzeni miłością.Trzeba wykorzystać chwilę, by przynajmniej samemu się ocalić.- Tak, Irilyo, masz rację.Od tej chwili będę pić tylko kwas.- Conan skinął ręką,odprawiając jednego ze służących, a przywołując innego.Potem rozejrzał się wokół iroześmiał się.- Ale ostrzegam cię, nie mogę ręczyć za mego druha, Jumę, który właśnienadchodzi.Sądząc po jego mętnym spojrzeniu, może potrzebować mocniejszego trunku.Czarny wojownik właśnie zbliżał się do ich ławy.Prawdę powiedziawszy, ani trochę niewyglądając na zmęczonego.Obydwiema rękami obejmował dworki, które poznałpoprzedniego wieczoru.Obie dziewczyny wyglądały na wyraźnie zadowolone, wręczpromieniały.Jurna pomógł swym towarzyszkom przedostać się wśród poszturchiwań ichichotów do kącika koło podium.Irilya przyjęła całą trójkę z opanowanym spokojem iwszyscy usadowili się razem na giętej, wyściełanej jedwabiem sofie.Przybycie drugiego z bohaterów przyciągnęło uwagę bezczynnych obserwatorów.Wreszcie pojawił się też Sempronius, przynosząc do przymiarki nowe stroje dla Conana iIrilyi.Z głośną wesołością, ukryci za jedwabną zasłoną trzymaną przez służącychbarbarzyńca i jasnowłosa dama przeodziali się w świeże szaty.Potem całe towarzystworzuciło się ochoczo na jedzenie i picie, wymieniając się anegdotami i żartami.- Powiedzże mi, Jumo - zapytała Irilya Kushitę - czy Conan ma kobietę w Venjipurze? -Niespodziewane pytanie wywołało chichoty u pozostałych dziewcząt i głuche milczenie obu mężczyzn [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.