[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jest otwarte opowiedzenie się za astronomami saraceńskimi, za Kopernikiem, którego dzieło jest na Indeksie, i padewczykiem Galileo, który niedługo stanie przed sądem Inkwizycji, by odpowiedzieć za swoje błędy*.–Przecież te obrazki nie muszą być wcale odczytywane w taki sposób.Okręgi lub tarcze mogą mieć funkcję czysto dekoracyjną.Chyba że się w nich szuka jakichś ukrytych znaczeń…–Autorka nagina tu nieco chronologię wydarzeń.Dzieło Kopernika O obrotach ciał niebieskich znalazło się na Indeksie ksiąg zakazanych dopiero w 1616 roku, zaraz po pierwszym procesie Galileusza.Publikacja, konfiskata i zakaz upowszechniania Galileuszewego Dialogu o dwóch najważniejszych układach świata… nastąpiły dopiero w 1632 roku -przyp.tłum.–Szukanie takich znaczeń to mój zawód – zauważył cierpko Yistorini i opróżnił kielich.Juda Arje napełnił go zaraz ponownie.– 1 właśnie za sprawą Galileusza Kościół jest ostatnio bardzo czuły na tym punkcie.–Don Yistorini, błagam cię… przez wzgląd na lata naszej znajomości proszę: oszczędź tę książkę.Wiem, że jesteś człowiekiem wykształconym, czułym na piękno… Spójrz, jaka jest wspaniała…–I tym bardziej należy ją spalić.Jej piękno mogłoby uwieść jakiegoś prostodusznego chrześcijanina i skłonić go do przyjęcia waszej godnej potępienia wiary…Yistorini miał teraz doskonały humor.Rabin zdany był całkowicie na jego łaskę i niełaskę.Juda mówił niemal z płaczem.To skądinąd dziwne, bo ksiądz Domenico nigdy jeszcze nie widział, by aż tak bardzo zależało mu na jakiejś książce.Postanowił nagle, że mógłby sobie przedłużyć to przyjemne popołudnie.Wyciągnął rękę z pustym kielichem, jakby chciał przyjrzeć się szklanemu naczyniu.–Chyba że… ale nie, nie powinienem występować z takimi pomysłami…–Ojcze, proszę cię… – Juda Arje wychylił się ku księdzu.W oczach zajaśniały mu iskierki nadziei.Szybko podniósł bukłak i napełnił kielich.–Cóż, mógłbym ocenzurować książkę, usunąć tylko niektóre stronice… -Pociągnął palcem po welinowym pergaminie.– Chodziłoby o jakieś cztery strony z ilustracjami.To niezbyt wiele, a zostałyby wszystkie najważniejsze obrazki dotyczące wyjścia z Egiptu.Ostatecznie to hagada, a więc opowieść o Exodusie…–Cztery strony… – Juda wyobraził sobie ostrze rozcinające welin.Poczuł ból w piersi, jakby nóż wbijał się w jego własne ciało.–Mam zatem pewien pomysł – odezwał się Yistorini.– Powiedziałeś, że zdobyłeś książkę drogą hazardu, więc może sprawimy, że o jej przyszłości znów zadecyduje los? Jeśli wygrasz, usunę tylko cztery strony i ocalę książkę.Jeśli zaś przegrasz, cała hagada pójdzie z dymem.–O jakiej grze myślisz? – wyszeptał Juda.–Czy ja wiem… – Yistorini rozsiadł się wygodnie na krześle i pociągnął wina z kielicha.– Szachy raczej nie wchodzą w grę.Miałbyś wyraźną przewagę… Ograłbyś mnie niemiłosiernie jak tamtego handlarza… skąd on był?–Z Apulii – przypomniał Juda.–No właśnie, z Apulii.Nie mam chęci podzielić losu tego nieszczęśnika.Karty… nie mam żadnych kart, kości też nie… O, już wiem! Zdajmy się na los, ale z myślą o tym konkretnym przypadku.Zapiszę słowa parafy cenzorskiej – Revisto per mi -na oddzielnych skrawkach pergaminu.Pomieszam je, a ty, rabbi, będziesz je wyciągał po kolei, ale na oślep.Jeśli dane słowo okaże się zgodne z porządkiem całej formuły, zapiszę je na książce.Jeśli nie, parafa nie zostanie przeze mnie skończona.Ty przegrasz, a książka trafi na stos.–Ale to za trudne, będę miał zbyt małe szansę…–Za trudne, powiadasz? Umówmy się zatem tak: jeśli prawidłowo wylosujesz pierwsze słowo, nie będzie ono uczestniczyło w drugim ciągnięciu.To chyba uczciwe rozwiązanie? Juda Arje patrzył, jak ksiądz wypisuje słowa upragnionej parafy na skrawkach pergaminu i wrzuca do pustej szkatułki stojącej na stole.Serce podskoczyło mu w piersi, gdy zauważył coś, czego nie dostrzegł Yistorini, dobrze już pijany.Jeden ze skrawków pochodził z innego pergaminu niż dwa pozostałe, był nieco grubszy.Yistorini napisał na nim środkowe słowo per.Dzięki Bogu! – pomyślał Juda i pomodlił się, by Pan pokierował jego dłonią, gdy sięgnie do szkatułki.Bez trudu wyczuł kawałek grubszego pergaminu i odsunął na bok.Teraz jego szansę wynosiły jeden do jednego W końcu się zdecydował.Wybrał skrawek i podał Yistoriniemu.Ksiądz nie zdradził wyrazem twarzy, czy wybór był słuszny.Odłożył pergamin na stół niezapisaną stroną do góry.Potem sięgnął po książkę i otworzył na ostatniej stronie hebrajskiego teksu.Zanurzył pióro w kałamarzu i swoim pięknym charakterem pisma skreślił słowo revisto.Juda Arje próbował nie okazywać radości.Książka była ocalona.Musiał jeszcze tylko odnaleźć grubszy kawałek pergaminu i gra zostanie zakończona.Sięgnął znów do szkatułki, dziękując w myślach Bogu.Wręczył grubszy skrawek księdzu.Tym razem Yistorini nie zachował kamiennej twarzy.Usta wygiął w podkówkę.Z wyraźną złością dopisał dwa kolejne słowa: per mi.Potem spojrzał na promieniującą radością twarz Judy.–No tak, wygrałeś.Ale parafa bez mojego podpisu i daty jest nic niewarta.–Przecież się umówiliśmy! Dałeś mi, ojcze, słowo… -Jak śmiesz! – Yistorini zerwał się gwałtownie, trącając ciężki dębowy stół.Wino zakołysało się w kielichu.Był już na tym etapie upojenia, gdy złość góruje nad euforią.– Jak śmiesz domagać się ode mnie, bym dotrzymał słowa? Przyszedłeś do mnie z szytą grubymi nićmi bujdą o rzekomym wygraniu książki w szachy i masz jeszcze czelność żądać, bym potraktował cię poważnie, mało – bym potraktował cię specjalnie, bosugerujesz, że jesteśmy przyjaciółmi.Dlatego liczysz na moją wspaniałomyślność.Skandal! Byłoby lepiej, gdyby statek, który przywiózł tu twoich pobratymców z Hiszpanii, nie dobił nigdy do suchego lądu.Wenecja daje wam bezpieczne schronienie, a wy nie potraficie się nawet trzymać tych paru reguł, jakich się od was wymaga.Piękne podziękowanie za gościnę.Nie ma co! Zakładacie sobie drukarnie wbrew prawu i rozpowszechniacie plugawe paszkwile na naszego Zbawiciela.A tobie, Judo Arje, Bóg dał inteligencję i wykształcenie nie po to, byś z zatwardziałym sercem odwracał się od Jego prawdy i łaski.Wynoś się! I powiedz prawdziwemu właścicielowi, że przegrałeś książkę w hazardowej grze.Tym sposobem nie będzie może zbytnio rozpaczał, że wszystkie listki złota i srebra stopnieją w ogniu.Bo wy, Żydzi, kochacie swoje złoto [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.