[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stile przeżył.Udało się to również Hulkowi.Pojedynek mógłby zostać uznany za remis, gdyż żaden z nich nie ukończył biegu i obaj upadli w tym samym czasie.Wystarczało, żeby Hulk milczał.Hulk jednak był uczciwym człowiekiem.Pierwszą rzeczą, jaką zrobił po odzyskaniu świadomości, było podyktowanie formalnego aktu poddania meczu,Stile razem z Sheen odwiedzili go w szpitalu.Protońska medycyna mogła czynić cuda, ale nie odbywało się to bez udziału samej natury.Minie kilka dni zanim Hulk wstanie z łóżka.– Raczej kilka godzin – zaprzeczył Hulk, odczytując jego myśli.– Szybko łapię formę.– Jesteś wielkodusznym facetem – stwierdził Stile, wyciągając do niego rękę.Hulk odpowiedział tym samym i drobna kończyna Stile'a prawie zniknęła w jego ogromnej łapie.– Zrobiłem to, co należało.Byłeś lepszy i wygrałeś.Stile zaprzeczył machnięciem ręki.– Chciałem cię upokorzyć, bo jesteś taki wysoki.To było złe pragnienie.Przepraszam.– Któregoś dnia powinieneś spróbować, jak to jest, kiedy jest się wielkim – odparł Hulk.– Ludzie wyśmiewają się z ciebie, gapią się, przypominasz im goryla.Uważają, że musisz być strasznie głupi, bo przecież wszyscy myślą, że inteligencja jest odwrotnie proporcjonalna do masy ciała.Chciałem udowodnić, że mogę dorównać ci w twej specjalności, wet za wet.I przegrałem.Zmieniło to trochę światopogląd Stile'a.Wysoki mężczyzna widziany jako wybryk natury? Życie Hulka okazało się podobne do jego.Byli po prostu przeciwległymi biegunami tej samej anomalii; olbrzymem i karłem.Stile poczuł, że musi koniecznie coś dla niego zrobić.– Twoje prawo pobytu wygasa niedługo – przypomniał.– Możesz nie zdążyć zakwalifikować się do Turnieju.Wkrótce będziesz musiał opuścić Protona.Interesuje cię alternatywa?– Nie, nie chciałbym zostać przestępcą.– To nie to! Mam na myśli uczciwe, honorowe wyjście.Jest inny świat, odmiana tego., można go nazwać alternatywnym.Podobny jest do Protona, ale z powietrzem, drzewami, wodą.Nie ma tam żadnych Obywateli czy niewolników, są po prostu ludzie.Niektórzy z nas mogą przechodzić na drugą stronę i pozostać tam na zawsze.Oczy Hulka zalśniły.– Świat jak z sennego marzenia? A jak zarabia się tam na życie?– Można żyć na pustkowiu polując, zbierając i jedząc owoce.Życie tam nie jest ciężkie.– Żadnego wyzwania? To zbyt łatwe!– Używa się tam broni, a niektóre ze zwierząt to potwory.Wiele jest tam różnych niebezpieczeństw.Myślę, że znalazłbyś tam większe pole do popisu niż tutaj, a tamten świat bardziej by ci odpowiadał niż większość planet, na które mógłbyś wyemigrować.Oczywiście, jeśli udałoby ci się przekroczyć zasłonę.Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że masz szansę.– A więc nie jest to inna planeta, lecz tylko inny wymiar tego samego świata? Dlaczego miałoby mi się udać, jeśli innym się nie powiodło?-– Ponieważ przyjechałeś tu jako niewolnik.Nie urodziłeś się na Protonie.Tak więc na Phase pewnie nie istniejesz.– Nie rozumiem.– Trzeba to zobaczyć na własne oczy.Pomogę ci przejść, jeśli zechcesz spróbować.Hulk zastanowił się.– Sądzę, że myślisz o czymś więcej, niż tylko o jakimś miejscu, gdzie można żyć.O co chodzi?– To jest magiczny świat.Hulk roześmiał się.– A więc musiałeś mieć halucynacje, mały olbrzymie! W taki świat nie mogę pójść za tobą.Stile smutnie pokiwał głową.Spodziewał się podobnej reakcji, lecz bardzo chciał pomóc temu człowiekowi, którego tak upokorzył.– Spróbuj przynajmniej towarzyszyć mi do zasłony, a przekonasz się, w jakim stopniu świat ten jest rzeczywisty.Albo porozmawiaj z moją dziewczyną.Może cię przekona.Hulk wzruszył ramionami.– Nie mogę dzisiaj pójść z tobą, ale zostaw mi Sheen.Bez względu na wszystko, rozmowa z nią będzie dla mnie przyjemnością.– Wrócę tu – obiecała Sheen.Jeszcze raz uścisnęli sobie dłonie i Stile opuścił pokój.Sheen towarzyszyła mu.– Kiedy tym razem wrócę na Phase.– zaczął Stile.– Opowiem Hulkowi wszystko, co wiem – obiecałaSheen.– Bądź pewien, że wysłucha z uwagą.– Wrócę jutro, by walczyć o Piąty Szczebel.'To zakwalifikuje mnie do Turnieju [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.