[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozostali dwaj inni wikariusze biskupa Grćgoirc’a to Plassiard, który przeszedł do historii jako „un infamc” i proboszcz Vaugcois, również całkowicie oddany akcji terrorystycznej.To on był „prawą ręką” swego biskupa Grćgoire’a w akcji zdobywania pałacu Tuileries.Inni księża zaprzysiężeni to także prawic wszyscy rewolucjoniści i awanturnicy, którzy organizowali bataliony rewolucyjne spośród sankiulotów.Jean Dumont cytuje wiele przykładów i podaje bogatą bibliografię.Trzeba to było przypomnieć, aby mieć dokładny obraz czym był w rzeczywistości ten „Kościół upaństwowiony”: stał się on anty-Kościołcm, a nawet gorzej, bo był posłusznym narzędziem w rękach jakobinów w ich walce i akcji niszczenia chrześcijaństwa.Dlatego też przypomnijmy jeszcze, co się stało z pozostałymi biskupami i niektórymi księżami tegoż „Kościoła upaństwowionego”.Powszechnie znany jest los biskupa Tallcycranda, ordynariusza z Autun.Był on jednym z pierwszych, którzy porzucili kapłaństwo i oddali się całkowicie polityce, wysługując się rządom i politykom, którzy kolejno dochodzili do władzy.Podobny jest też los biskupa Fauchcta, ordynariusza Calvados, który, jak Grćgoire i Gobcl, porzucił kapłaństwo i stał się jakobinem.Nie należy go jednak mylić z księdzem Fouchć, który po porzuceniu kapłaństwa i Kościoła oddawał się szpiegostwu i został szefem policji politycznej (stała się ona później wzorem dla leninowskiej czcrczwyczajki).Tornć, arcybiskup Bourges, nienawidził zakonników i w czasie posiedzenia Zgromadzenia Prawodawczego 6 kwietnia 1792 r., żądał zamknięcia wszystkich klasztorów, aby wyzwolić(?) zakonników45.To na jego wniosek zostało uchwalone zniesienie wszystkich zakonów męskich i żeńskich.Żądał on także zabronienia noszenia habitów i ówczesnych surdutów kapłańskich jako strojów przeciwnych zasadzie równości.Udzielał on ślubów księżom, aż wreszcie sam się ożenił.Biskup Lefessier zawyrokował: Notre religion, c'est la Societe, a więc z wyznawcy prawdziwego Boga stał się poganinem ubóstwiającym społeczeństwo, zapominając czy gardząc pierwszym przykazaniem Dekalogu: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.Gobcl, arcybiskup „Kościoła upaństwowionego” w Paryżu, zadeklarował: Le peuple m'a demande, le peuple me renyoie, c‘est le sort du domestiąue aux ordres de son maitre.Jednak gdy wybiła jego godzina i został przez trybunał rewolucyjny skazany na śmierć (za udział wjakimś spisku), w ostatniej chwili przed egzekucją zawołał: Vive Jesus-Christ! A niedowiarek proboszcz Guillard (Montany, Loire) przerażony, że mu zetną głowę gilotyną, zaparł się Wiary, oświadczając: citoyensje vous ai trompes longtemps en vous annoncent ce que je ne croyais pas moi-meme.Jfab jurę, je demande pardon a la terre, je dechire ma soutane et je tomhe aux genowe du peuple.Proboszcz Sechicr z Barcillonnette okazał się fanatycznym wrogiem Wiary, bo porwał siekierę i obiegał skrzyżowania dróg, aby wycinać wszystkie krzyże.Takie to było owe duchowieństwo ,,Kościoła upaństwowionego”, nic więc dziwnego, że tak szybko przestał on istnieć.Wielu z tych księży-zdrajców' po opuszczeniu z kolei i tegoż „Kościoła upaństwowionego” oddawało się pogańskim kultom Rozumu, które na krótko zastąpiły opuszczony „Kościół upaństwowiony” i zagnieździły się w zarekwirowanych katedrach i świątyniach.Te błazeństwa trwały krótko, ale były bardzo wymowne.Czystą wiarę zachował lud, będąc podtrzymywany przez garstkę ukrywających się księży, którzy pozostali wierni prawdziwemu Kościołowi.W miarę jak normalizowały się stosunki, jak ogień z popiołów wybuchała ona ponownie pięknym płomieniem, chociaż prześladowania Kościoła przez państwo laickie, opanowane przez masonerię, praktycznie trwało aż do I wojny światowej.Ostatni rozdział książki Jeana Dumonta jest szczególnie ciekawy i ważny, gdyż rozprawia się w nim z tezą marksistów, twierdzącą, że rewolucja francuska była reakcją wyzyskiwanego i prześladowanego ludu, który, nie mogąc już dłużej znosić tego udręczenia, chwycił zabroń.Otóż na podstawie dokumentacji autor twierdzi, że sytuacja była zupełnie inna, gdyż to nic lud był protagonistą rewolucji, lecz burżuazja.Nadto, ten „lud”, a więc chłopi (ponad 85% ludności w czasie rewolucji i przed nią) oraz robotnicy przemysłowi (w owym czasie jeszcze nieliczni) ani nie byli „eksploatowani”, ani „ciemiężeni”, ani też nic żyli w nędzy, gdyż nędza przyszła dopiero w czasie rewolucji i była jej skutkiem.Przecież jeszcze za czasów Turgota zostały zniesione „la corvec” i „les jurandes”, czyli przymusowa praca wieśniaków przy budowie dróg i uprawianiu pól; to właśnie rewolucja, w słynnym Drugim Roku (1793/4), przywróciła „la corvćc” oraz wprowadziła bardzo surowe rozporządzenia prawne przeciwko strajkom.A co do nędzy to najlepszym jej wskaźnikiem jest śmiertelność.Otóż brytyjski historyk Richard Cobb wykazuje, że śmiertelność w roku 1795 była czterokrotnie wyższa od przeciętnej z lat poprzednich, a jej wzrost tłumaczy strasznymi warunkami życia, spowodowanymi rewolucją.Także w czasie rewolucji fatalnie spadły urodzenia, tak iż w roku 1795 było w Paryżu ponad 10 tysięcy zgonów więcej niż urodzin, głównie z powodu terroru i gilotyny.Strajki w Lyonie (prawie jedynym mieście przemysłowym w owym czasie) robot-ników-tkaczy, zwanych „kanutami” (canuts), jako reakcja przeciw głodowi i nędzy, zaczęły się w roku 1793, a zostały krwawo stłumione przez wojsko rewolucyjne.Głównym powodem tych strajków był opór robotników przeciwko samej rewolucji, gdyż robotnicy ci czuli się monarchistami (les ouniers royalistes de lą wille), a protestowali z powodu zamordowania króla (21 stycznia 1793) i przeciwko republice.Zastosowano wobec nich krwawe represje i deportacje, które dotknęły 60 tysięcy robotników, czyli połowę ludności Lyonu.Sam autor porównuje te represje do deportacji z czasów Stalina i do zbrodni Katynia.Ta walka rewolucji z robotnikami była uzupełnieniem jej walki z chłopami monarchistami w Wandci46.Wojna w Wandci przeszła do historii jako jacąuerie antirevolu(ionnaire.La Fcnr/ćc, jako wojna domowa, rozprzestrzeniła się nawet na Belgię, i w roku 1798 objęła obszar od Anvers, poprzez Gandawę do Luksemburga.Prawo „Lc Chapelicr” zniosło tzw [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.