[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pod przeszkloną ścianą stała Renatka.Ubrana była w obcisłą suknię w kolorze ciemnego srebra, wysoko rozciętą na biodrze.Obserwowała salę ponad łysą głową tęgiego siedemdziesięciolatka w smokingu, który opowiadał coś z ożywieniem, ściskając dłonią jej nagie ramię.- Kolejna ofiara Żenadki - mruknął ponuro Hubert.- Pilnuj Rafała, dam ci znać.Powiedziawszy to, ruszył z powrotem przez tłum.Odprowadzając go wzrokiem, dostrzegłam Thorna otoczonego przez cztery kobiety.Jedną z nich była Rita Hübner, żona kilku liczących się mężów, obecnie singielka i dyktatorka mody.Niegdyś znana jako Bożena Wróbel.Rita trzymała Maxa pod ramię, z ożywieniem opowiadała coś, gestykulując kieliszkiem z białym winem.Mina stojącej obok Karoliny świadczyła, że poddaje to starcie.Dwie pozostałe kobiety, młode i ładne, słuchały z uśmiechami i czekały na potknięcie starszej o ponad dziesięć lat Rity.Postanowiłam, że dołączę do tej grupy, z ciekawości.Akurat, z ciekawości, zakpił mój mózg.Nie słuchałam go, chwyciłam kieliszek wina z tacy przechodzącego kelnera i przepchnęłam się przez tłum.- Dobry wieczór, miło cię widzieć - rzucił uprzejmie Max, kiedy zatrzymałam się obok Karoliny.Skinęłam głową Ricie, a ona odpowiedziała uśmiechem i badawczym spojrzeniem.- Rozmawiamy o koniach i sztuce - kontynuował Max.- Kłócimy się! - poprawiła go z rozbawieniem Rita.- Mężczyźni portretowali się na koniach, żeby zademonstrować swój potencjał seksualny.- Ciekawa teoria - powiedziałam wymijająco.Rita nie spojrzała na mnie, mówiła dalej do Maxa:- Teraz dowodzicie potencji w superszybkich samochodach.A ty czym jeździsz?- Najchętniej na rowerze - odpowiedział poważnie.Powstrzymałam się, żeby nie parsknąć śmiechem.Karolina teżzagryzła wargi.Rita nie dała się zbić z tropu.- Czy to równie podniecające? - zapytała kpiąco.Max kiwnął głową pojednawczo i zwrócił się do mnie:- Możemy zamienić parę słów? Jeśli panie pozwolą.Przytaknęłam zaskoczona.W oczach Rity błysnął niebezpieczny ognik.- Idźcie i spiskujcie - zgodziła się lekkim tonem.- Potem skończymy.Max wyswobodził ramię z jej uścisku i wycofał się o krok.Dwie młode kobiety patrzyły na mnie zdziwione.Ich wzrok mówił: a ta z jakiej dziury wypadła? Rita odsunęła się i potknęła o coś.Zachwiała się z okrzykiem przestrachu, przechyliła rękę z kieliszkiem i całe wino wylało się na moją sukienkę.Zatrzymałam się raptownie, czując zimną wilgoć rozlewającą się po biuście i brzuchu.- Strasznie cię przepraszam, niezdara ze mnie! - wykrzyknęła Rita.- Mam nadzieję, że nie zniszczyłam ci sukienki!Spojrzała na mnie wzrokiem, który mówił: tak karzę intruzów.Zanim zdążyłam zareagować, Karolina chwyciła mnie za ramię i odciągnęła.- Chodź do łazienki, to tylko białe wino - rzuciła, patrząc na nią z wyrzutem.- Jeszcze raz cię przepraszam - zakończyła efektownie Rita.Max patrzył na mnie bezradnie.Dwie młode kobiety świetniesię bawiły.Ruszyłam za Karoliną przez tłum w stronę hallu z łazienkami.Zerknęłam za siebie.Rita znów trzymała Maxa pod ramię.Podziwiałam ją w duchu.Kilkanaście minut później wyszłam z łazienki w mokrej sukience, która efektownie mnie oblepiała.Nigdzie nie mogłam dostrzec Maxa.Czyżby Rita zdążyła go wyprowadzić?Na obu piętrach galerii rozległ się dźwięk gongu.Wszyscy ruszyli do sali z zasłoniętym obrazem.Na podium wszedł Wituś.Kiedy zapadła cisza, zwrócił się do zebranych uroczystym tonem:- Witam serdecznie przyjaciół, zaproszonych gości.i ukrytych wrogów.- Przeczekał rozbawienie i mówił dalej: - Moja kochana żona Patrycja postanowiła prześcignąć mnie w interesach.Ta galeria i dzisiejsza aukcja to początek biznesu, który zdominuje rynek sztuki! Możecie mi zaufać, Pati jak się za coś weźmie, to z kamienia zrobi brylant.Mówię oczywiście o sobie!Zawiesił głos, znów rozległy się śmiechy.Wituś spojrzał po sali z udaną surowością.- Kto się śmieje? Ostrzegam, mam dobrą pamięć do twarzy! - Roześmiał się ze swojego żartu razem z widownią.- Zanim zaczniemy aukcję, muszę was jeszcze o czymś powiadomić.Wczoraj nasza piękna córka Wiktoria zrobiła niespodziankę.Wzięła romantyczny, potajemny ślub.- Uciszył gestem ręki gwar głosów.- Tak, ślub w urzędzie stanu cywilnego.W ostatniej chwili ktoś nam zdradził tajemnicę i zjawiliśmy się z Pati.Niestety już po fakcie.- Pogroził palcem w stronę tłumu i powiedział: - Moja droga, pora stawić czoła wielkiemu światu!Spomiędzy gości wynurzyła się Wiki.Podeszła do podium, stanęła obok ojczyma.Przedstawienie było wyreżyserowane, ale wypadło naturalnie.Wituś otoczył ręką ramiona pasierbicy.Wiki drgnęła, jakby chciała się odsunąć, ale pozwoliła mu przyciągnąć się z uległym uśmiechem.- To była wzruszająca uroczystość.Wiki, jej wybranek, Pati i ja- mówił dalej Wituś.- Gdzie jest mąż? - zapytał męski głos z tłumu.- Mąż, niech się pokaże mąż! - dołączył kobiecy głos.Wituś wyciągnął rękę.Między gośćmi przecisnął się i wszedł na podium onieśmielony Darek.- Przedstawiam wam mojego zięcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.