X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niepodzielna liczba mnoga.- Czasownik zwykły.Czasownik ułomny?- Czasownik ułomny?- Stary czasownik.Dużo zastosowań.One się rozpadają.Jase spojrzał na niego zdziwiony.- To prawda - powiedział Bren.- Czasowniki zwykłe zużywają się.W ciągu wieków tracą różne fragmenty.Atevi je łatają.Atevi ich nadużywają.Każdy używa słowa ”dać”.- To było tylko w połowie zabawne i skierowawszy uwagę Jase’a na niespotykane formy, co sprawdzało jego ich opanowanie, Bren pośpieszył z wyjaśnieniem: - Jeśli jakiegoś czasownika używają tylko profesorowie, pozostaje on nie zmieniony.Skamieliny.”Dać” nie jest takim czasownikiem.Używa go zwykły ateva.- To trudny czasownik.- Zdecydowanie.Ale twój akcent znacznie się poprawił.Bardzo dobrze.Posłuchaj: jeśli opanujesz ”dać”, to będziesz miał z głowy nieregularne niepodzielne formy ”shikira”,”makkiura” i ”shis’urna”.Trzy czwarte wszystkich czasowników rodziny ”-irei”: rymują się z formami liczby mnogiej kończącymi się na ”-ra”, przynajmniej w czasie przeszłym.- Jesteś pewien.Przysięgasz.- Przysięgam, że w formalnym ragi jest trzysta czterdzieści sześć kluczowych słów.Trzeba się ich nauczyć, a prawie wszystko, co się z nimi rymuje, odmienia się według ich wzoru.- Mówiłeś, że jest ich sto dwanaście!- Mówię o języku dworskim.Wychodzisz już daleko poza formy dziecinne.- Niezbyt szybko, do cholery.- Odtąd pójdzie ci szybciej.Uwierz mi.- Tak mówiłeś, kiedy wylądowałem.Rozmowa zmieniła się w przekomarzanie.Zapanował żartobliwy nastrój.- A co miałem mówić? Nie mogłem cię zniechęcać.Jase nie podjął jednak tematu.Pochylił głowę i zjadł kawałek ryby, zrywając kontakt.Nastrój prysł.Bren spojrzał przez stół zastawiony potrawami, obcymi nawet dla niego, wiedząc, że nie jest w stanie wyobrazić sobie, co myśli człowiek, który nigdy nie widział wypukłego horyzontu, który nigdy nie widział błękitnego nieba ani deszczowych chmur, jakie błędnie przywołał.Jase nawet nigdy nie spotkał nikogo obcego, dopóki nie spadł z nieba i nie poznał świata pełnego obcych i nieodgadnionych zwyczajów.Świat Jase’a składał się z załogi jego statku - jego statku, a nie statku w ogóle.Jase w jakiś sposób nabrał ciekawości spraw spoza swego stalowego świata.Kapitan statku twierdził, że właśnie dlatego wysłał Jase’a, który (Bren wyliczył to z nim na komputerze) jako dwudziestosześciolatek był o niecałe dwa planetarne lata młodszy od Brena; dlatego wysłał też Yolandę Mercheson, która była nieco starsza i może nieco spokojniejsza.Kiedy wylądowała z Jasem, Bren nie miał okazji dobrze jej poznać - szybko odesłali ją do jej zadań na wyspie - ale przypuszczał, że może się zmierzyć z co twardszymi głowami na Mospheirze.Podczas krótkiej znajomości z Yolandą Mercheson Bren zauważył, że patrzyła na wszystko, choćby było to coś bardzo dziwnego, z kamienną twarzą i nie wykazując żadnej reakcji - i stwierdzała, że jest to zupełnie inne od tego, co mają na statku.Zważywszy na zmienne usposobienie Jase’a, na jego skrępowanie wobec nie znanych mu sytuacji oraz jego skłonność do tracenia panowania nad wyrazem twarzy, Bren zadawał sobie pytanie, czy ludzie ze statku nie pomylili swoich wysłanników.Atevi przyjęliby suche i nieostentacyjne poczucie humoru Yolandy, choć daliby się zwieść pozorom; było ono zbyt atewskie, wcale atewskim nie będąc.Natomiast Jase nie zasklepiał się w skorupie, jaką wybudował wokół swej osoby poprzednik Brena, Wilson-paidhi.Trzeba było mu przyznać, że aby zbliżyć się do atevich, gotów był zaryzykować wszystko, gotów był zaryzykować ból emocjonalny i psychologiczny.Jase przybył uzbrojony w ciekawość oraz historię atewsko-ludzkiego konfliktu, którą niezbyt dobrze usposobieni ludzie z Mospheiry przesłali na statek; a pochodząc z kultury statku, ograniczonej stalowymi ścianami, o której wspominał, że podlega hierarchii, lecz nie jest różnorodna, włączył się do sprawy bardziej ślepy i niezorientowany, w co się pakuje, niż jakikolwiek ateva mógłby sobie wyobrazić.Osobista brawura, dzięki której i Jase, i Yolandą przybyli na planetę, byłaby powodem wyrzucenia ich z programu studiów zagranicznych.Jase miał mnóstwo zapału, był inteligentny i jako technik komputerowy nie pełnił na statku żadnych ważnych obowiązków, lecz ujmując sprawę na zimno i bez ogródek, statek mógł go poświęcić: miał niską rangę i nic nie wiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.

Drogi uĚźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.