[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Aż tyle zwierząt ofiarnych? - zdziwił się Conan.- Czy może chodzi o mięso do jedzenia?- O panie, to nie jest pożywienie dla mieszkańców miasta, ani nawet nie dla kapłanów! Stado jest dla Zatha.- Rzeczywiście? - zdumiał się Cymmerianin.- Trudno uwierzyć.Widziałem wiele świątyń i kapłanów.W tamtych jednak, gdy pasterze przyprowadzali zwierzęta na ofiarę, słudzy bogów zabijali je, a bogom oddawali tylko skórę i kości.Świeże mięso zostawiali sobie na ucztę.Dlaczego uważasz, że tutejsi kapłani nie robią tego samego?- Ależ panie, wszyscy w Yezud wiedzą, że stado jest pożerane przez Zatha! Czy byłeś w świątynnym naosie?- Jeszcze nie.Co tam jest?- Zobaczysz wszystko, gdy będziesz pełnił pierwszą służbę.Stoi tam statua Zatha, podobna do wielkiego pająka rzeźbionego w czarnym kamieniu.Jego ciało jest ogromne, a nogi.- chłopiec przerwał z drżeniem.- Posąg nie może jeść bydła - odparł Conan zdziwiony przerażeniem Lara.- Każdej nocy statua ożywa - kontynuował chłopiec - i schodzi przez dziurę w podłodze do tuneli leżących poniżej, gdzie łapie zwierzęta wprowadzone tam, by nasycić jej apetyt.Tak mówią kapłani.Conan zamyślił się.- Widziałem wiele dziwnych rzeczy w czasie swych podróży, ale nigdy ożywającego posągu.Nawet jeśli ta opowieść jest prawdziwa, co Zath mógłby zrobić z setką sztuk bydła naraz? Nigdy nie widziałem tak wielkiego pająka, ale wiem coś o zwyczajach innych drapieżców.Myślę, że jeden wół powinien wystarczyć takiemu stworzeniu jak Zath co najmniej na dwa tygodnie.- Och panie, to są święte tajemnice! Nie możesz oglądać tego, czego bogowie nie chcieli nam, śmiertelnym, pokazać - mówiąc to, z szacunkiem pochylił głowę i dotknął czoła czubkami palców.- Może tak jest - stwierdził Conan.- Teraz, młodzieńcze, zacznij rozpalać w piecu, a ja idę zabrać swe rzeczy z gospody* * *Nieco później Cymmerianin przyprowadził Ymira do wspólnej stajni.Gdy instruował stajennego, jak opiekować się wierzchowcem, w jednej z odleglejszych zagród wybuchł tumult.Jakiś koń rżał, bił kopytami o ścianę i parskał.- Co się tam dzieje? - spytał Conan.Stajenny rozejrzał się.- To ten dziki, czarny ogier, którego wikary przywiózł z Turanu - powiedział.- Nie umiemy go okiełznać.Nikt nie jest w stanie go dosiąść.- Hm - mruknął Conan.- Zobaczę tylko.- Podszedł do boksu nerwowego ogiera i poznał Egila.Koń zarżał z radością i wyciągnął do niego łeb.Cymmerianin nie ośmielił się pogłaskać chrap rumaka.- Zdaje się - rzekł do koniucha - że mnie lubi, tylko nie wiem za co?Stajenny oparł się na łopacie i spojrzał na Conana.- Może ty, panie, mógłbyś go dosiąść? Możesz spróbować.Jeśli kapłan się zgodzi, to.Conan już chciał powiedzieć tak, gdy uświadomił sobie, że mógłby się o tym dowiedzieć Harpagus, który wtedy na pewno domyśliłby się, iż nowy kowal jest tą samą osobą, co prawowity właściciel Egila.- Zobaczymy - odparł po namyśle.- Na razie muszę się zająć własnym wierzchowcem.6Świątynia pająkaPonieważ w Yezud nie było gospody, a Conan nie miał ochoty kilka razy dziennie schodzić do Khesron, zawarł umowę z matką Lara, że będzie mu gotowała posiłki.Po zachodzie słońca Conan zmywał z siebie sadze i pot i, prowadzony przez Lara, podążał do małego domku, w którym mieszkali chłopiec i jego owdowiała matka.Świeżo wybielony dom był czysty wewnątrz, a z tyłu znajdował się mały, dobrze utrzymany ogródek warzywny.Amytis była kobietą w średnim wieku, ze zmęczoną twarzą i siwiejącymi włosami.W czasie posiłku Conan, klnąc w duchu na brak piwa, słuchał jej opowieści o rodzinie, krewnych i przede wszystkim mężu.- Jest nam bardzo ciężko po jego śmierci - mówiła - ale dzięki pieniądzom, które dostaje mój syn, i zapłacie, jaką otrzymuje moja córka za pracę w świątyni, oraz dzięki temu, co zarobię piorąc, dajemy sobie radę.- Masz córkę? - zapytał Conan, spoglądając na kobietę z zainteresowaniem.- Tak.Rudabeth jest przełożoną tancerek w świątyni.Ma też i inne zadania.To bardzo zdolna dziewczyna.Mężczyzna, który weźmie ją za żonę, będzie miał powody do zadowolenia.- Czy tancerkom pozwala się wychodzić za mąż?- Owszem.Gdy kończy się służba dobrze sprawującej się tancerki, kapłani dają jej posag.- A jak wybiera się tancerki do świątyń? - zapytał Conan, powoli zjadając deser.- Każdego roku kapłani dokonują wyboru - wyjaśniła Amytis.- Biorą dwie najładniejsze dziewczyny.Niektóre rodziny przywożą swe córki aż z Shadizar, ale najwięcej ludzi przyjeżdża z najbliższych miast.Wielkim honorem jest mieć córkę w służbie Zatha [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.