[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W domu z głośników płynęła muzyka rodem z horrorów.Meble pokryte były czaszkami,nietoperzami, pajęczynami i duchami.Marcie wypożyczyła nawet maszynę do produkcjisuchego lodu, tak by ogród zasnuty był prawdziwą mgłą.Weszłam do kuchni, niosąc dwiepapierowe torby wypełnione ostatnimi brakującymi produktami.- Wróciłam! - krzyknęłam.-Plastikowe kubeczki, torba pierścionków z pająkami, dwie paczki lodu i konfetti w kształciekościotrupów.Wszystko, o co prosiłaś.Napoje zostały w samochodzie.Czy ktoś ma ochotępomóc mi je wtaszczyć do środka? Marcie wyszła z pokoju, kołysząc biodrami.Dosłownie opadła mi szczęka.Miała na sobie lateksowy stanik i takie same legginsy.Nicwięcej.Przez skórę widać było jej żebra a uda były chude jak patyczki od lizaków.- Włóż napoje do lodówki, lód do zamrażarki, a konfetti wysyp na stół w jadalni.Tylkouważaj, żeby nie dostało się do jedzenia.Na razie to tyle.Bądź w pobliżu, w razie gdybymczegokolwiek potrzebowała.Muszę jeszcze skończyć kostium.- Co za ulga.Przez chwilęmyślałam, że masz zamiar wystąpić tylko w tym - powiedziałam, wskazując na jej skąpystrój.Marcie spojrzała w dół.- Bo tak jest.Jestem Kobietą Kotem.Muszę tylko przykleić doopaski czarne uszy z aksamitu.- Masz zamiar paradować dziś w staniku? Tylko w staniku? -To jest top.Ooo, to naprawdę będzie coś.Nie mogłam się doczekać, kiedy Vee ją zobaczy.-Kto jest twoim Batmanem? - Robert Boxler.- Czyli Scott dał ci kosza? - Było to raczejpytanie retoryczne, które miało za zadanie nieco głębiej wbić jej przysłowiowy nóż w plecy.Marcie naburmuszyła się i machnęła ręką.- Jaki Scott? - powiedziała i ruszyła na górę.-Wolał Vee od ciebie! - zawołałam za nią z triumfem.- Nic mnie to nie obchodzi -zamruczała Marcie.- Pewnie ty go namówiłaś.Wszyscy wiedzą, że robi wszystko, murozkażesz.Bądź tak miła i włóż napoje do lodówki, zanim nadejdzie kolejne millenium.Mimo że mnie już nie widziała, pokazałam jej język.- ja też muszę się przygotować!pierwsi goście zjawili się o dziewiętnastej.Romeo i Julia, Kleopatra i Marek Antoniusz orazElvis i Priscilla.Przez próg wtoczyła się nawet para w postaci butelek ketchupu i musztardy.Pozwoliłam, by Marcie robiła za gospodynię, a sama krzątałam się po kuchni, wykładając natalerz faszerowane jajka, koktajlowe frankfurterki i słodycze.Przed imprezą byłam zbyt zajętaspełnianiem każdej zachcianki Marcie, by zjeść obiad, poza tym nowa formuła diabelskiejmocy, którą dostałam od Dantego, sprawiła, że przez kilka godzin po jej wypiciu nie miałamapetytu.Udało mi się podzielić napój na porcje, więc obliczyłam, że powinien mi on starczyć nakilka następnych dni.Zniknęły nocne poty, migreny i przedziwne mrowienie, któreodczuwałam w zupełnie niespodziewanych momentach tuż po spróbowaniu nowej formułynapoju.Byłam przekonana, że ryzyko uzależnienia minęło i że nauczyłam się zażywaćdiabelskiej mocy w bezpiecznych dawkach.Grunt to umiar.Może i Blakely próbowałuzależnić mnie od niebieskiego płynu, ale byłam na tyle silna, że sama Miałam wyznaczyćsobie granicę.Działanie diabelskiej mocy było niewiarygodne.Nigdy wcześniej nie czułam się równiesprawna fizycznie intelektualnie.Wiedziałam, że w końcu będę musiała Przestać ją zażywać,ale w obliczu niepokoju i niebezpieczeństwa cheszwanu oraz nadchodzącej wojny cieszyłamze wykazałam się przezornością.Jeżeli tym razem zaatakuje mnie kolejny wątpiący nefilskiżołnierz, będę przygotowana.Kiedy wyłożyłam już wszystkie przekąski na półmiski i wypełniłam czarny kociołeksprite'em, przepchnęłam się do salonu, szukając Vee i Scotta.Światła w pokoju byłyprzygaszone i wszyscy byli poprzebierani, więc trudno było kogokolwiek rozpoznać.Pozatym na liście gości znajdowali się głównie znajomi Marcie.- Fajny kostium, Noro, ale i tak nikogo nie oszukasz.Żaden z ciebie diabeł.Spojrzałamw bok i zobaczyłam Morticię Addams.Przyjrzałam się jej zdezorientowana, a po chwiliuśmiechnęłam.- Cześć, Bailey.Ledwo cię poznałam z tymi czarnymi włosami.- Bailey siedziała obok mniena matematyce.Znałyśmy się jeszcze z podstawówki.Podniosłam swój szatański ogonzwieńczony czerwonym koniuszkiem, żeby uratować go przed stojącym za mną chłopakiem,który wciąż go przydeptywał.- Miło mi, że przyszłaś - powiedziałam.- Odrobiłaś już zadaniez matmy? Nie zrozumiałam nic z dzisiejszych zajęć.Za każdym razem, kiedy pan Huronrozwiązywał zadanie na tablicy, zatrzymywał się w połowie i wszystko zmazywał, a potemzaczynał od początku.On chyba sam nie wie, co robi.- No cóż, pewnie jutro będę nad nimślęczeć.Jej twarz pojaśniała.- Może spotkamy się w bibliotece i rozwiążemy je razem? -Obiecałam mamie, że po szkole posprzątam piwnicę - wymigałam się.Prawdę mówiąc,ostatnio zadania domowe spadły o kilka oczek w dół na mojej liście priorytetów.Trudno mibyło przejmować się szkołą, kiedy wiedziałam, że zawieszenie pomiędzy upadłymi aniołami aNefilami wisi na włosku i że w każdej chwili może wybuchnąć wojna.Upadłe anioły cośknuły, a ja miałam zamiar dowiedzieć się, jakie mają plany.- Aha, to może innym razem.- Bailey wydawała się zawiedziona.- Widziałaś Vee? - Jeszczenie.Za kogo się przebrała? - Za nianię.Przyjdzie z Michaelem Myersem z horroruHaUoween - wyjaśniłam.- Jak ją zobaczysz, powiedz, że jej szukam [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.