[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciał, aby jegonowo odkryty związek z Melanie został sabotowany przez Shade'a, któryspieprzy sprawy z jej najlepszą przyjaciółką.Shade pokręcił głową.- Nie chciała - wzruszył ramionami.- Wiesz, jak to jest.Gabe wziął głęboki oddech i skinął głową.Owen i Kelly wymienilirozumiejące spojrzenia.- Wszystko jedno - powiedział Shade.- Powiedziała, że gdy następnymrazem przyjedziemy do Wichita, to chętnie się ze mną spotka.Może nakłoni tą swoją fajtłapowatą koleżankę, by następnym razem otworzyła się na nieco zabawy.- Nie jest fajtłapowata - Gabe powiedział, trochę bardziej zaniepokojonydrwinami Shade'a niż powinien.Zazwyczaj nie pozwalał, żeby gadki Shade'a go wkurzały.Shade zachichotał.- Jakbyś znał różnicę.Sam jesteś niewypałem w sypialni.Pewnie sądzi,że w sypialni na pieska to przygoda.Gabe zmusił się do zdziwionego wyrazu twarzy.- Jak wygląda na pieska?Owen roześmiał się.Kelly tylko przewrócił oczyma.Adam wyszedł zesypialni na tyle busu.- Zamierzamy tutaj tkwić przez cały dzień? Muszę się dostać do Dallas.Tak jakby wczoraj.- Czekamy tylko na kierowcę - powiedział Owen.Adam usiadł najednym z kapitańskich foteli naprzeciwko zapchanej kanapy.- Mogę dostać mój telefon z powrotem?- zapytał Gabe.- Zadzwonisz do mamusi?- zapytał Shade.Rzucił telefon Gabe'a wpowietrze i Gabe złapał go jedną ręką.- Później - powiedział Gabe.- Muszę najpierw zadzwonić do Melanie.Owen pochylił się nad Gabe'em i wyrwał mu telefon z ręki, zanim mógłznaleźć zdjęcie i imię Melanie w swojej długiej liście kontaktów.- Zasada dwudziestu czterech godzin - powiedział Owen.- Gwiazdy rocka żyją zbyt szybko, żeby trzymać się reguły dwudziestuczterech godzin - powiedział Adam.- Średnia długość czasu naszego życiarówna połowie normalnego podzielona przez liczbę uzależnień minus liczbękatastrof lotniczych na miesiąc i liczbę przejechanych kilometrów namotocyklu bez kasku.Powiedziałbym, że do Gabe'a lepiej pasuje zasadatrzech sekund.Gabe zachichotał.- Widzicie? Już jestem spóźniony z zadzwonieniem do niej.- Nie - powiedział Owen.- Masz mniej nałogów niż Adam i nie maszmotocykla.Musisz przynajmniej poczekać jeszcze jakieś dwadzieścia minut.Kierowca autobusu, Tex, wszedł po schodach i ogłosił:- Jestefcie gotowi to drogi?Większość zespołu i załogi straciła swoje teksańskie akcentu popodróżowaniu po kraju i świecie przez te dziesięć lat, ale nie Tex.Gabezauważył, że brał odświeżające lekcje.A gdy Gabe spędzał z nim zbyt wiele czasu, to zaczął mówić tak jak on.- Jesteśmy gotowi - powiedział Adam.- Jedźmy.Muszę tak diabelniepodupczyć.Adam miał regularną kochankę w Dallas.Dokładnie rzecz biorąc, to niebyła jego dziewczyna.Żaden z nich nie miał dziewczyny.Trochęprzygnębiające.Shade skierował się do swojej pryczy.- Chyba się prześpię.Nie żeby mi to było dane zeszłej nocy.KochanaNikki jest cholernie wytrzymała - ściągnął swoje okulary, odsłaniajączmęczone, lodowo niebieskie oczy.Wsunął swoje okulary przeciwsłoneczne za kołnierz swojej koszulki.- Nie pozwólcie Force'owi zadzwonić do tej laski, gdy będę spał.- Dlaczego tak się martwisz, że do niej zadzwoni, Shade?- zapytał Kelly.- Stanie się pantoflarzem, kiedy znajdzie sobie stałą dziewczynę - Shadewspiął się na swoją pryczę.- Poza tym kto by chciał przez cały czas być z jedną laską, kiedy jest dostępnych tyle różnych smaków?- Ja - powiedział Kelly.- Tak.Ja też - Owen zgodził się kiwając głową.- Pieprzyć to.Po raz pierwszy zgadzam się z Shade'em - powiedziałAdam.- Im więcej różnorodności, tym lepiej.- Męskie dziwki - powiedział Owen i pokiwał na nich głową.- Obydwoje.Shade prychnął i zasunął kurtynę swojej pryczy.Chwilę później jegobuty spadły na podłogę z jego pryczy.- Hipokryta z ciebie - Kelly drażnił się i walnął Owena w ramię.- Z ciebie też.- Przynajmniej my wstydzimy się naszego dziwkarskiego stylu życia -powiedział Kelly, spoglądając na Owena najpoważniej jak mógł.Gabe prychnął i wybuchnął śmiechem.- Tak, jesteście stałą parą klasztornych zakonnic.- Zakonnic?- powiedział Kelly.- Sądzę, że chciałeś powiedziećklasztornych mnichów.- Nie miał bym nic przeciwko bycia zamkniętym w klasztorze na kilkadni z grupą napalonych zakonnic - powiedział Owen.- Tak długo, jakby były napalone - powiedział Adam, kiwając głową zzamyśleniem.Kelly roześmiał się.- Pomyślałby, że jesteś opętany przez demony i próbowały go wypędzić.- Chętnie bym z tego skorzystał - Adam wsunął dwa palce w luźnąpięść, którą uformował drugą ręką i uśmiechnął się do Kelly'ego.Serio dyskutowali na temat skalania zakonnic? Czasami Gabezastanawiał się, dlaczego trzymał się z tymi facetami.Och tak, nie miałwyboru.- Owen mógłby zabawić się z jakąś zakonnicą - powiedział Kelly.- To onma twarzyczkę anioła - Kelly chwycił twarz Owena w jedną dłoń i ścisnął ją.-Pomyślą, że jest słodki.- Aż zobaczą, jak uszkodził swój sprzęt - powiedział Adam.- Nie jest uszkodzony - Owen zaprotestował swymi spłaszczonymiustami.- Laskom się podoba.Gabe'a nie obchodziło jak bardzo podobało się to laskom; nigdy niezamierzał przebić swojego penisa.Mógł wymyślić mniej bolesne sposoby, aby zadowolić swoją kobietę.- Te, które nie są tym przerażone - powiedział Kelly, puszczając twarzOwena.Walnął Owena w bok głowy jakby w refleksji.Owen walnął Kelly'ego w udo i zwrócił uwagę na telefon Gabe'a.- Owen?- Gabe powiedział.Ciepłe, niebieskie oczy Owena uniosły się na Gabe'a.- Co?- Sądzę, że powinieneś teraz oddać mi mój telefon.Spojrzał na ekran i zaczął przewijać aplikację Gabe'a.- Dlaczego?- Bo mam wiele materiału do szantażowania ciebie i nie zawaham sięich użyć.Owen znalazł grę w którą chciał zagrać i zaczął zbijać świnie ptakami.- Nie tyle, ile ja mam na ciebie - powiedział spokojnie.- I obchodzi cięto, co myśli o tobie twoja mama.- Chcesz, żebym poprosił Cuff'a o przysługę?- Gabe nie musiałwyjaśniać, co miał na myśli.Owen wiedział, że jeśli Gabe nazywał Kelly'ego Cuffem w zaciszu busu, to oznaczało to, że chciał użyć specjalnych talentów Kelly'ego.Kelly wyprostował się na kanapie, w jego ciemnych oczach pojawił siędiabelski błysk.- Chcesz, bym związał go do góry czy na dole?Owen spojrzał na Kelly'ego, jakby groźba Gabe'a była bardziej nagrodąniż karą.Gdy był roztargniony, Gabe wyrwał z jego ręki swój telefon.- Myślę, że wezmę go do łazienki, żebyście mi nie przeszkadzali -powiedział Gabe.- Co?- Adam zawołał za nim.- Zwalisz sobie dla niej konia, oglądającpornosa?Gabe westchnął ciężko i by potwierdzić lubieżność Adama, powiedział:– Ta.Dwa razy.Więc nie przeszkadzajcie.Rozdział 12- Poprowadzisz?- Nikki zapytała Melanie, gdy czekały, aż parkingowypodstawi Buga Nikki.- To twój samochód.- Nie jestem pewna, czy długo wysiedzę w jednym miejscu.Jestemtrochę obtarta tam na dole - Nikki przesunęła oczami na południe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.