[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.gulaszjagnięcy.Sharon jest taka młoda.Betty i Mimi, oczarowane, gotowe są wziąć ją pod swojeskrzydła, a Elaine pyta: - Czy twój mąż gra w golfa?Na co Sharon uśmiecha się, spuszcza wzrok i lekko potrząsa głową przecząco.- Daj dziewczynie odsapnąć, Elaine - wtrąca Vimy.- Nic nie szkodzi - mówi Sharon, a w jej słowach pobrzmiewa łagodne westchnienie,charakterystyczne dla mowy południowca.Lee Remick, to ją przypomina Sharon, uznajeMimi.- Oto twój niezbędnik, moja droga - oświadcza Vimy.- Mój numer telefonu znajdziesztu na samej górze, a dom przy końcu ulicy - wskazuje ręką wolno stojący biały budynek zmasztem flagowym na trawniku.Wręcza młodej gospodyni segregator i dodaje: - Jeślibędziesz potrzebowała opieki do dziecka na kilka godzin, trudni się tym moja córka.I tochyba na razie wystarczy.Mimi bacznie przygląda się Vimy.Jej maniery, sposób, w jaki wytwarza wokół siebieswobodną atmosferę - wszystko to świadczy o obyciu i jest nieodzowne u żony oficeradowodzącego.Mimi wiele wyniosła z rodzinnego domu w Buoctouche w NowymBrunszwiku, ale ani matka, ani liczne rodzeństwo - miała w sumie dwanaścioro sióstr i braci -nie wpoili jej tego, czego Mimi mogła się nauczyć od kobiety pokroju Vimy.Pewnego dniaJack też obejmie dowództwo jakieś placówki i wtedy Mimi przypadnie rola podejmowania usiebie miejscowych „szych", jak mawia Jack.Ona także awansuje.Mężczyźni najpierwmuszą zdać egzaminy i zaliczyć kursy, żeby pójść w górę; ich żony muszą z marszuprzyuczać się do pracy na nowym stanowisku.Mimi zwraca uwagę na ujmujący uśmiechVimy i na to, że nie podaje Sharon całej dłoni, tylko lekko ściska jej palce.Oczywiście, na koniec wszystkie przekraczają próg małego zielonego bungalowu,ponieważ Sharon na to nalega - nie czyni tego serdecznymi namowami ani głośnympodkreślaniem południowej gościnności, po prostu rumieni się i wycofuje do kuchni, żebyzaparzyć kawy i zdjąć z patelni świeżo upieczone ciasteczka z melasą i goździkami.- To jest Bugs.Jest królikiem.Śmiech.Madeleine czeka, aż ucichnie.Oczy wszystkich w klasie zwrócone są na nią.Pan March kazał jej pierwszej wystąpić z pokazem.Spojrzała mu prosto w oczy i poszła podtablicę.Czysty umysł.Skupienie.- Lubię Bugsa, bo mówi to, co naprawdę myśli.- Jej głos brzmi głośno i wyraźnie.Śmiech.Madeleine nie chciała, żeby to wypadło zabawnie.Po prostu opowiadarzeczowo i pokazuje.Bez picu, płoszę pani.- Jego ulubionym pożywieniem jest marchew, a ulubionym powiedzonkiem: Co jestgłane, doktołku?Śmiech.Madeleine czuje, jak na twarzy występują jej rumieńce.Zagląda doprostokątów z kartonu, na których z pomocą taty rozpisała swoją prezentację w punktach.- Jest przebiegły.Kieruje się własnymi zasadami i nigdy nie daje się złapać ElmerowiFuddowi.Raz przebrał się za panią i zaśpiewał Królik w czerwonym stroju.Chichoty.Madeleine odrywa wzrok od notatek i zaczyna nieśmiało śpiewać głosem KrólikaBugsa: „Królik w czerwonym stłoju ja-da-da-da.".Założył sztuczne rzęsy, a nawet, wiecie -rozczapierza palce i przesuwa dłońmi po piersi; klasa wyje ze śmiechu.Madeleine unosi brwi,wykrzywia usta w stylu Bugsa i zaczyna improwizować: - „Atłapy, jak mniemam".A teraz śmiało naprzód, nie wolno zgubić rytmu.- Albo wtedy, gdy udawał DiablicęTasmańską z wielkimi czerwonymi ustami? - zakłada rękę za głowę, a drugą trzyma nabiodrze - ,Ach, witaj, mój bohaterze", a zamiast zębów ma w buzi potrzask do łapanianiedźwiedzi i ciach! - „Auuuć!".Madeleine jest w swoim żywiole.Ale pan March gasi ogólną wesołość: - Dość tejzabawy.Proszę wracać na miejsce, panno McCarthy.Madeleine natychmiast trzeźwieje, podnosi kartoniki spod biurka pana Marcha, gdziepospadały, i idzie do swojej ławki.W sumie to dobrze, że nauczyciel jej przerwał.Przynajmniej nie musi dawać innym Bugsa do potrzymania - co stanowi obowiązującąprocedurę podczas pokazu.Strach pomyśleć, że Bugs przechodziłby z rąk do rąk.ChociażBugsowi pewnie by to nie przeszkadzało.Po nim wszystko spływa jak po kaczce.Grace Novotny przyniosła lalkę szmacianą o imieniu Emily.Wykonaną domowymsposobem.- Starsza siostra mi ją zrobiła.Któraś z tych puszczalskich, stwierdza mimowolnie Madeleine, a potem robi jej sięokropnie żal Grace Novotny, że ma siostrę puszczalską.Grace sepleni.Mówi „starsa".Grace szepcze coś do Emily, nachylając się do jej miękkiej brudnej łepetyny.PotemEmily wędruje po sali.Niektórzy uczniowie jawnie okazują obrzydzenie, łapiąc lalkękońcami palców i zatykając nos.Do Grace jakby to w ogóle nie docierało.Madeleine bierzelalkę w obie ręce.Emily jest usmarowana, ale taki los często spotyka lalki, które są kochane.A jeśli wsiąkły w nią siki? To prawdopodobne, jeśli Grace śpi z nią w łóżku.Ma tylko jednąbrew i naszyte wargi z czerwonej wełny.Jednak zamiast sprawiać wrażenie ust, wygląda totak, jakby Emily na usta miała założone czerwone szwy i nie mogła ich otworzyć.Ubrana jestw bikini, żółte w kropeczki, jak w tej piosence Yellow Polka-dot Bikini [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie istnieje coś takiego jak doskonałość. Świat nie jest doskonały. I właśnie dlatego jest piękny.